Tak, tak, tak, wiesz o tym doskonale: żeby schudnąć, musisz jeść, bo głodówki wcale nie są dobre. Wiesz również, że musisz odżywiać się zdrowo, jeść PEŁNOWARTOŚCIOWE i DOBRZE ZBILANSOWANE posiłki. Gdy jednak przychodzi co do czego, w zasadzie nie masz pojęcia, co położyć na talerzu. A gdy śpieszysz się albo jesz poza domem, wracasz do swoich nie najlepszych nawyków takich jak zjedzony w przelocie kebab czy kawa z Maca. I koło się zamyka. Narzekasz na swój wygląd, na brak sił i ospałość. „Muszę schudnąć” i „Nic mi się nie chce” – to ty, prawda?
Jak wyjść z tego błędnego koła? Nie odchudzać się, nie liczyć kalorii, nie sięgać po produkty light. W ogóle zapomnieć o jakiejkolwiek diecie. Dieta atlantydzka Beaty Pawlikowskiej to po prostu określony model żywienia. Nie chodzi o to, żeby schudnąć – to tylko skutek uboczny właściwego sposobu odżywiania (ale jakże przyjemny!). Chodzi o to, by mieć siłę (!) do życia. Energię. Świetny nastrój. Ładne ciało. Znakomite wyniki badań.
Co musisz zapamiętać NA ZAWSZE?
Jedzenie ma być paliwem.
Jedzeniem mamy się posilać.
Licz wartość odżywczą produktów, a nie kalorie.
Wszystko wolno. Ale tylko takie rzeczy, które cię pożywią i dostarczą ci siły do wszystkiego, co chcesz zrobić w życiu.
Nie traktuj siebie jak wroga, a jak najlepszego przyjaciela. Nie katuj swojego ciała, dbaj o zdrowie.
To co, gotowa?
Filary diety atlantydzkiej
Sięgaj po PRAWDZIWE POŻYWIENIE
To absolutna podstawa – filar nie tylko diety atlantydzkiej, ale w ogóle każdej, która ukierunkowana jest na ratowanie ciała, zdrowia i ducha. „Prawdziwe pożywienie nie zawiera syntetycznych substancji. Jem tylko to, co stworzyła natura, bo to jest idealnie kompatybilne z ludzkim organizmem. Kiedyś bałam się jeść awokado i orzechy, bo były zbyt kaloryczne. Teraz wiem, że one są nie tylko dobre, ale i potrzebne!” – tłumaczy Beata Pawlikowska. Płatki śniadaniowe, koncentrat pomidorowy, ciasteczko ze sklepu to nie jest prawdziwe pożywienie. Za to płatki jaglane, pomidor, domowe ciastko bez cukru na zdrowej mące już tak.
Zobacz również: Polskie superfoods, czyli jak jeść zdrowo... i nie zbankrutować
fot. Thinkstock
Jedz ciepłe śniadania…
„Zawsze jem gorące śniadanie” – wyznaje Beata Pawlikowska. Chodzi o to, aby rozgrzać organizm od środka i tym samym zapewnić sobie siłę oraz energię do działania. Kanapka z żółtym serem tej siły ci nie da. Da ci ją jaglanka, owsianka, gryczanka, zdrowe placki, ryż na ciepło, zupa, jajecznica, omlet. Ale uwaga! Płatki kukurydziane zanurzone w mleku czy bułeczka prosto z piekarni też są ciepłe, a jednak nie należy ich jeść. Powód? Zawierają ukryte cukry, które szkodzą zdrowiu, oraz inne nieciekawe składniki. Kaszę albo ryż możesz ugotować wieczorem, a rano podgrzać, dolewając odrobinę gorącej wody, po czym dodać ulubione składniki.
… i w ogóle jak najczęściej jedz ciepłe posiłki
„Jem gorące jedzenie zawsze, kiedy to możliwe. Nauczyłam się tego w podróży. Po gorącym posiłku zawsze czułam się świetnie i miałam mnóstwo siły. Po zimnym i surowym czułam coś w rodzaju chłodnego ciężaru w brzuchu. Potem odkryłam, że w starożytnej medycynie chińskiej zaleca się jedzenie gorących posiłków dlatego, że ugotowane, ciepłe dania są lżej strawne i zużywają mniej życiowej energii. Tej, którą możesz przeznaczyć na myślenie i zachowanie młodości”. Trudno z tym polemizować. Po ciepłym posiłku organizm pracuje na maksymalnych obrotach. Pamiętaj o tym!
