Nigdy nie możemy mieć pewności, czy kolejny dzień nie będzie dla nas tym ostatnim. Wypadki chodzą po ludziach, a życie można stracić w naprawdę dziwny sposób. Przekonała się o tym pewna młoda Kanadyjka, którą zabiła… miłość. A przynajmniej mocno się do tego przyczyniła, bo narzędziem zbrodni stały się usta jej ukochanego chłopaka.
Zobacz również: Podmienił wegańskiej dziewczynie napój sojowy na mleko. Przerażający efekt
To był dopiero początek ich związku, a także życia. Myriam Ducre-Lemay miała zaledwie 20 lat, kiedy lekarze musieli stwierdzić jej zgon. Dziewczyna była w świetnej formie i nie narzekała na żadne poważne problemy zdrowotne. Wystarczyła zwyczajna, często bagatelizowana alergia pokarmowa.
Ona doskonale wiedziała, czego nie może jeść. Jej nowy partner - widocznie nie do końca.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w czasie imprezy organizowanej w domu jej chłopaka. Kiedy zabawa się zakończyła, a goście rozeszli się do domów - Myriam zdecydowała, że zostanie u niego na noc. Dostała do dyspozycji pokój i poszła spać. Wcześniej jednak ukochany chciał ją pocałować na dobranoc.
Para nie przypuszczała, do czego może to doprowadzić. 20-latka po chwili zaczęła się trząść, a z jej ust wydobywała się piana. To był silny wstrząs anafilaktyczny, który wymagał błyskawicznej reakcji. Wezwany na miejsce ambulans dotarł zaledwie kilka minut później, ale było już za późno.
Co tak właściwie się wydarzyło? Szczegóły ujawnia matka dziewczyny, która chce w ten sposób ostrzec innych.
Zobacz również: Osierociła córkę, bo nie chciała się leczyć. Chemioterapię zastąpiła... weganizmem
Okazuje się, że Myriam cierpiała na alergię pokarmową. Szczególnie źle reagowała na orzechy, które musiała całkowicie wyeliminować ze swojej diety. Była w związku od niedawna i chłopak albo jeszcze o tym nie wiedział, albo zapomniał i zbagatelizował problem. Przed feralnym pocałunkiem jak gdyby nigdy nic zjadł kanapkę z masłem orzechowym.
To wystarczyło, by ściągnąć na nią śmiertelne niebezpieczeństwo. Wstrząs wywołany przez uczulenie nie musiał jednak zakończyć się tak źle. Dałoby się tego uniknąć, gdyby ofiara miała przy sobie tzw. EpiPen, czyli automatyczny wstrzykiwacz z adrenaliną. Taki zastrzyk skutecznie hamuje wstrząs.
20-latka albo to zignorowała, albo jej chłopak nie wiedział o istnieniu leku. Upublicznienie tej historii ma zwrócić uwagę na problem i sprawić, że będziemy bardziej świadomi zagrożenia.
Zobacz również: Kobiety robią to z ODKURZACZEM, żeby skrócić miesiączkę. Lekarze alarmują