To powinno być bardzo proste – jemy, kiedy nasz organizm wysyła nam sygnał, że potrzebuje nowych pokładów energii poprzez uczucie głodu. Gdy jesteśmy już najedzeni, przestajemy jeść. Jednak w praktyce często wygląda to zupełnie inaczej. Miliony osób na całym świecie zmagają się z zaburzeniami odżywania, takimi jak anoreksja, bulimia czy kompulsywne objadanie się.
Zobacz również: Zauważyłaś, że na kwarantannie z Twoim apetytem dzieje się coś dziwnego? Eksperci tłumaczą to zjawisko
Co więcej, nie wszystkie osoby, które cierpią na tego typu zaburzenia zdają sobie z nich sprawę. A jednak ich relacja z jedzeniem jest wyjątkowo niezdrowa. Ich podejście do jedzenia może bardzo szybko przerodzić się w poważny problem. Jakie sygnały świadczą o tym, że twoja relacja z jedzeniem jest wyjątkowo skomplikowana i nie do końca zdrowa?
I nie chodzi o sytuację, kiedy mieszkasz sama, więc domowe posiłki w towarzystwie drugiej osoby nie wchodzą w grę. Chodzi o jedzenie po kryjomu i chowanie się po kątach, tak, aby nikt cię nie zauważył. Może to być znak, że boisz się oceny ze strony innych osób pod kątem tego, co jesz albo poczucie winy czy nawet wstydu dlatego, że nie odżywiasz się tak “idealnie”, jak byś tego chciała.
Za każdym razem gdy pozwolisz sobie na coś pysznego, zmagasz się z potwornymi wyrzutami sumienia i poczuciem winy. A nawet więcej - czujesz się okropnie z samą sobą i obrzucasz się najgorszymi możliwymi epitetami. Powtarzasz sobie, że jesteś słaba, bezwartościowa i znowu “zawaliłaś”. Takie zachowanie jest wyjątkowo destrukcyjne. Jedzenie nigdy nie powinno cię wpędzać w poczucie winy.
Fot. Unsplash.com
Zwłaszcza jeśli masz wrażenie, że pozwoliłaś sobie na o wiele za dużo. Chwytasz torbę z ciuchami na trening i idziesz na siłownię, aby natychmiast spalić dodatkowe kalorie na bieżni czy innych przyrządach do ćwiczeń cardio. I chociaż aktywność fizyczna sama w sobie to nic złego, takie podejście sprawia, że lęk przed dodatkowymi kilogramami zaczyna rządzić całym twoim życiem.
Robi to właściwie każdy z nas – gdy mamy wyjątkowo zły dzień poprawiamy sobie humor tabliczką czekolady albo paczką chipsów. Gorzej, jeśli to staje się regułą i zaczynasz notorycznie pocieszać się jedzeniem. To tzw. jedzenie emocjonalne, czyli inaczej rzecz ujmując zajadanie emocji zamiast konfrontowania się z nimi. Osoby, które tak postępują uciekają przed problemami i negatywnymi emocjami i zagłuszają je za pomocą jedzenia.
Takie rozwiązanie nie jest dobre z wielu powodów. Po pierwsze produkty fit czy też light w rzeczywistości są wyjątkowo niezdrowe i brakuje im wartości odżywczych. Nie dostarczają organizmowi tego, czego tak naprawdę potrzebuje. Po drugie to ewidentny objaw lęku przed normalnym, odżywczym jedzeniem. To też prosta droga to wykształcenia zaburzeń odżywiania.
Zastanawiasz się, co możesz zjeść, a czego ci nie wolno. Fantazjujesz o produktach “zakazanych”, jednocześnie kalkulując w głowie ile kalorii ma jedna porcja oraz ile czasu potrzebowałabyś na siłowni, aby ją spalić. Myśli o jedzeniu zajmują cały twój czas i nie możesz się od nich uwolnić. To jasny dowód na to, że twoje relacja z jedzeniem nie jest zdrowa.
Jeśli udało ci się osiągnąć jakiś cel, nagradzasz się ulubionym posiłkiem. Jeśli natomiast masz wrażenie, że poniosłaś porażkę, ponieważ ostatnio zaniedbałaś treningi na siłowni albo pozwoliłaś sobie na coś pysznego i zakazanego, karzesz się głodówkami albo katujesz się na maszynach cardio niemalże do zawrotów głowy. W ten sposób zaczynasz postrzegać jedzenie jako system kar i nagród oraz nawiązujesz z nim relację typu “love-hate”.
Każdy swój dzień zaczynasz od wejścia na wagę - i tak tego go kończysz. Do tego dochodzi kontrolowanie wagi co najmniej kilkukrotnie w ciągu dnia, zwłaszcza po posiłku albo wizycie w toalecie. Jeśli wartość poszła w górę o zaledwie kilkaset gramów jesteś przerażona i karzesz się postem albo ćwiczeniami. A przecież to normalne, że nasza waga zmienia się w ciągu doby, a także w ciągu cyklu menstruacyjnego. Obsesyjne ważenie się zdecydowanie przysparza więcej szkody niż pożytku.
Zobacz również: 5 sposobów, by wreszcie przestać podjadać