W świecie, który staje się coraz bardziej wegański i wegetariański jedzenie mięsa coraz częściej nie tylko jest postrzegane jako coś passe, ale wręcz staje się obiektem krytyki. Osoby, które rezygnują z jedzenia mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego oskarżają mięsożerców o przykładanie się do cierpienia zwierząt, które często są hodowane w skandalicznych, uwłaczających godności warunkach i są skazywane na niewyobrażalne katusze.
Zobacz również: „Jestem weganką, a znajomi podstępem zmusili mnie do zjedzenia mięsa. Zgłosiłam to na policję”
W obliczu gwałtownie zmieniającego się podejścia do jedzenia zwierząt historie o osobach, które zamiast rezygnować ze spożywania produktów zwierzęcych stają się mięsożercami dla wielu osób są wyjątkowo szokujące. Tak jak historia Tammi Jonas pochodzącej z Australii. Tammi została wegetarianką w wieku 19 lat. Jej decyzja była podyktowana przede wszystkim światopoglądem - nie chciała przykładać ręki do cierpienia zwierząt. Kobieta nie wróciła do jedzenia mięsa nawet podczas dwóch ciąży. Na szczęście to nie odbiło się negatywnie na jej zdrowiu. Jednak gdy Tammi zaczęła zbliżać się do 30-tki i zaszła w trzecią ciążę, zaczęła cierpieć na ostrą anemię. Suplementy diety i witaminy nie pomagały - jej organizm potrzebował więcej składników odżywczych.
Pewnego dnia gdy byłam w pracy pomyślałam po prostu: “Burger by to załatwił”. Wróciłam do czerwonego mięsa, czyli do wołowiny i jagnięciny - raz w tygodniu na okres ciąży. Po paru latach znów zaczęłam jeść wieprzowinę i drób
- mówiła Tammi w rozmowie z mediami. Jednocześnie zastrzegła, że spożywa mięso pochodzące wyłącznie z farm, które obchodzą się ze zwierzętami w sposób etyczny.
View this post on Instagram
Nigdy nie sądziłam, że odbieranie zwierzętom życia w celu otrzymania pożywienia jest niemoralne – zawsze czułam się komfortowo z moim miejscem w łańcuchu pokarmowym, ale uważam, że niemoralne jest okrutne traktowanie zwierząt, niepozwalanie im wychodzić na dwór by mogły oddychać świeżym powietrzem, skazując na tłoczenie się.
Dziś Tammi i jej mąż sami prowadzą farmę ze zwierzętami, które hodują zgodnie z zasadami etycznymi i poszanowaniem ich godności. Zajmują się przede wszystkim świniami. Tammi nauczyła się własnoręcznie zarzynać zwierzęta, ale czynność ta odbywa się z dala od chlewów, w których są hodowane inne świnie.
Myślę, że jest to dla nich stresujące i chcielibyśmy im tego oszczędzić oraz być w stanie odprowadzić je do śmierci, której nie czuły wcześniej.
View this post on Instagram
Zdaniem Tammi jedzenie mięsa pochodzącego z takich farm, jakie prowadzą ona i jej mąż może pomóc odwrócić, a przynamniej zminimalizować skutki zmian klimatycznych. Jak oceniacie jej przemianę?
Zobacz również: „Jestem weganką. Odkąd zaszłam w ciążę mój mąż chce, żebym jadła mięso”