„Przestałam jeść nabiał. Takich efektów się nie spodziewałam!” - wyznanie Uli

To doświadczenie nauczyło Ulę bardzo ważnej rzeczy na temat diety.
„Przestałam jeść nabiał. Takich efektów się nie spodziewałam!” - wyznanie Uli
Fot. Unsplash
08.10.2018

Podobnie jak wiele innych osób, mam problemy jeśli chodzi o spożywanie nabiału. Gdy tylko zjem coś z tej grupy spożywczej, mam wzdęcia i czuję się bardzo źle. Czasami nie mogę nawet zapiąć spodni. Dlatego zdecydowałam coś z tym zrobić i… wyrzuciłam nabiał ze swojego jadłospisu. Był to dla mnie bardzo radykalny krok. Kocham nabiał. Uwielbiam kawę ze śmietanką, lody i wszystko, co związane z serem. Ale zawzięłam się i postanowiłam wykluczyć nabiał z menu na 3 tygodnie.

Zobacz również: „Byłam uzależniona od pieczywa! Odstawiłam je na miesiąc i…” (Historia Kingi)

Pierwszego dnia byłam pełna motywacji. Na obiad w pobliskiej knajpce zamówiłam sobie wegańskie danie z ryżu i byłam z siebie bardzo dumna. Wbrew moim obawom okazało się, że się najadłam, pomyślałam nawet, że powinnam sama zacząć tak gotować w domu. Przez następnych parę dni dzielnie szykowałam sobie do pracy sałatki i zamierzałam trzymać się planu. Potem jednak przyszedł kryzys i… tęsknota. Za każdym razem, gdy sięgałam po sałatkę albo kanapkę, myślałam, o ile bardziej by mi smakowała, gdyby był w niej ser. Zaczęłam odczuwać złość na samą siebie, że sama narzuciłam sobie tę beznadziejną zasadę. Sałatki szybko mi się znudziły, a brak sera rekompensowałam sobie jedząc masło orzechowe i żelki.

Fot. Unsplash

Niestety podczas tego eksperymentu odkryłam o sobie, że mam bardzo małą samokontrolę. Przyznaję - parę razy złamałam się i oszukiwałam na mojej diecie bez nabiału. Nie mogłam sobie odmówić lodów w upalny dzień! Mimo tych paru wpadek uważam, że trzymałam się naprawdę dobrze. Te 3 tygodnie były okresem, w którym zjadłam najmniej nabiału w moim życiu. Mimo to zupełnie nie zauważyłam jakichkolwiek zmian w moim wyglądzie. Nie poczułam też nagłego zastrzyku energii. Moja waga utrzymała się na takim samym poziomie, stan cery nie poprawił się, nie pozbyłam się też problemów ze wzdęciami. Dietetycy pewnie by powiedzieli, że wszystkiemu winne są moje “cheat days”, ale myślałam, że zauważę chociaż minimalną różnicę w wyglądzie cery albo rozmiarze brzucha. Byłam bardzo rozczarowana.

To doświadczenie nauczyło mnie jeszcze jednego. Jeśli moja waga pozostaje bez zmian, to po co się katować i odmawiać sobie przyjemności z jedzenia? Dzień po zakończeniu eksperymentu poszłam na wielkie lody - czułam się cudownie!

Ula

Zobacz również: Schudła 65 kg w rok, żeby na studniówkę założyć wymarzoną sukienkę. Jej dieta może jednak budzić kontrowersje...

Polecane wideo

Dzieci w ciąży. Uczennice podstawówki chwalą się rosnącymi brzuchami
Dzieci w ciąży. Uczennice podstawówki chwalą się rosnącymi brzuchami - zdjęcie 1
Komentarze (25)
Ocena: 3.56 / 5
gość (Ocena: 1) 03.03.2021 12:31
Chore pojeby reklamujące nabiał! wstydźcie się!
odpowiedz
Milou (Ocena: 1) 03.08.2019 14:54
Co za denny i niepoważny "artykuł"... Na wiele problemów pracuje się długimi latami, ale co tam, prawda? Skoro po paru tygodniach nie ma efektów w postaci SCHUDNIĘCIA, to zielone światło na spożywanie syfu. Ja po odstawieniu nabiału (ale tak serio, bez podjadania) zauważyłam rewelacyjne efekty po KILKU MIESIĄCACH (3 to minimum, żeby ocenić) - wreszcie schudłam bez żadnego wysiłku, zero ospałości i rozmemłania, ciężkości na żołądku, wzdęć, angin, przewlekłe zapalenie zatok odeszło w niepamięć, cera idealna, łojotok zniknął, zmniejszyła się potliwość. Poczytajcie sobie ludzie, co jest w mlesiu przemysłowym (czyli każdym ze sklepowej półki) - kilkadziesiąt hormonów, ciężkostrawne białka i cukry, antybiotyki (np. penicylina przeciwko infekcjom ropnym wymion), a nawet rzeczona ropa z zainfekowanych wymion. Mniam... Jak ktoś ma dostęp do PRAWDZIWEGO nabiału ze wsi to super, ale badziewie sklepowe to obrzydliwy wyrób mlekopodobny.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.10.2018 07:02
gotowany/UHT nabial to niestrawny syf, surowy np z mlekomatow samo zdrowie wyjatkami sa grupy krwi 0 i A ktore nie maja enzymow do trawienia mleka
zobacz odpowiedzi (1)
Nate (Ocena: 1) 08.10.2018 17:48
Spoko, w upał można jeść lody, nie jedząc przy tym nabiału. Sorbet, mówi ci to coś?
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 08.10.2018 15:29
Ja mam nietoleranję laktozy lecz jakby nie pełną - mogę pić jogurty i jeść serki homogenizowane, ale mleka nawet nie szklankę bo mi niedobrze (a piję mleko 1,5% tłuszczu) i również żółty, biały i inne sery też w małej ilości. Odkąd odkryłam problemy z tolerancją laktozy zrezygnowałam całkowicie z nabiału na kilka lat (4-5). Nie zmieniło się nic. Zupełnie nic, poza oczywistą rzeczą - nie miałam mdłości po zjedzeniu nabiału, bo go nie jadłam. Prawie rok temu wróciłam do nabiału jednak z ograniczeniami o których mówiłam na początku (wg. zaleceń lekarza sprawdzałam po czym i w jakich ilościach się źle czuję i tego przestrzegać) i... czuję się lepiej niż gdy rezygnowalam ze wszystkiego. Rzadziej choruję (pewnie dzięki baktriom w jogurtach), mam też mniejsze wzdęcia i ogólnie lepiej się czuję. I to jedyne zmiany. Trądzik ani mi nie zniknął po odstawieniu nabiału, ani mi się nie zwiększył po wroceniu do niego, waga tez od prawie 10 lat stoi w miejscu. Wręcz trądzik zmalał odkąd piję jogurty prawie codziennie. A przypominam, że przez prawie 5 lat nic - zero mleka, śmietanki, lodów (chyba ze wodne), jogurtów, serów, masła, nic. Myślę że w większości przypadków problemem nie jest nabiał sam w sobie a jego tłuszcz jedzony w dużej ilości i kupowanie produktów gorszej jakości. Już lepsze elekty widzę po rezygnacji z pieczywa na zakwasie niż po rezygnacji z nabiału.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie