Dania serwowane przez restauracje typu fast food uchodzą za jedne z najbardziej niezdrowych, a także tuczących. To jasne, że od czasu do czasu większość z nas pozwala sobie na burgera czy frytki, a sporadyczne stołowanie się w fast foodach nie wyrządza naszemu organizmowi większej krzywdy. Problemy zaczynają się wtedy, gdy większość naszych posiłków pochodzi właśnie z restauracji serwujących szybkie, kaloryczne i niezdrowe posiłki.
Zobacz również: Burger z McDonalda nie spleśniał przez 20 lat. Firma wreszcie skomentowała to szokujące zjawisko
Niestety problem w dużej mierze polega na tym, że dania z fast foodów są nie tylko łatwo dostępne, ale też stosunkowo tanie. Przykładowo mały burger czy niewielka porcja frytek kosztują zaledwie parę złotych, podczas gdy za zdrową żywność należy zapłacić nawet kilka, kilkanaście razy więcej. Trudno się dziwić, że wobec tego wiele osób decyduje się na fast foody.
A to przekłada się na nasze zdrowie. Z roku na rok populacje krajów zachodnich stają się coraz bardziej otyłe i obciążone różnymi chorobami, które w prostej linii wywodzą się właśnie od sporej nadwagi. W związku z tym władze różnych państw szukają coraz to nowszych sposobów na promocję zdrowego trybu życia oraz na zniechęcenie obywateli do nadmiernego spożywania fast foodów. Jeden z nich właśnie rozważa podjęcie dosyć kontrowersyjnego kroku.
UK to ban all online junk food advertising to tackle obesity https://t.co/1dItkoJyZq
— Guardian news (@guardiannews) November 11, 2020
Mowa o Wielkiej Brytanii, w której problem nadwagi i otyłości staje się coraz poważniejszy. Z raportu zatytułowanego “Statistics on Obesity, Physical Activity and Diet, England” za rok 2020 wynika, że nadwaga lub otyłość dotyczy 67 proc. mężczyzn oraz 60 proc. kobiet. Statystyki są najgorsze dla mężczyzn w przedziale wiekowym 55-64 lata, wśród których z nadwagą lub otyłością zmaga się 82 proc., oraz w grupie kobiet w wieku 65-74 lata. Tam wskaźnik otyłości wynosi 70 proc.
Nie lepiej jest w przypadku brytyjskich dzieci. Na nadwagę lub otyłość cierpi aż jedna trzecia z nich. Zdaniem ekspertów ma to związek w dużej mierze z fast foodami oraz ich reklamowaniem w Internecie. Stąd nowy pomysł na walkę z otyłością, zwłaszcza wśród brytyjskich dzieci i młodzieży - władze tego kraju chcą zakazać reklamowania fast foodów w Sieci.
Projekt zakazu dotyczy produktów o wysokiej zawartości tłuszczu, cukru i soli, których nie brakuje w tzw. junk food, czyli niezdrowym, “śmieciowym” jedzeniu z popularnych fast foodów. Propozycja spotkała się z aprobatą brytyjskich ekspertów z zakresu zdrowia, ale środowiska marketingowe określiły ją mianem “drakońskiej” i “dyskryminującej”.
Jestem zdeterminowany, aby pomóc rodzicom, dzieciom i rodzinom w Wielkiej Brytanii dokonywać zdrowszych wyborów w kwestii jedzenia. Wiemy, że dzieci spędzają więcej czasu online. Rodzice chcą mieć pewność, że ich dzieci nie są eksponowane na reklamy promujące niezdrowe jedzenie, które może wpłynąć na ich nawyki żywieniowe na całe życie
- mówił Matt Hancock, brytyjski minister zdrowia.
Downing Street has unveiled plans to implement a total ban on online junk food advertising – the most stringent digital marketing restrictions in the world – to tackle the growing obesity crisis.
— ASH (@ASH_LDN) November 11, 2020
Find out more in today's ASH Daily News: https://t.co/RIbqi5cT6P pic.twitter.com/lRA28pISM5
Projekt banu internetowych reklam fast foodów ma związek z danymi ilustrującymi, do jakiego stopnia brytyjskie dzieci są bombardowane tego typu treściami. Z jednego z badań wynika, że do dzieci poniżej 16. roku życia w ciągu zeszłego roku trafiło ponad 15 miliardów reklam fast foodów online. Dwa lata wcześniej było ich “zaledwie” 700 milionów. Jeśli taki zakaz wszedłby w życie, oznaczałoby to koniec reklamowania śmieciowego jedzenia m.in. na Facebooku, Instagramie, Twitterze oraz w ramach płatnych kampanii Google, a także poprzez SMS-y informujące o zniżkach i promocjach. Jednocześnie byłyby to najsurowsze restrykcje dotyczące marketingu internetowego na świecie, podaje "The Guardian".
Na chwilę obecną projekt jest poddawany konsultacjom społecznym, które potrwają 6 tygodni. Wezmą w nich udział przedstawiciele przemysłu żywnościowego, rządu oraz organizacji obywatelskich. Plan zakazu reklamowania śmieciowego jedzenia w Sieci to też pokłosie pandemii koronawirusa. Badania wykazują, że osoby z nadwagą i otyłością są obciążone większym ryzykiem poważnych powikłań, a nawet śmierci w przypadku zakażenia wirusem COVID-19.
Co sądzicie o takim projekcie? Uważacie, że ban na reklamy fast foodów to dobry pomysł w walce z otyłością?
Zobacz również: Te 3 życiowe wydarzenia sprawią, że na pewno przytyjesz. To wręcz nieuniknione