Jak reagować na złośliwości partnera?

Nawet gdy hołdujemy spokojowi i nie lubimy awantur, trudno żyć bez sprzeczek. Dzięki kilku trikom zawsze wyjdziesz obronną ręką z każdej kłótni.
Jak reagować na złośliwości partnera?
23.07.2009

Ty, twój facet, romantyczna kolacja we dwoje. Nagle on delikatnie sugeruje ci, że twój apetyt źle odbija się na twojej sylwetce. Nie jest ci miło, ale odpuszczasz. On jednak coraz częściej – niby w żartach – robi ci uwagi na temat twojego wyglądu i rozmiaru. Puszczają ci nerwy i tak oto słodki wieczór zamienia się w piekło. Z twoich ust zamiast pocałunków, wydobywają się iskry, jad, a ukochany wydaje ci się największym palantem na świecie. Na pewno znasz ten scenariusz. To nic innego jak po prostu awantura, która zazwyczaj zaczyna się niewinnie, a kończy fatalnie. Możesz jednak obronną ręką wyjść niemal z każdej kłótni – zobacz jak! 

Do zapamiętania: kłótni nie unikniesz!

Możesz sobie wmówić, że  od tej pory nie będziesz ulegała emocjom, postarasz się nie denerwować i nie przejmować błahostkami, jednak takie plany, choć bardzo ambitne, nie sprawdzą się na dłuższą metę. Dlaczego tak jest? – Każdy z nas ma inny charakter, osobowość, sposób bycia. Niemożliwe jest uniknięcie spięć i chociaż jest to bardzo przykre, to naturalne echo naszych złożonych i zróżnicowanych natur – wyjaśnia dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog. Lepiej zatem od razu pogodzić się z faktem, że nie wygonisz sprzeczek ze swojego życia. Pogodzenie się z tym to pierwszy krok w kierunku równowagi – bo dzięki tej świadomości nauczysz się kłócić skuteczniej. Będziesz przygotowana do kłótni, a nie do ich unikania, co i tak jest mało realne. 

Do zapamiętania: wysłuchaj argumentów przeciwnika

Kłótnie najczęściej wyglądają  tak, że dwie strony skaczą sobie do gardeł i nikt nie chce uznać za przegraną. Wzajemne oszczerstwa zamieniają się w ustny, niekończący się horror. Każdy kipi złością i najchętniej rozszarpałby przeciwnika. Wszystko kończy się klasycznie: trzaśnięciem drzwi, odjechaniem z piskiem opon lub samotnym wyjściem na długi spacer. Jeśli chcesz gładko przejść przez sprzeczkę, pozwól osobie, z którą się awanturujesz, powiedzieć wszystko, co ta ma ci do przekazania. Dzięki temu zaoszczędzisz sobie sporo nerwów, bo nie będziesz zmuszona do rzucania argumentów w czasie trwania sprzeczki. Dokładnie usłyszysz, co przeciwnik ma ci do zarzucenia i nie będziesz kipiała złością, co jest niemożliwe do wykonania, gdy kłócicie się na zasadzie ja-ty-ja-ty. Ponadto, masz wtedy argument, żeby partner cię wysłuchał, skoro ty wysłuchałaś jego. W burzliwej kłótni zazwyczaj nikt nikogo nie słucha, tylko się przekrzykuje. Tutaj sprzeczka może się szybko zamienić w poważną, wyważoną rozmowę.

– To bardzo skuteczna metoda, bo wtedy szybko opadają emocje, a argumenty przeciwnika są łatwiej przyswajalne. W czasie normalnej awantury jest tylko krzyk i pretensje, których można uniknąć, gdy się wysłucha każdej ze stron – wyjaśnia dr Anna Chotecka. 

Do zapamiętania: zrozum, że nie zawsze masz rację

Niestety, nawet jeśli za każdym razem wydaje nam się, że to ty i tylko ty masz rację w czasie sprzeczek, w życiu często bywa zupełnie inaczej. Musisz się z tym pogodzić. I im szybciej zrozumiesz, że czasem po prostu powinnaś odpuścić, tym szybciej i mniej boleśnie będą się kończyły twoje sprzeczki. Często jesteśmy tak zdeterminowane, żeby stanęło na naszym, iż nie zważamy na argumenty przeciwnika. Jest to błąd! Gdy okaże się, że nie mamy racji, po prostu odpuśćmy. Wcale nie stracimy, a wręcz zyskamy w oczach rozmówcy. Kłótnie tak naprawdę do niczego nie prowadzą, a jedynie psują atmosferę i stosunki międzyludzkie. Dlatego im szybciej się zakończą, tym lepiej. 

Do zapamiętania: kilka formułek-kluczy bardzo ci pomoże

„Jesteś beznadziejny!”, „nie masz racji!”, „bzdury opowiadasz”, „nie mogę cię słuchać” – na pewno znasz te określenia i bynajmniej nie kojarzą się one z romantyczną randką. Takie awanturowanie się nie prowadzi do niczego innego, jak nerwów, wyzwisk i łez. Ale dodawanie do wypowiedzi: „uważam, że…”, „widzę, że…” czy „sprawiasz, że czuję się…” jest bardzo sugestywne i bardziej wymowne niż puste oczernianie. Ładunek osobisty ma zawsze o wiele silniejsze działanie niż szczebiotanie, które wydaje się paplaniną pozbawioną sensu. Zamiast mówić „jesteś głupi!”, powiedz „uważam, że nie masz racji, bo…”. Albo zamiast „gadasz głupoty!” – „widzę, że się nie rozumiemy, bo…”. Jasne, że w kłótniach, kiedy do głosu dochodzą skrajne emocje, jest to bardzo ciężkie, ale warto tak prowadzić sprzeczki, bo w ten sposób szybko można doprowadzić do porozumienia, a nie dzikiej awantury. 

