Bądź partnerką – nie mamuśką!

Czyli o kobietach, które kochają za bardzo. Tak, że mogą zagłaskać faceta na śmierć.
Bądź partnerką – nie mamuśką!
21.06.2009

Mamuśki mylą czułość z czułostkowością, troskę – z nadopiekuńczością, a wsparcie - z poświęceniem. Traktują swoich mężczyzn jak niesfornych, wymagających ciągłej uwagi małych chłopców, którym od życia należy się wszystko, co najlepsze.

A faceci jak ognia wystrzegają się mamusiek - jeśli nieopatrznie wpadną w ich sidła, zrobią wszystko, żeby się wyswobodzić. Taka już ich natura - mężczyźni potrzebują wyzwań i wolności, chcą zdobywać oraz dominować, kochać, ale nie do upadłego. I nawet w największej życiowej niedorajdzie od czasu do czasu odzywa się instynkt samca, który każe, co sił w nogach, uciekać ze złotej klatki.

Kobiety marzą często o związku partnerskim (z silnym, odpowiedzialnym i samodzielnym mężczyzną u boku), ale w rzeczywistości po uszy tkwią w pogłębiającej się relacji matka – dziecko. Co ciekawe, rzadko zdają sobie z tego sprawę, pogrążając się w roli opiekunki tak bardzo, że nawet krojąc ukochanemu kotlet, nie widzą w tym nic nienormalnego.

Zależnie od osobowości, matkować można na różne sposoby:

Bogini domowego ogniska

Żyje życiem swojego mężczyzny, w mig odgadując jego życzenia. Ciągle się stara, by ukochanemu niczego nie zabrakło: ani piwa w lodówce, ani ekscytujących nocnych rozrywek. Podczas obiadu podtyka mu pod nos najlepsze kąski, przed wyjściem troskliwie poprawia szalik, a rano zrywa się o świecie i biegnie po świeże bułeczki. Bogini domowego ogniska za wszelką cenę stara się zaoszczędzić partnerowi stresu i zmartwień, nie chcąc go zajmować takimi drobiazgami jak zepsuta lodówka czy własna podwyższona temperatura. Niech ukochany odpocznie, ona się wszystkim zajmie.

Opiekunka

Uważa faceta za fajtłapę, na której nie można polegać i której nigdy nic się nie udaje. Ta niezdarność bardzo ją rozczula, dlatego zamiast dopingować go do działania, stara się sama likwidować wszelkie życiowe niedogodności. Przejmuje większość obowiązków i nie pozwala na samodzielność nawet w tak prostych sprawach jak zakupy w supermarkecie. Opiekunka nie wierzy w umiejętności swojego mężczyzny. A jeśli już uda mu się prosto zawiesić obrazek na ścianie, traktuje wydarzenie jak ogromy sukces i obwieszcza to całemu światu.

Zrzędliwa wiedźma

Sama podejmuje wszystkie decyzje w sprawach dotyczących ich obojga, nie biorąc pod uwagę zdania ukochanego i kompletnie nie licząc się z jego protestami. Zmusza mężczyznę do życia pod jej dyktando, bo sama wie lepiej, co zapewni mu szczęście. Zrzędliwa wiedźma traktuje swojego partnera jak tanią siłę roboczą, ciągle pouczając i strofując, nawet w obecności znajomych. Robi to przy tym z wielką słodyczą, zwracając się do swojego faceta wszelkimi możliwymi zdrobnieniami, najlepiej w osobie trzeciej (np. „Misiaczek, już nie powinien pić piwa”).

Przewodniczka

Dla niej partner jest małym zagubionym chłopcem, który bez jej pomocy nie poradzi sobie w życiu. Prowadzi go więc do dentysty, pisze za niego zawodowe sprawozdania i dzwoni w ciągu dnia z pytaniem, czy aby na pewno zjadł obiad. Wszechwiedząca przewodniczka uważa się za mądrzejszą i bardziej doświadczoną, lubiąc powtarzać „Ze mną nie zginiesz”. Oczekuje przy tym wdzięczności za swoje złote rady, a kiedy on, nie daj Boże, zrobi coś nie po jej myśli, prędzej czy później na pewno usłyszy „A nie mówiłam?!”

