Co robią zakochani nastolatkowie, którzy bardzo chcą uprawiać seks, jednak nie mają miejsca na miłosne schadzki? To proste – pożyczają od rodziców samochód, jadą do lasu i tam swobodnie oddają się igraszkom.
Większość z nich jest oczywiście święcie przekonana, że ich lubieżne poczynania nigdy nie wyjdą na jaw, zapominając, że w wielu polskich lasach jest już monitoring. Na kamerach doskonale widać twarze kochanków.
Często na gorącym uczynku przyłapuje ich zresztą sam leśniczy. A nawet, gdy uda im się opuścić „miejsce zbrodni”, pozostawiają po sobie mnóstwo śladów. Zużyte prezerwatywy, brudne chusteczki higieniczne, butelki po piwie, opakowania po chrupkach – takich śmieci można znaleźć z lasach całe mnóstwo, zauważa Gazeta Współczesna.
Młodzi kochankowie poczynają sobie w najlepsze, kompletnie nie zważając na konsekwencje. Pełnie byliby bardziej ostrożni, gdyby chociaż raz dostali mandat... Za seks w lesie można zapłacić nawet tysiąc złotych!