“Zanim przeszłam na weganizm, przez wiele lat byłam na diecie niskowęglowodanowej. Dzięki niej udało mi się zrzucić dodatkowe kilogramy po 3 ciążach. Postanowiłam zostać weganką ze względu na problemy z trawieniem. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na ten temat, więc postanowiłam spróbować. Na początku rzeczywiście czułam się lepiej, ale po pewnym czasie wszystkie moje problemy wróciły - i to ze zdwojoną mocą. Wypróbowałam wszystkie wariacje diety wegańskiej - surowy weganizm, dietę bogatą w węglowodany i beztłuszczową, frutarianizm i wszystko, co znajduje się pomiędzy. Spożywałam mnóstwo owoców, warzyw, orzechów, roślin strączkowych, ale przy okazji straciłam mnóstwo masy mięśniowej, moje ciało stało się słabe i sflaczałe.
Zobacz również: Przez 4 lata była weganką. Pokazała, co dieta roślinna zrobiła z jej twarzą
Potem zaczęłam stopniowo dodawać do diety tofu, komosę ryżową i ryż, ale mój układ trawienny nie mógł się do tego przyzwyczaić. Czułam się wiecznie wzdęta i straciłam dużo mięśni. Wprawdzie byłam szczupła, ale miałam bardzo dużo tłuszczu, którego nie mogłam spalić mimo treningów. Moje włosy były suche i łamliwe, zaczęły masowo wypasać, włącznie z rzęsami, więc musiałam doczepić sobie sztuczne. Moje paznokcie stały się słabe, a skóra wyraźnie się postarzała. Gdy porównałam swój wygląd z tym, jak wygląda moja o rok starsza siostra, która nigdy nie próbowała diety wegańskiej, okazało się, że mam więcej zmarszczek niż ona i wyglądam o wiele starzej! Miałam ciągłe wahania wagi, zmiany nastroju, a żeby zobaczyć jakiekolwiek efekty odchudzania musiałam ściśle liczyć kalorie. Weganizm sprawił, że moje ciało ciągle atakował stan zapalny, miałam zespół jelita drażliwego, zepsute zęby, migreny, ciągle brakowało mi energii, a moje libido spadło praktycznie do zera. Nie podobało mi się to, jak wyglądam i jak się czuję. Wiedziałam, że musiałam coś zmienić.
Fot. Unsplash
W czerwcu skończyłam z dietą wegańską. Wróciłam do diety opartej na ograniczaniu węglowodanów. Już po paru dniach poczułam się o wiele lepiej. Nauczyłam się słuchać swojego organizmu i odpowiadać na jego potrzeby. Zawsze przyglądam się temu, jak moje ciało reaguje na to, co jem i wyciągam z tego wnioski. Odkąd zerwałam z weganizmem znów nabrałam masy mięśniowej i udało mi się spalić tkankę tłuszczową. Nie mam problemów ze snem ani z trawieniem i cieszę się dobrym samopoczuciem. Mam też więcej energii i nie potrzebuję dodawać jej sobie za pomocą kawy czy napojów energetycznych. Po prostu jestem o wiele szczęśliwsza.
To doświadczenie nauczyło mnie przede wszystkim tego, żeby nigdy nie podążać ślepo za modą jeśli chodzi o sposób odżywiania. Najważniejsze to znaleźć taką dietę, która będzie dobra dla organizmu i odpowiadała na jego potrzeby - bez względu na to, czy jest modna na Instagramie, czy nie”.
Asia
Zobacz również: Wyznanie BYŁEJ WEGANKI: Znajomi zmusili mnie do rezygnacji z diety. Nie wspierali mnie!