Witajcie drogie Papilotki!
Nazywam się Asia, mam 22 lata i mieszkam w Warszawie. Postanowiłam poprosić Was o radę, gdyż nie wiem, jak powinnam postąpić...
Kiedy dostałam się na studia byłam zagubiona. Nikogo tutaj nie znałam, byłam z dala od przyjaciół i rodziców. Dostawałam od nich skromne kieszonkowe na życie. Czasem bywało jednak tak, że po dwudziestym żyłam o wczorajszym chlebie z TESCO. Wtedy poznałam jego.
Był o 15 lat starszy, był szanowanym adwokatem, miał żonę i córkę. Byli jednak w separacji, a on unikał powrotu do domu. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, nie wiedziałam o jego rodzinie. Byłam przekonana, że jest kawalerem. Kupował mi drogie prezenty, zabierał do teatru. Czułam się jak księżniczka. Wierzyłam, że wreszcie będę szczęśliwa. Nie przeszkadzała mi różnica wieku. Kochałam go.
Pewnego dnia powiedział mi o swojej rodzinie. To był dla mnie szok! Kazałam mu natychmiast się rozwieść, albo z nami koniec. Wybrał mnie. Pojechał do żony, powiedział jej o naszym romansie i wrócił na noc do mnie. Rano zadzwoniła jego córka, że znalazła mamę martwą w łóżku... Przedawkowała relanium. W liście napisała, że nikt nigdy jej tak nie skrzywdził i nie poniżył, że woli umrzeć, niż żyć jako rozwódka. Odbył się pogrzeb. Maja, teraz 15-sto letnia córka Tomka po dziś dzień nie zna powodu śmierci matki.
Od tego dnia minęło już ponad półtora roku. Rok po śmierci Ani, powiedzieliśmy o nas Mai. Udaliśmy, że dopiero teraz się poznaliśmy. Zamieszkałam w ich domu. Jest ogromny, w pięknej dzielnicy, ze wspaniałym ogrodem. Zrobiliśmy remont i dom został urządzony według mojego gustu. Nasza miłość z dnia na dzień rośnie. Ukochany oświadczył mi się i chce wziąć ślub... Problemem jest Maja, która nie potrafi zaakceptować nowej partnerki ojca. Szuka każdej okazji, żeby mi dokuczyć, kiedy jej zwrócę uwagę - skarży ojcu, wymyśla kłamstwa, że ją biję i całą rodzinę Tomka nastawia przeciwko mnie. Kompletnie nie liczy się z moim zdaniem. Kiedy on gdzieś wyjeżdża, Maja robi imprezy w domu nie pytając mnie o zgodę, wychodzi nie mówiąc, dokąd i wraca nad ranem... Nie reaguje na moje prośby, wyzywa mnie i krzyczy. Ostatnio uciekła z domu, a kiedy policja ją znalazła i odwiozła do domu, oświadczyła, że jeśli weźmiemy ślub, zrobi to, co jej mama.
Boję się i nie wiem, co powinnam zrobić? Czy poświęcić szczęście swoje i ukochanego dla jego córki? A może wbrew Mai wyjść za jej ojca i być szczęśliwą? Proszę Was drogie Papilotki o pomoc!