Rozpad związku to trudny moment dla obu partnerów. Nie jest ważne, kto odchodzi. Zarówno on, jak i ona biją się z własnymi myślami. Ale w walce o zachowanie zimnej krwi to kobiety polegają najczęściej…
Jak reagujemy na słowa „rzucam cię”? Jedne z nas będą starać się zatrzymać partnera przy sobie, inne szybciej pogodzą się z rozstaniem…
Kochanie, nie rób mi tego…
Niestety. Tylko nieliczne kobiety potrafią zachować godną twarz podczas rozstania… W większości przypadków rozmowa na jego temat kończy się atakiem histerii. Wymieniając nasze „związkowe” zasługi, jak chociażby poświęcanie się, z naszego partnera, czynimy niewdzięcznego sprawcę naszych cierpień. Szukamy wsparcia ze strony przyjaciółki, siostry lub mamy. Taka strategia, choć popularna, bardzo często zawodzi…
Poprawię się!
Kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn są skłonne do wielu poświęceń. Do tego za wszelkie problemy często obwiniają siebie. Wydaje im się, że kłopoty, nie tylko związkowe, muszą rozwiązać swoim kosztem. W przypadku rozstania, w obawie przed samotnością, zatrzymujemy partnera, zmieniając swoje zachowanie. Chodzi o naprawę wszystkiego tego, co dotąd przeszkadzało ukochanemu. Często taki sposób myślenia przekłada się na życie intymne. Asem w rękawie każdej kobiety jest wiedza o preferencjach seksualnych partnera. Spełnienie wszystkich jego oczekiwań, pozwala zatrzymać go na dłużej. Ta metoda częściej przynosi „sukces”. Jednak, czy związek oparty na takim poświęceniu dla kogoś, kto w ogóle go potrzebuje, może być szczęśliwy?
A ślub?
Mimo przemian, jakie na przestrzeniu kilkunastu lat zaszły w myśleniu społecznym, religia nadal ratuje wiele rozpadających się małżeństw. W przypadku pokolenia naszych babć i mam, w większej mierze chodziło o tradycję, przyzwyczajenie i wstyd przed skandalem. Dziś jest podobnie, ale tylko w nielicznych przypadkach. Zdarza się jednak, że kobiety próbują zatrzymać swoich mężczyzn w imię przysięgi małżeńskiej. Jeśli partner jest religijny, zwycięstwo jest bardziej prawdopodobne. Parom, które powołując się na ingerencję siły wyższej, ślubowały wierność przed Bogiem, nieco łatwiej przychodzi pokonywanie kolejnych kryzysów.
Poszukajmy pomocy
Te z nas, które mocno stąpają po ziemi, do rozstania podejdą racjonalnie. Silne jednostki za rękę zaprowadzą swoich mężczyzn do psychologa rodzinnego, któremu być może uda się uratować związek. inne z nas fachową pomoc potraktują, jak ostatnią deskę ratunku. Jednak tu istnieje duże prawdopodobieństwo, że partner nie będzie już skłonny do współpracy. Chcąc odciążyć swoje sumienie, weźmie udział w pierwszej wizycie. Na następne, osoba porzucona będzie chodziła już sama. Być może szybciej upora się ze swoim cierpieniem.
Rozstańmy się w zgodzie
Kiedy słyszymy „odchodzę”, najlepszą możliwą reakcją jest zachowanie spokoju i przemyślenie całej sprawy. Czas nie tylko leczy rany, ale pozwala nabrać zdrowego dystansu. Jeśli związek do tej pory opierał się na przyjaźni, rozstanie w zgodzie jest prawdopodobne. Niestety nie wiele z nas stać na idylliczną postawę rozważnego mędrca…
Spalanie mostów
Co robimy w zamian? Zaczyna się od deklaracji: „Nie chcę go nigdy więcej widzieć”, „Jeszcze będzie błagał o spotkanie, ale wtedy będzie za późno!”, „Ja na pewno nie odezwę się do niego pierwsza”. Czasem udaje się ich dotrzymać – szczególnie kobietom ambitnym, dumnym i obdarzonym wyjątkowo silną wolą. W większości przypadków momenty ciszy kończą się telefonami i propozycjami spotkania… Oczywiście z naszej inicjatywy…
Słodko-gorzka zemsta
Kiedy poczujemy się ostatecznie upokorzone, przychodzi czas na zemstę… Porzucone partnerki najczęściej na celownik biorą ambicje mężczyzny. Praca, pieniądze na koncie, zastąpienie go lepszym. Zwykle zło, które chcemy wyrządzić nie przynosi ulgi i szybko wraca do nas samych. Szczególnie, gdy na złość partnerowi, szybko zastępujemy go kimś innym. W rezultacie, zamiast zdenerwować byłego, ułatwiamy mu sprawę, a siebie… unieszczęśliwiamy.
Czy w którymś z tych opisów odnalazłaś siebie? Jeśli tak, powinnaś się cieszyć. Poznanie swoich reakcji w sytuacjach kryzysowych to połowa sukcesu!
Alicja Milewska
Zobacz także:
Postanowiliśmy zainicjować kolejny stały cykl na Papilocie – Decyzja należy do Ciebie. W każdy piątek będziemy publikować list od jednej z Czytelniczek, a Wy, głosując, pomożecie jej podjąć właściwą decyzję.
Od najmłodszych lat powinnaś uczyć swoje dziecko, jak gospodarować mądrze pieniędzmi. 15 ekonomicznych prawd boleśnie zrzuca klapki z mamusinych oczu…