Po przeczytaniu artykułu odnośnie niejakiego portalu Beautiful People postanowiłam sprawdzić, jak bardzo krytycznym okiem patrzą na potęcjalnych portalowiczów.
Wysłałam więc dwa dni temu swoje zdjęcie, zgłaszając się do, nazwijmy rzeczy po imieniu – castingu twarzy. Inne słowo poza tym nie przychodzi mi do głowy na nazwanie owego procesu, który tam się odbywa. Sprawdzając kilka razy dziennie stronę portalu, nie miałam zbytnich nadziei na dostanie się tam – myślałam, bowiem, że nastawieni są na piękną buzię, szczupłą sylwetkę, regularne rysy i tym podobne.
Absolutnie nie miał to być proces pozbywający mnie kompleksów – których nie posiadam.
Osobiście nie jestem zwolenniczką tego typu portali, dyskryminujących pewnych ludzi z różnych względów. Jest to moim zdaniem zwykłe chamstwo, nic poza tym.
Właściciele, administratorzy i Inne osoby obsługujące Pieknych ludzi dają możliwość rozmowy na czacie, utworzenia albumu ze zdjęciami, dodawania do przyjaciół osób z portalu, napisaniu kilka słów o sobie – nic szczególnego. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego taki portal cieszy się akurat wielką popularnością. Daje przecież możliwości dostępne dla każdego na wyciągnięcie ręki – bez wysiłku i oczekiwania na WERDYKT tych, którzy tym całym…czymś, kierują.
Zapewniono sobie popularność poprzez wybicie się z tłumu stosując chwytliwe hasło reklamowe. Założenia portalu oraz zasady, na których miał działać, stały się darmową reklamą, krzyczącą wręcz „Sprawdź siebie! Czy jesteś piękny?”. Spowodowało to wielkie zainteresowanie, swoisty boom. Czy słusznie? Według mnie zdecydowanie nie. Wy oceńcie sami – czy portal, który dyskryminuje ludzi, ze względu tylko i wyłącznie na ich wygląd, zasługuje na tak wielkie zainteresowanie?
Nie rzucam się z motyką na słońce. Chciałam jedynie zaspokoić swoją ciekawość. Sprawdzić, co tak elitarnego ten portal ma mi do zaoferowania po dostaniu się do grona Pięknych.
Stwierdzam, upewniając się w przypuszczeniach, że nic.
Na koniec chciałabym dodać – przyjęto mnie do portalu, mimo tego, że jestem zwykłą dziewczyną, bez rewelacji. Grunt jednak w tym, iż żadna z tego radość czy przyjemność.
Kto chciałby korzystać z czegoś, co może uzyskać bez wysiłku gdzie indziej?