Jeśli któryś tych opisów pasuje do ciebie, lepiej miej się na baczności. Twój facet na początku rozanielony, że znalazł takiego słodkiego króliczka, który codziennie wieczorem podsunie pod nogi kapcie i przyniesie gorącą kolację, szybko się znudzi. I ucieknie tam, gdzie może nie będzie tak wygodnie, ale za to bardziej ekscytująco. Aby temu zapobiec, zacznij walczyć z niektórymi nawykami:

  1. Nigdy nie podejmuj ważnych decyzji sama. Partner powinien czuć się odpowiedzialny za wasze wspólne życie. Nie przekonuj, że wiesz lepiej, a gdy jego plan końcowy kończy się fiaskiem, nie obwieszczaj triumfalnie: „A nie mówiłam?!” Oboje macie prawo do błędów!
  2. Nie uszczęśliwiaj swojego mężczyzny na siłę. Jeśli nie zgadza się na coś, to najprawdopodobniej oznacza, że nie ma na to ochoty.
  3. Dbaj o siebie i swoje potrzeby. Masz prawo do zmęczenia, choroby, kłopotów. Nie ukrywaj gorszego samopoczucia, by nie robić partnerowi przykrości. Związek to wzajemna troska.
  4. Bądź powściągliwa w towarzystwie. Każdy facet boi się ośmieszenia przed kumplami. Nie wieszaj mu się wtedy na szyi i nie rozkazuj. Ugryź się w język, nim wypalisz: „Och, Koteczku, ty o niczym nie masz pojęcia!”.
  5. Staraj się nie wtrącać w jego relacje z innymi ludźmi i życie zawodowe. Nie wypytuj o każdą minutę spędzoną w pracy.
  6. Nie rób z dorosłego mężczyzny życiowej kaleki. Nawet najbardziej zapracowany i zmęczony facet poradzi sobie z odebraniem prania z pralni czy odgrzaniem posiłku. Zamiast wyręczać go we wszystkim, powinnaś oczekiwać inicjatywy. Kiedy ostatni raz przygotował ci śniadanie, odebrał dzieci ze szkoły albo obdarował cię bukietem kwiatów? No właśnie.
  7. Wymagaj samodzielności. Nie myśl: „On nie ma o tym pojęcia” albo „Ja to zrobię lepiej”. W ten sposób nie dajesz mu szansy, by się wykazał. Boisz się, że spali dom, prasując koszulę? Kup mu w prezencie gaśnicę w wersji mini.

Izabela Towenek

Zobacz także:

Jak podtrzymać namiętność w związku?

Czujesz, że wasze uczucie i pasja trochę wygasają? Zobacz, jak sprawić, że temperatura między wami wciąż będzie bardzo wysoka.

Czy kochać można tylko raz?

Niektórzy twierdzą, że prawdziwa miłość przytrafia się nam tylko raz w życiu. Czy rzeczywiście mają rację?

