Uczeni z Departments of Psychiatry and Biomedical Engineering at the University of Cincinnati College of Medicine przeprowadzili doświadczenie z wykorzystaniem szczurów, które zostały narażone na szereg sytuacji napięcia nerwowego. Czynnik stresowy miał być adekwatny do codziennego stresu w życiu człowieka. Obserwowano zachowania, związane z żywieniem, zarówno u szczurzego lidera, jak i jego podwładnych. Zauważono, że samce-liderzy jadły częściej, niż podległe. I co zaskakujące, to właśnie u tych drugich odnotowano większy wzrost tkanki tłuszczowej.
Przyrost masy ciała u osób, które żyją w ciągłym pędzie i stresie, to reakcja organizmu na kortyzol. Kortyzol to hormon steroidowy, który odpowiada między innymi za wzrost stężenia glukozy we krwi. Im większy stres, tym więcej energii zużywa mózg, a co za tym idzie – rośnie zapotrzebowanie na „paliwo”, czyli glukozę, dlatego zwiększona produkcja kortyzolu w sytuacjach napięcia jest zupełnie logiczna. Niestety, długotrwały nadmiar kortyzolu we krwi powoduje charakterystyczne przemieszczenia się zapasów tkanki tłuszczowej. Efekt? Zapadnięcie na zespół Cushinga (inaczej hiperkortyzolizm).
Objawy, które mogą świadczyć o zapadnięciu na hiperkortyzolizm to m.in. zjawisko znane jako bawoli kark i twarz typu „księżyc w pełni”. A dalej? Skóra osób z nadmiarem kortyzolu staje się cieńsza, skłonna do zmian trądzikowych, powstają rozstępy o charakterystycznej różowatej barwie. Nadmiar kortyzolu prowadzi do otyłości brzusznej, kosztem chudych kończyn. Tłuszcz zgromadzony wokół talii jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ prowadzi do oporności na insulinę (a w rezultacie do cukrzycy typu drugiego), wywołuje dolegliwości metaboliczne i wiele chorób serca.
Co gorsza, kortyzol wpływa na „złe zachcianki” - wywołuje ochotę na słodkie i tłuste pokarmy, a także używki (kawa, alkohol, wzmaga głód nikotynowy u palaczy). Uleganie nałogom finalnie tylko zaostrza napięcie nerwowe i daje organizmowi bodziec do dalszej produkcji kortyzolu. Trzeba pamiętać, że wspominane na początku przekąski mogą być równie szkodliwe, jak używki, ponieważ powodują tragiczne w skutkach zmiany w metabolizmie: wywołują krótkie skoki energii, a po nich występują spadki.
Stres wywołany przez „życie w biegu” (siedzący tryb życia, zła dieta, zbyt mała ilość snu) można wyeliminować w prosty, choć wymagający sposób. Podstawą jest zmiana nawyków: regularne posiłki i zbilansowana dieta, sen w odpowiednim wymiarze czasowym, uprawianie sportu.
Recepta równie prosta, co trudna, bo wymaga konsekwentności, samozaparcia i rozsądku. Ułożenie diety, która wspomoże odchudzanie, a zarazem nie wyniszczy organizmu, wymaga konsultacji z dietetykiem. Dietetyk nie tylko pomoże ułożyć plan żywieniowy, ale poleci odpowiednie suplementy diety. Ciekawym przykładem takiego suplementu jest Stabilinat na bazie garum armoricum®, dostępny wyłącznie w sieci Centrów Dietetycznych Naturhouse. Co to jest garum armoricum®? To hydrolizat rybny, który zawiera w peptydy podobne do neuropeptydów powstających w komórkach nerwowych, kwasy tłuszczowe wielonienasycone identyczne jak te, które obecne są w mózgu. Ponadto, zawiera kompleks antyoksydacyjny, który chroni błony komórkowe oraz witaminy A i E. Stabilinat zawiera również witaminę B6, która pomaga w utrzymaniu prawidłowego metabolizmu energetycznego, odpowiada za prawidłowe działanie układu nerwowego, wspiera prawidłowe funkcje psychiczne, przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego, zmniejsza uczucie zmęczenia i znużenia, a także pomaga zachować normalną aktywność. Stabilinat to naturalny suplement, który pomaga w walce ze zmęczeniem fizycznym i psychicznym, dlatego jest on szczególnie zalecany osobom prowadzącym tryb życia, w którym nieodłącznym elementem jest stres.
Każdy, kto czuje, że problem przewlekłego stresu dotyczy jego osoby, może uzyskać wsparcie dietetyka. Wystarczy zdecydować się na skorzystanie z usług profesjonalistów, na przykład z konsultacji w Naturhouse, który prowadzi ponad 350 punktów w całej Polsce. Nie ważne, czy stres spowodował nadwagę czy doprowadził już do otyłości – z każdej sytuacji można wyjść. Trzeba tylko chcieć i pozwolić sobie pomóc.