Nie jedz śmieci
W sklepach mnóstwo jest produktów, które tylko udają pożywienie. Ale to śmieci, które rozwalają zdrowie, nie dając nic w zamian. „Śmieciowe jedzenie to tak jak cegły ze styropianu pomalowane na czerwono. Wyglądają jak prawdziwe, ale nie da się z nich zbudować mocnej konstrukcji” – uważa Beata Pawlikowska. Dlaczego więc są sprzedawane? To oczywiste. Produkcja takiego „pożywienia” jest nieporównywalnie tańsza. A większość ludzi wciąż, niestety, podczas zakupów kieruje się ceną. Dlatego ZAWSZE CZYTAJ ETYKIETY. Wszelkie „pyszności” z barów szybkiej obsługi, jedzenie w proszku, słodkie napoje, gotowe słodycze, dodatki do jedzenia, czekoladki to, nazywając rzeczy po imieniu, syf.
Zapomnij o białej mące
Jest oczyszczona ze wszelkich wartości odżywczych. To kolejny śmieciowy produkt, którego spożywanie nie daje absolutnie żadnych korzyści, a wręcz może zaszkodzić zdrowiu! Z tego powodu nie należy też jeść białego makaronu, pierogów, naleśników itp. Pierogi – owszem, jeśli zrobisz je np. z mąki kasztanowej. Naleśniki przygotuj z mąki gryczanej, a świetnym wyborem, jeśli chodzi o makaron, jest np. makaron ryżowy z tapioką i zieloną herbatą. Rozumiesz? Nie chodzi o to, żebyś nic nie jadła. Nie, nie, absolutnie nie! Chodzi o to, by używać rozumu – dokonywać mądrych żywieniowych wyborów i śmieci zamienić na pożywienie.
Zobacz również: Jarmuż, ryby i inne pozornie zdrowe produkty, które mogą nam... zaszkodzić
fot. Thinkstock
Nie jedz białego cukru
Gdyby Beata Pawlikowska mogła cię o coś poprosić, to pewnie poprosiłaby cię, żebyś zapomniała, że coś takiego jak czysty biały cukier (sacharoza) w ogóle istnieje. Biały cukier i jego zgubny wpływ na organizm to temat-rzeka. Tylko pomyśl, co słodycze robią z zębami. Z ZĘBAMI. A teraz zastanów się, co mogą robić z narządami w twoim ciele… Biały cukier to jednak nie tylko słodycze. Jest go mnóstwo w produktach, które pozornie uchodzą za zdrowe. Sięgnij po pierwszy lepszy jogurt, jaki masz w lodówce… Po keczup, sos, sok, majonez, dżem, batonik light… Cukier, cukier, cukier. O zgrozo! Zapomnij też o słodzikach. Cukru masz pod dostatkiem w owocach (świeżych i suszonych), miodzie, syropie klonowym czy daktylowym.
Nie licz kalorii
Kalorie tak naprawdę nie mają znaczenia. Przecież doskonale się orientujesz, że jabłko jest mniej kaloryczne od Marsa, prawda? Jeśli zależy ci na zdrowiu, wyglądzie i samopoczuciu, jesz to pierwsze. Prosta sprawa. Kalorie mogą cię wręcz wprowadzić w błąd – bakalie, ryby, orzechy, masło orzechowe (100-procentowe), awokado są kaloryczne, a jednocześnie bardzo zdrowe i należą do grupy PRAWDZIWEGO POŻYWIENIA. Beata Pawlikowska: „Jak policzyć, ile kalorii spala twój mózg, kiedy wpadasz na genialny nowy pomysł? No właśnie. Tego się nie da zmierzyć. Do kosza z liczeniem kalorii. Najważniejsze jest to, co się znajduje wewnątrz jedzenia, a nie to, ile ma kalorii”. Zwracaj uwagę na wartości odżywcze, czyli cenne dla zdrowia składniki, a nie na kalorie. I lepiej zjedz awokado niż batonika light.
Zmień sposób myślenia
Chodzi o to, żebyś raz na zawsze pojęła, w czym rzecz. Zapomnij o dietach. Zmień sposób żywienia. Zmień styl życia! Musisz się odżywiać, to znaczy jeść smacznie, do uczucia „przyjemnej sytości”. Nie należy być głodnym! Przestraszony organizm zacznie wtedy robić zapasy na czarną godzinę. I, zamiast schudnąć, utyjesz. Musisz zrozumieć, że śmieci zaśmiecają organizm. A przecież chcesz być zdrowa! Dlatego musisz zrobić porządek w głowie i zrozumieć, że nie należy odmawiać sobie jedzenia, pod warunkiem, że to PRAWDZIWE jedzenie, a nie pokolorowana chemia. Ciasteczko możesz zrobić w domu i zabrać ze sobą. W ogóle zawsze miej pod ręką zdrową przekąskę na wypadek ataku głodu. I, co chyba najważniejsze, polub siebie. Beata Pawlikowska: „Jestem dla siebie najlepszym przyjacielem i doradcą. Jestem Atlantydem, który opiekuje się mną w najlepszy możliwy sposób”.
RAF
Korzystałem z książki:
„Moja dieta cud”, Beata Pawlikowska, wyd. Burda, Warszawa 2014
Zobacz również: Ostre placuszki z marchewki