Do zapamiętania: pytaj!

Czy nie odnosisz wrażenia, że w czasie kłótni ludzie tylko wymieniają się argumentami? Tak bardzo często właśnie jest i dlatego dopytywanie się oraz dociekanie to podstawa w czasie sprzeczek, jeśli chcesz je szybko i bezboleśnie zakończyć. Jeśli nie zgadasz się ze zdaniem przeciwnika, po prostu spytaj, czemu myśli w dany sposób i dlaczego twoje argumenty do niego nie trafiają. Pozwala to przy okazji wyrobić w sobie opanowanie i spokój. Może się nawet okazać, że twój rozmówca nie będzie wiedział, co ci odpowiedzieć na twoje pytania. – Kłócenie się na zasadzie skakania sobie do gardeł do niczego nie prowadzi. Jeśli się kłócimy, to zadawajmy pytania! I dajmy do tego prawo przeciwnikowi, bo tak szybko można osiągnąć porozumienie – poucza dr Chotecka. 

Do zapamiętania: seks nie zawsze jest dobry na zgodę

Pewnie wiele z was wie, że seks po awanturze jest często niesamowity. Niejedna osoba czasem celowo prowokuje sprzeczki, żeby potem wylądować w łóżku – seks po kłótni jest zawsze namiętny, gorący i niezapomniany. Pamiętaj jednak, że nie jest to dobry sposób na godzenie się. Wiele kwestii wciąż jest nierozwiązanych między wami, a seks jedynie chwilowo pozwoli wam się pogodzić i nie myśleć o tym, co was poróżniło. Zgoda powinna oznaczać porozumienie! Wtedy dochodzicie do wniosków, a pewne kwestie zostają rozwiązane na zawsze. seks po kłótni jest jak puder na trądziku – tuszuje niedoskonałości skóry, ale nie usuwa ich!    Bez względu na to, jak bardzo się będziesz starała, kłótnie i tak wrócą do twojego życia, bo jest to konsekwencja różnych ludzkich charakterów. Przy zachowaniu rozwagi, możesz wyjść obronną ręką niemal z każdej sprzeczki. Tego ci życzymy.   

Ewa Podsiadły

Zobacz także:

Co nas obrzydza w mężczyznach?  

Słynny Borat wydaje się karykaturą wymarzonego faceta. Niestety, wielu panów jest do niego podobnych bardziej niż mogłoby się wydawać…

Co to jest dogging?

Ekscytujące doznania i nieprzyzwoite skoki adrenaliny – tego w doggingu szukają jego miłośnicy. Czy grupowy seks na świeżym powietrzu jest jednak bezpieczny?

Polecane wideo

Komentarze (92)
Ocena: 5 / 5
ewa. (Ocena: 5) 17.03.2014 21:10
Jak izolujesz meża to masz efekty tego.Ja czesto pisałam o obecności partnera podczas badań zawsze przy całym badaniu nawet na fotelu.Dużo krytykowało te wpisy.Kobiety często wstydzą sie meża a obcego faceta czasmi zboczonego ginekologa nie to średniowiecze tylko w Polsce mozliwe!!Ginekolodzy gdy jesteś sama sobie pozwalają często za dużo!!!A mamy Prawo Pacjenta ust 2008 r art 21 ktore zapewnia obecność osoby bliskiej nawet w szpitalu podczas badań i zabiegów gdy wyprosza płaci placówka odzkodowanie PACJENTOWI bo on decyduje a nie niedouczony lub zboczony ginekolog.Do tego dodam że to w Polsce jest tylko takie zboczenie ginekologów ze podczas każdej wizyty muszą pchać łapy do pochwy.W cywilizowanych państwach raz się bada pochwę(oczywiscie w obcenościosoby bliskiej lub gdy brak musi być położna a nie sam na sam z pacjentom nie ma takiej obcji) i wpisuje się do kartoteki położenie jajowodów i reszty bo to się nie zmienia.Każde badanie ginekologiczne jest ryzykiem zakazeń nawet brodawczakiem bo rękawiczki chronią tylko lekarza a nie pacjenta!Ja chodze raz na trzy lata zaraz robię cytologię i mąż obceny patrzy by nic nie dotykał potem wkładał palce do pochwy.To samo mąż wspierał porody.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.08.2009 11:14
napiszcie co dokladnie trzeba robic, zeby go osciagnac :DD
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.07.2009 16:44
faceta trzeba umiec wychowac :D z gory mowie ze nie jestem jakas wredna dziewucha co krzyczy na jakiegos ciapowatego ,malego chlopaczka czy cos xD ale po prostu trzeba wiedziec jak podejsc do rozmowy(sprzeczki).. i potrafic przyznac sie do bledu.. tyczy sie to obojga partnerow ;)
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 26.07.2009 20:12
trzeba umieć nimi manipulować ;) to wszystko wyjaśnia i prostuje... ;] ja mówię tak i tak ma być ;] koniec tematu. kłótni nie ma ;] a moje jest ostatnie słowo ;] hehehe
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.07.2009 15:47
ale debilki zas sie wyzywaja,kobiety w sieci ,chyba wariatki w sieci hehe
odpowiedz

Polecane dla Ciebie