REPORTAŻ: 20-letnie rozwódki

Ich koleżanki dopiero marzą o wyjściu za mąż, a one mają już za sobą... rozwód. Mimo że jeszcze całkiem niedawno były nastolatkami.
REPORTAŻ: 20-letnie rozwódki
11.06.2011

Mam 23 lata i jestem rozwódką. Wyszłam za mąż tuż po maturze, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Niestety, kilka tygodni po ślubie poroniłam. Początkowo układało nam się dobrze – naprawdę się kochaliśmy. Ale potem zaczęło się psuć. Miałam dość ciągłych kłótni. Rok temu w czerwcu poznałam innego faceta i zdradziłam z nim męża. Potem spotykaliśmy się regularnie. We wrześniu zażądałam rozwodu. W kwietniu odbyła się ostatnia sprawa. Zostałam bez grosza przy duszy. Mąż zabrał mi wszystko. Na dodatek tamten mężczyzna okazał się żonaty. Jestem sama... – to wyznanie pewnej internautki. Choć jej przypadek wydaje się niezwykle rzadki, tak naprawdę liczba młodych osób, które zamiast szykować się do ślubu, rozwodzą się, stale wzrasta. I są wśród nich nawet osoby 18-letnie.

Tysiące młodocianych rozwodników

Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają żadnych złudzeń. W Polsce w ciągu roku prawie 2 tys. osób w wieku 20-24 wnosi wniosek o rozwód! Jeszcze gorzej jest w przypadku dwudziestoletnich kobiet związanych z mężczyznami w przedziale wiekowym 25-29. Ponad 2 tys. 300 takich małżeństw rozpada się. I jeszcze jedna zatrważająca statystyka: jeśli chodzi o rozwody według wieku małżonków w momencie wniesienia powództwa, blisko 4,5 tys. małżonków ma mniej niż 24 lata. Dane mówią same za siebie. Dlaczego zatem o bardzo młodych rozwodnikach mówi się tak mało?

– Rozwody, mimo że zyskujące zwolenników, w naszym kraju wciąż stanowią swego rodzaju tabu. W dużej mierze wynika to z faktu, że jesteśmy krajem katolickim, dość konserwatywnym – uważa psycholog Anna Chotecka. – A o dwudziestoletnich rozwodnikach mówi się niewiele, bo co można o nich powiedzieć? Pokazują, że w Polsce brakuje edukacji na temat świadomego oraz zdroworozsądkowego planowania małżeństwa – dodaje specjalistka.

Zakochana jak diabli

Na zwierzenia o rozpadzie swojego małżeństwa udało nam się namówić Klaudię. Wyszła za mąż mając 19 lat. Dziś – jako 24-latka – jest już po rozwodzie. – Mówię o sobie, że jestem singielką z odzysku – żartuje. Ale jeszcze dwa lata temu do śmiechu jej nie było. Swojego przyszłego (a teraz już byłego) męża poznała, jak wiele dziewczyn, jeszcze w liceum. – Chodziliśmy do jednej klasy, która była bardzo zgrana. Ciągle tylko imprezy i spotkania w wolnych chwilach. Po roku zaczęliśmy się ze sobą spotykać jako para. Zakochałam się jak diabli! Świata poza sobą nie widzieliśmy, chcieliśmy dostać się na studia do tego samego miasta, wyjechać, zamieszkać ze sobą. Mieliśmy masę planów... – opowiada Klaudia. Jak dodaje, nigdy by się nie spodziewała, że wyjdzie za mąż tuż po maturze. A tak było w jej przypadku – egzamin dojrzałości w maju, a w sierpniu ślub. I huczne wesele. – Pamiętam, jak wszyscy mówili, że na pewno jestem w ciąży. Bo ślub w tym wieku nie może być z własnej woli. Ale my się naprawdę kochaliśmy. Pewnie dlatego po przejściach i wielogodzinnych rozmowach rodzice w końcu zgodzili się na nasze małżeństwowspomina Klaudia.

rozwód

Ukamienowanie za zdradę

Na świecie młodzi rozwodnicy rzadko są akceptowani przez społeczeństwo. W Somalii dwudziestoletnia rozwódka oskarżona o cudzołóstwo została ukamienowana przez islamskich ekstremistów z grupy al-Shabab. Egzekucji przyglądał się tłum dwustu widzów. Kobietę oskarżono o romans z 29-letnim kawalerem. Jej kochanek został skazany na 100 batów. BBC poinformowało, że dwudziestolatkę wyprowadzono z wioski i po pas zakopano. Następnie – na oczach tłumu – ukamienowano ją. Interpretacja Szariatu według al-Shabab mówi, że każdy, kto jest lub był związany węzłem małżeńskim, a dopuści się cudzołóstwa, zasługuje na śmierć przez ukamienowanie. Za seks przedmałżeński można za to zostać skazanym na 100 batów. To nie pierwszy przypadek bestialskiego ukamienowania w tym kraju. W jednym z miasteczek na południu w ten sposób zginęła zgwałcona 13-latka. Z kolei w Arabii Saudyjskiej sąd nie dał rozwodu ośmiolatce poślubionej z… 58-letnim mężczyzną.

Julia Wysocka

Zobacz także:

Rozwód – tragedia czy wybawienie?

To, co dla jednych jest szansą na nowe życie, w przypadku innych stanowi życiowy dramat.

Rozwód przez cyberseks

Sprawdź, z jakiego powodu nawet najtrwalsze małżeństwo może się rozpaść.

rozwód

C’est la vie!