Polecane wideo

Komentarze (150)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 01.07.2009 13:10
Wg mnie to zbyt stereotypowy sposób patrzenia na ludzi. Nie każda kobita pragnie pewnego siebie ogiera, tak jak i nie każdy mężczyzna musi być ciągłym zdobywcą. Szczerze nie chciałabym się z takim wiązać. Ciągłe zgrywanie niedostępnej jest męczące. Poza tym, kiedyś w końcu dochodzi do ślubu, kiedy to o niedostępność jeszcze trudniej, a wtedy mężczyzna zdobywca zacznie szukać nowych zdobyczy, bądź po prostu będzie się czuł niespełniony. Innymi słowy - jeśli budowałabym z kimś związek na stałe, stanowczo wolałabym kochanego miśka, niż macho:)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2009 23:56
[quote="Gosc"][quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] Ja mam 17 lat i mieszkam już z moim sweetaśnym chłopakiem od półtora roku. Moja mama mi pozwala, nie martwi sie jakos o mnie specjalnie, bo zna Mareczka. Sama jestem w 8 miesiącu ciąży. Nasz ślub ma się odbyć za trzy miesiące. Już nie mogę się doczekać! Rodzice mają nam za niego zapłacić! Jedzenie, lokal, kapela, dekoracje, limuzyna i cała reszta, maja kosztować 15 000 zł, ale gdyby nie znajomości taty, kosztowało by aż 28 000! Pozdr dla wszystkich papilotek![/quote] Sory, ale dziwie się, że twoja mama zgodziła się żebyś mieszkała z facetem w wieku 14-15 lat???[/quote] jeju.. i z czego ty jesteś dumna? z posiadnia dzieciaka w wieku 17 lat? czy tego, ze tatus ci zalatwil i zaplacil za wesele? [/quote] mi od razu przed oczami stanął obraz słodkiej, cycatej blondynki i dresa w kabriolecie [/quote] Nie no dziewczyny ma prawo zamieszkać z chłopakiem kiedy chcę, ma prawo zajść w ciąże w jakim wieku chce, ma prawo wziąśc ślub kiedy chce.To dobrze że się cieszy chodz moim zdaniem po prostu nie wie jeszcze co ją czeka:)Nie oszukujmy się to nie jest dobry czas na dziecko ona sama nim jeszcze jest...Poza tym może sobie nie poradzić.Tylko pod jednym względem ją wyśmieje :)) że popisuje się znajomościami swojego ojca i jaki to ona będzie miała drogi i wspaniały ślub itp hehe pomyśl dziewuszko kogo to tu obchodzi???
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2009 21:37
[quote="Gosc"][quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] Ja mam 17 lat i mieszkam już z moim sweetaśnym chłopakiem od półtora roku. Moja mama mi pozwala, nie martwi sie jakos o mnie specjalnie, bo zna Mareczka. Sama jestem w 8 miesiącu ciąży. Nasz ślub ma się odbyć za trzy miesiące. Już nie mogę się doczekać! Rodzice mają nam za niego zapłacić! Jedzenie, lokal, kapela, dekoracje, limuzyna i cała reszta, maja kosztować 15 000 zł, ale gdyby nie znajomości taty, kosztowało by aż 28 000! Pozdr dla wszystkich papilotek![/quote] Sory, ale dziwie się, że twoja mama zgodziła się żebyś mieszkała z facetem w wieku 14-15 lat???[/quote] jeju.. i z czego ty jesteś dumna? z posiadnia dzieciaka w wieku 17 lat? czy tego, ze tatus ci zalatwil i zaplacil za wesele? [/quote] mi od razu przed oczami stanął obraz słodkiej, cycatej blondynki i dresa w kabriolecie
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2009 18:27
dziewczyny jesteście OKROPNE! Koleżanka jest zadowolona ze swojej sytuacji a wy ją chcecie chyba na siłę wpędzać w depresje , bo jej po prostu ZAZDROŚCICIE. młodsze wersje moherowych jak mniemam...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2009 17:50
http://www.pomagamyjasiowi.esite.pl/ - stronka Jasia Jesteśmy rodzicami 3 letniego Jasia z zaburzeniami układu sensorycznego Si, któremu współtowarzyszy autyzm atypowy. Nasze działania i ciężka praca Jasia przynoszą pozytywne rezultaty. W opinii terapeutów Jaś ma szanse na niemalże całkowite wyleczenie, jednak ponad roczna już kosztowna terapia przekracza możliwości finansowe naszej rodziny. Średni miesięczny koszt terapii to około 7 tys zł. Dlatego wspólnie z Fundacją Zdążyć z Pomocą szukamy Aniołów dla naszego Jasia. Liczy się każda najdrobniejsza pomoc. Brak środków finansowych uniemożliwi Jasiowi dalsze leczenie,co nie tylko spowoduje zastój w rozwoju ,lecz także regres. Dlatego pomóżmy Jasiowi wrócić do naszego świata. Sprawmy by jego dzieciństwo było kolorowe i szczęśliwe. I ty możesz zostać ANIOŁEM Jasia.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie