Afrodyzjaki to nic innego jak magiczne substancje zwiększające popęd płciowy i potencję. W średniowieczu sprzedawały je czarownice, używając do ich wyrobu jąder zwierząt, pomidorów, ostryg, jaszczurek, przepiórek oraz włosów należących do osoby, na którą miał zostać rzucony czar.
Najpopularniejszymi składnikami tajemniczych mikstur były jednak korzenie żeń-szenia i róg nosorożca. Bardzo często, zamiast typowych afrodyzjaków, stosowano inne tajemnicze zabiegi wzmagające pociąg seksualny. I tak, jednym z drastyczniejszych było przygotowanie mężowi dania z ryby, która wcześniej została żywa włożona do pochwy kobiety i tam zdechła.
Obecnie, naukowcy próbują obalić teorię, że określone zapachy czy potrawy podnoszą popęd płciowy. W efekcie, miejsce starych, ludowych mikstur i wywarów zajęły chemiczne środki wybiórczo działające na podniecenie seksualne.
Co ciekawe, temat afrodyzjaków nadal bardzo interesuje uczonych, którzy przeprowadzają kolejne eksperymenty w celu udowodnienia ich istnienia.
Ostatnie z dokonanych badań, autorstwa brytyjskiej seksuolog, dr Ruth Westheimer z kliniki medycznej Mayo w Stanach Zjednoczonych, wykazało, że na świecie nie występują substancje skutecznie zwiększające potencję. Eksperyment polegał na tym, że jednej części pacjentów podano placebo, a drugiej – środek powszechnie uznawany za afrodyzjak. W obu przypadkach mniej niż 8% badanych odpowiedziało, że po zażyciu mikstury ich libido wzrosło. Wyniki tego doświadczenia zainteresowały dra Christophera Wanjeka z brytyjskiego Hopkins Hospital, który z kolei przeanalizował dziesięć topowych afrodyzjaków wszech czasów. Same zobaczcie, co wynikło z jego badań:
10. Róg nosorożca
Przekonanie, że sproszkowany róg nosorożca rewelacyjnie wzmaga popęd seksualny, pokutuje od stuleci. Niestety, dr Wanjek nie potwierdza tej teorii – z badań, jakie przeprowadził wynika, że róg nosorożca białego w żaden sposób nie wpływa na nasze libido. Być może wiara w jego cudowne właściwości ma źródło w podobieństwie do uniesionego penisa.
9. Hiszpańska mucha
Wbrew pozorom nie chodzi tu o tajemniczą odmianę hiszpańskiego owada, a chemiczną mieszankę zawierającą sproszkowany wyciąg z afrykańskiego chrząszcza Cantharis Vesicatoria, którego głównym składnikiem jest kantarydyna. Substancja ta silnie pobudza zakończenia nerwowe oraz błony śluzowe układu moczowo-płciowego, powodując tym samym niekontrolowane uderzenia gorąca i nieprzyjemne pieczenie. Częste stosowanie kantadryny może być przyczyną problemów z prostatą, bolesną erekcją czy zapaleniem pęcherza moczowego.
8. Alkohol
Zdaniem Wanjeka mitem jest, że po kilku drinkach nabieramy większej ochoty na łóżkowe igraszki. Alkohol działa zupełnie na odwrót - po chwilowym wzroście popędu, następuje całkowita niemoc seksualna...
7. Czekolada
Zawiera fenyloetyloaminę i serotoninę, które poprawiają humor i dają chwilowe uczucie szczęścia. Na tym jednak koniec magicznych właściwości czekolady, nikt bowiem nie udowodnił jej wpływu na wzrost popędu płciowego.
6. Ostrygi
Casanova zjadał ich pięćdziesiąt na samo śniadanie, a starożytni Rzymianie umieścili je na jednym z pierwszych miejsc listy zaczarowanych pokarmów. Badacze sądzą jednak, że ostrygi mogą być uważane za magiczne tylko ze względu na kształt przypominający kobiecą waginę. Naukowe teorie nie potwierdzają bowiem rewelacji, jakoby ostrygi podwyższały libido. Owszem, zawierają cynk, który jest niezbędnym składnikiem do produkcji wysokojakościowej spermy, ale na tym koniec ich tajemniczych oddziaływań na ludzki organizm.
5. Johimbina, tribulus i maca
Johimbina, czyli składnik kory lub liści kameruńskiego drzewa Yohimbe, tribulus – naturalny ekstrakt z rośliny Tribulus Terrestris i wreszcie, maca - południowoamerykańska bylina. Mieszanka tych trzech substancji rzeczywiście pobudzająco wpływa na ludzki organizm, ale uwaga - zbyt często stosowana może nawet zabić...
4. Viagra
Ta farmakologiczna mieszanka chemicznych substancji poprawia sprawność seksualną, ale tylko jeśli zażywający ją mężczyzna odczuwa pożądanie... Innych cudów, niestety, nie czyni.
3. Psychoanaliza
Niektórzy wierzą, że zaburzenia seksualne są spowodowane przemęczeniem, nadmiarem stresu albo depresją. Wtedy warto wypróbować słynną metodę freudowskiej psychoanalizy. To naturalne, że gdy jesteśmy w dobrym nastroju i czujemy się odprężeni, mamy większą ochotę na seks.
2. Być w formie
Dr Christopher Wanjek odkrył, że osoby nieaktywne fizycznie mają mniejszy popęd płciowy niż te, regularnie uprawiające jakiś sport. Jeśli więc mało się ruszasz i spędzasz przed telewizorem minimum trzy godziny dziennie, możesz spodziewać się, że twoje libido zacznie gwałtownie spadać...
1. Szacunek
Chęć sprawienia przyjemności partnerowi oraz szanowanie jego potrzeb to najlepszy afrodyzjak, jaki kiedykolwiek istniał. Innymi słowy - zaufanie, wzajemne respektowanie swoich oczekiwań i zwyczajna, ludzka bliskość – oto recepta na udany seks, dobry humor oraz superograzm :).