Być może kochali się, ale nie żyli długo i szczęśliwie... Zgodnie z planami wyjechali do Warszawy na studia. I zaczęło się. – Ja cały czas siedziałam w książkach, bo studiowałam polonistykę, a mój mąż zbyt mocno polubił życie studenckie. Atmosfera między nami stała się nie do wytrzymania. Byłam prymuską, on wziął urlop dziekański i niespecjalnie przykładał się do nauki. Po trzech latach udręki i awantur wyprowadziłam się – opowiada Klaudia. Mąż jej nie szukał, nie zabiegał o kontakt. Ona również z przerażeniem stwierdziła, że wcale nie brakuje jej małżonka. Przeciwnie – znowu poczuła się wolna, atrakcyjna, szczęśliwa. Zrozumiała, że jej małżeństwo przestało mieć jakikolwiek sens. Decyzję o rozwodzie podjęli wspólnie, nie żywili do siebie urazy. – Sąd przyznał nam rozwód bez orzekania o winie. Sędzia dziwnie się nam przyglądał, ale cóż, takie jest życie mówi nasza rozmówczyni. I dodaje, że błędem był ślub w tak młodym wieku, z pierwszych chłopakiem. – My do małżeństwa po prostu nie dojrzeliśmy, studia i wspólne życie wszystko obnażyły. Byłam mężatką przez trzy lata. Od dwóch znowu jestem wolna. Na razie spotykam się z mężczyznami na luzie i wiem, że właśnie tego mi trzeba. Czy kiedyś wezmę ślub? Na pewno. Ale wcześniej zastanowię się nie dwa, a pięć razy – mówi Klaudia. I dodaje: – Zakładam, że i tak prędko to nie nastąpi.

Arcytrudne zadanie

Specjaliści młodym rozwodnikom przyglądają się od dłuższego czasu. Czy można uratować małżeństwa zawarte przedwcześnie? – pytamy psychologa Annę Chotecką. – Oczywiście, że tak. Nie można o każdym małżeństwie młodych ludzi powiedzieć, że doszło do niego zbyt wcześnie. Czasem nastolatkowie bywają dojrzalsi niż wstępujący w związek małżeński trzydziestolatkowie – zauważa Chotecka. Jej zdaniem, nie wolno myśleć o ślubie, chociażby jeśli para nie przeżyła żadnych kryzysów. Bo – jak zauważa – przyjaciół przyznaje się w biedzie. Dotyczy to również małżonka. – W trudnych sytuacjach można poznać drugiego człowieka. Poza tym trzeba mieć pewność, że chęć zmiany stanu cywilnego nie jest tylko chwilową zachcianką. Nawet najmniejsza wątpliwość to sygnał do zastanowienia się – podkreśla psycholog. Nie ukrywa jednak, że stworzenie udanego małżeństwa, które zawiązuje się przed 20. rokiem życia, jest arcytrudne. I najczęściej takie związki się rozpadają. Jeśli nie po kilku, to po kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu latach.

Polecane wideo

Komentarze (52)
Ocena: 5 / 5
Arletta Bolesta (Ocena: 5) 09.10.2021 11:26
Nie inaczej jest, jeśli chodzi o kościelny proces o nieważność małżeństwa dr Arletta Bolesta adwokat kościelny
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.05.2013 14:51
4 miesiące temu rozstałam się z mężem i myślałam, że tego nie przeżyję. Na szczęście pomogł mi przyjaciółka, podrzuciła mi książkę „The Journey” Brandon Bays. Na początku stwierdziłam, że to pic na wodę, ale że byłam zdesperowana, to zaczęłam robić ćwiczenia. Płakałam prawie 2 tygodnie, a potem poczułam ulgę. Brandon będzie teraz w Polsce i juz nie mogę się doczekać spotkania z nią osobiście. Polecam wszystkim cierpiącym: www.thejourney.com.pl.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.06.2011 17:42
Mam 24 lata i jestem po ślubie 4 lata. Z moim mężem jeszcze przed ślubem mieliśmy wiele trudnych chwil, zapewne więcej niż niejedna "dojrzalsza' para. To prawda że w trudnych sytuacjach można poznać drugiego człowieka. 4 lata, to może nie długi staż, ale patrze po swoich starszych koleżankach, które są w małżeństwie krócej niż my, które to właśnie nam zazdroszczą szczęścia. Do tej pory ani przez chwile nie zwątpiłam w swoją decyzje wczesnego zamążpójścia. Wciąż jesteśmy w sobie bardzo zakochani, a trudne chwile tylko nas wzmacniają.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.06.2011 22:43
bo znaleźć tego jedynego jest bardzo trudno. Myślisz, że znalazłaś, a po paru latach przychodzi rozczarowanie. Moje przyszło w dzień wesela, kiedy mój mąż sie spił i żądał rozwodu - wybaczyłam, i jeszcze wiele mu wybaczyłam, ale z czasem już się nie chce tego robić i zostaje żal i pytanie czy można z nim żyć? jeśli nie to koniec małżeństwa. Nie wiem ile jeszcze ja pociągnę
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.06.2011 21:05
Nie ukrywa jednak, że stworzenie udanego małżeństwa, które zawiązuje się przed 20. rokiem życia, jest arcytrudne. I najczęściej takie związki się rozpadają. Jeśli nie po kilku, to po kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu latach. Po kilkudziesięciu latach? "kilkadziesiąt" lat temu to właśnie wiek 20 lat był najodpowiednieszy do zawarcia małżeństwa i my jesteśmy jego potomstwem! a jak często spotkać można rozwodnika? 10x trudniej niż względnie udane małżeństwo. dziękuje -.----
odpowiedz

Polecane dla Ciebie