Podobnie jak wiele innych osób, mam problemy jeśli chodzi o spożywanie nabiału. Gdy tylko zjem coś z tej grupy spożywczej, mam wzdęcia i czuję się bardzo źle. Czasami nie mogę nawet zapiąć spodni. Dlatego zdecydowałam coś z tym zrobić i… wyrzuciłam nabiał ze swojego jadłospisu. Był to dla mnie bardzo radykalny krok. Kocham nabiał. Uwielbiam kawę ze śmietanką, lody i wszystko, co związane z serem. Ale zawzięłam się i postanowiłam wykluczyć nabiał z menu na 3 tygodnie.
Zobacz również: „Byłam uzależniona od pieczywa! Odstawiłam je na miesiąc i…” (Historia Kingi)
Pierwszego dnia byłam pełna motywacji. Na obiad w pobliskiej knajpce zamówiłam sobie wegańskie danie z ryżu i byłam z siebie bardzo dumna. Wbrew moim obawom okazało się, że się najadłam, pomyślałam nawet, że powinnam sama zacząć tak gotować w domu. Przez następnych parę dni dzielnie szykowałam sobie do pracy sałatki i zamierzałam trzymać się planu. Potem jednak przyszedł kryzys i… tęsknota. Za każdym razem, gdy sięgałam po sałatkę albo kanapkę, myślałam, o ile bardziej by mi smakowała, gdyby był w niej ser. Zaczęłam odczuwać złość na samą siebie, że sama narzuciłam sobie tę beznadziejną zasadę. Sałatki szybko mi się znudziły, a brak sera rekompensowałam sobie jedząc masło orzechowe i żelki.
Fot. Unsplash
Niestety podczas tego eksperymentu odkryłam o sobie, że mam bardzo małą samokontrolę. Przyznaję - parę razy złamałam się i oszukiwałam na mojej diecie bez nabiału. Nie mogłam sobie odmówić lodów w upalny dzień! Mimo tych paru wpadek uważam, że trzymałam się naprawdę dobrze. Te 3 tygodnie były okresem, w którym zjadłam najmniej nabiału w moim życiu. Mimo to zupełnie nie zauważyłam jakichkolwiek zmian w moim wyglądzie. Nie poczułam też nagłego zastrzyku energii. Moja waga utrzymała się na takim samym poziomie, stan cery nie poprawił się, nie pozbyłam się też problemów ze wzdęciami. Dietetycy pewnie by powiedzieli, że wszystkiemu winne są moje “cheat days”, ale myślałam, że zauważę chociaż minimalną różnicę w wyglądzie cery albo rozmiarze brzucha. Byłam bardzo rozczarowana.
To doświadczenie nauczyło mnie jeszcze jednego. Jeśli moja waga pozostaje bez zmian, to po co się katować i odmawiać sobie przyjemności z jedzenia? Dzień po zakończeniu eksperymentu poszłam na wielkie lody - czułam się cudownie!
Ula
Zobacz również: Schudła 65 kg w rok, żeby na studniówkę założyć wymarzoną sukienkę. Jej dieta może jednak budzić kontrowersje...