Statystyki nie budzą wątpliwości – pijemy coraz więcej piwa bezalkoholowego. W 2017 r. jego sprzedaż wzrosła o 22 proc., podczas gdy tradycyjnego spadła o 2 proc. W pierwszym półroczu 2018 r. dynamika wzrostu spożycia okazała się jeszcze większa i wyniosła aż 63 proc. To wprawdzie wciąż niewielka część całego rynku piwa, nieprzekraczająca 2 proc., ale zdaniem ekspertów ten udział będzie systematycznie rósł.
Zobacz również: Czy chipsy mogą być zdrowe?
Piwo bezalkoholowe stało się tak popularne, że na liście najczęściej spożywanych napojów zajmuje czwarte miejsce po kawie, wodzie i napojach gazowanych. Nic dziwnego, bo cieszy się coraz większym zainteresowaniem także wśród kobiet, które z różnych powodów nie chcą lub nie mogą spożywać napojów wysokoprocentowych, np. prowadzących samochód, będących w ciąży i karmiących dziecko albo stosujących dietę odchudzającą.
Zgodnie z polskim prawem, piwo bezalkoholowe to napój zawierający alkohol etylowy w stężeniu nieprzekraczającym 0,5 proc, czyli mniejszym niż występuje np. w kefirze. Zwykle wytwarza się je jedną z dwóch metod: przez odpowiednio wczesne przerwanie procesu fermentacji po uzyskaniu odpowiedniego stężenia alkoholu lub w wyniku tzw. dealkoholizacji, osiągniętej poprzez odparowanie, dializę czy odwróconą osmozę.
Przez lata piwo bezalkoholowe uchodziło za produkt gorszego rodzaju, szczególnie w porównaniu z tradycyjnym chmielowym trunkiem. Niesłusznie. Wytwarza się je bowiem z tych samych surowców, a w dodatku może pochwalić się większymi walorami prozdrowotnymi.
Przede wszystkim jego spożywanie nie prowadzi do uzależnienia alkoholowego, które staje się coraz większym problemem współczesnych Polek. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że co dziesiąta kobieta w wieku 18-30 lat pije w sposób destrukcyjny – w ciągu roku spożywa ponad 7,5 litra czystego alkoholu, czyli niewiele mniej niż mężczyzna-rówieśnik.
Warto pamiętać, że różnice biologiczne sprawiają, iż kobieta jest bardziej narażona na negatywne konsekwencje nadużywania napojów wyskokowych. To efekt m.in. znacznie mniejszego stężenia enzymów odpowiedzialnych za metabolizowanie alkoholu i większego poziomu estrogenów, które sprzyjają jego intensywniejszemu wchłanianiu. Dlatego niekorzystne składniki mają otwartą drogę do wątroby, powodując spustoszenie w tym organie. Alkohol powoduje także silniejsze dysfunkcje mózgu i podnosi ryzyko wystąpienia nowotworu, m.in. raka sutka.
Zobacz również: Podmienił wegańskiej dziewczynie napój sojowy na mleko. Przerażający efekt
Piwo bezalkoholowe ma jednak więcej zalet. Powinny docenić je kobiety dbające o linię, ponieważ pozbawienie napoju alkoholu i większe rozwodnienie powodują, że napój staje się niskokaloryczny. Oczywiście pod tym względem gorzej wypadają piwa typu radler, wzbogacane zwykle nie tylko sokami owocowymi, ale również cukrem i syropem glukozowo-fruktozowym, które sprzyjają otyłości.
„Czyste” piwo bezalkoholowe jest bogatym źródłem cennych składników odżywczych, zwłaszcza polifenoli – związków charakteryzujących się silnym działaniem antyoksydacyjnym, neutralizujących szkodliwe działanie wolnych rodników, które mogą uszkadzać tkanki i przyspieszać proces starzenia się organizmu, a także zwiększać ryzyko rozwoju nowotworów. Polifenole zmniejszają agregację płytek krwi, zapobiegając miażdżycy, zawałowi serca czy udarowi mózgu.
Piwo bezalkoholowe dostarcza również solidnej dawki witamin z grupy B, które wspomagają układ odpornościowy, pomagają w prawidłowym funkcjonowaniu mózgu i są niezbędne w procesie przemiany białek. Poprawiają także samopoczucie, wzmacniają koncentrację, likwidują przyczyny zmęczenia czy bezsenności. Napój jest też skarbnicą wartościowych składników mineralnych, m.in. magnezu, potasu i sodu.
Wielu producentów piw bezalkoholowych zachwala swoje wyroby jako skuteczne napoje izotoniczne, po które powinny sięgać osoby aktywne fizyczne, zwłaszcza uprawiające sport. Mają one znakomicie nawadniać i uzupełniać zmęczony organizm o utracone elektrolity oraz mikroelementy. Jednak badania naukowe wykazały, że nie wszystkie piwa bezalkoholowe, nawet te z oświadczeniem o ich izotoniczności, wykazywały cechy napojów izotonicznych.
Dla osób uprawiających sport najlepszym wyborem są bezalkoholowe piwa pszeniczne, co udowodnili badacze z Uniwersytetu Technicznego w Monachium. Po przetestowaniu kilkuset maratończyków odkryli, że biegacze pijący tego typu napoje mieli na mecie obniżony poziom stanu zapalnego we krwi.
Zobacz również: Zanim sięgniesz po alkohol - sprawdź, ile ma kalorii i jak go spalić (Męczarnia!)