Bulimia zatruła mi życie...

Bulimia to podstępna choroba, która krzywdzi ciało i duszę. Oto historie kobiet, które przez to przeszły.
Bulimia zatruła mi życie...
19.07.2013

Jedną z gwiazd, która publicznie przyznała się, że chorowała na bulimię, jest piękna Nicole Scherzinger, była liderka The Pussycat Dolls. W jednym z wywiadów piosenkarka przyznała, że problemy z odżywianiem miała w początkach kariery. „Robiłam to przez lata. Za każdym razem, jak tylko byłam sama, prowokowałam wymioty. Miałam blizny na rękach, pęcherze, starałam się to ukryć. Ale myślę, że dziewczyny to widziały” – powiedziała Nicole w programie „Behind the Music” emitowanym na kanale VH1. Na bulimię cierpiały również m.in. Diane Keaton, Lady Gaga, Alanis Morissette, a nawet księżna Diana.

Dlaczego chorują?

Bulimia, zwana również żarłocznością psychiczną, to zaburzenie odżywiania polegające na napadach obżarstwa, po których osoba dotknięta tą chorobą prowokuje wymioty, stosuje środki przeczyszczającego, głodzi się albo bardzo intensywnie ćwiczy. W 1979 roku londyński psychiatra Gerald Russell opisał i nazwał bulimię, którą uznał za jednostkę o gorszym rokowaniu niż anoreksję. Bulimia częściej ma miejsce u kobiet, szczególnie tych, które muszą utrzymać szczupłą sylwetkę. Główne przyczyny występowania tej choroby to brak samoakceptacji i samokontroli, problemy rodzinne, uszkodzenie ośrodka sytości w mózgu czy emocjonalne zaniedbanie w dzieciństwie. Bulimia występuje częściej niż anoreksja.

 

Jak z tym skończyć?

Aby wyjść z bulimii, trzeba stoczyć walkę z samą sobą. Jeśli choroba jest zaawansowana, prawdopodobnie konieczne będzie leczenie psychoterapeutyczne. Specjalista przede wszystkim ustali źródło choroby i postara się znaleźć przyczynę napadów obżarstwa. Niezbędna jest także opieka dietetyka, który zaplanuje jadłospis dla chorej osoby i pomoże jej wyrobić zdrowe nawyki. Kluczowe jest wsparcie rodziny i bliskich, którzy powinni stale obserwować chorą osobę i spokojnie, choć stanowczo reagować na wszelkie symptomy nawrotu bulimii. Choroby nie wolno lekceważyć, ponieważ jest ona groźna zarówno dla zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Jednak zaangażowanie, wsparcie i specjalistyczna pomoc powinny dać efekt w postaci powrotu do pełnego zdrowia i racjonalnego odżywiania.

Ewa Podsiadły-Natorska

Wieczorne uczty

Na bulimię chorowała także Olga. Zaczęło się, gdy miała 22 lata, studiowała pedagogikę. „Nigdy nie byłam gruba, choć od czasu do czasu się odchudzałam. Pamiętam, jak pewnego dnia jedna z moich dobrych koleżanek wróciła po wakacjach na uczelnię odmieniona. Zawsze miała nadwagę, a zrzuciła chyba z 15 kilogramów! Wyglądała rewelacyjnie, więc wszystkie jej pozazdrościłyśmy; w tym ja. Postanowiłam, że również schudnę. Zamiastodżywiać się racjonalnie, jadłam dwa, góra trzy posiłki dziennie, czyli w sumie jakieś 600-800 kalorii. Trudno się dziwić, że po takim jedzeniu ssało mnie w żołądku”.

Olga szybko wpadła w spiralę odchudzania; najpierw jadła głodowe porcje, ale odżywiając się w ten sposób, wytrzymywała góra kilka dni, po których urządzała sobie ucztę. „Obżerałam się na noc. Robiłam stos kanapek, do tego serwowałam sobie sałatkę, drożdżówkę, owoce, batoniki, chipsy… Potrafiłam iść do sklepu i kupić mnóstwo rzeczy, które potem dosłownie pochłaniałam” – wspomina Olga. Ale po takim obżarstwie szybko pojawiały się wyrzuty sumienia, więc nasza bohaterka biegła do łazienki zwymiotować albo stosowała środki przeczyszczające. Minęło pół roku, zanim wreszcie się z tego otrząsnęła. Sama, bez niczyjej pomocy.

Prędzej umrę niż przytyję

Swoją historię opisuje również jedna z internautek na forum abczdrowie.pl – z tą różnicą, że ona jeszcze nie wyszła z bulimii. Opowiada, że przed odchudzaniem ważyła 95 kg przy 162 cm wzrostu – miała wtedy 22 lata. Żaden specjalista jej nie pomógł. W końcu zastosowała dietę proteinową, dzięki której schudła 30 kg. „Niestety później postanowiłam schudnąć bardziej i szybciej. Jem wszystko i wymiotuję po każdym posiłku prócz owocu czy herbaty, mleka, kawy. Schudłam tak kolejne 3 kg w ciągu dosłownie chwili. Czy to nie jest motywujące dla młodej dziewczyny? Wiem, że to początek choroby. Choroby psychicznej. Ale powiedz mi, mądry świecie, co zrobić, kiedy mam w głowie obraz siebie sprzed dwóch lat i nie chcę wrócić do tego, co było?” – nie kryje forumowiczka.

I dodaje, że prędzej się zabije niż przytyje. „A jeżeli mam umrzeć, to szczupła. Staram się wmówić sobie: dziś już nie, wczoraj ostatni raz pochylałam się nad muszlą klozetową. I nagle znów mam ochotę na ciastko czy chociażby normalny obiad. Nikt nie wie, co to za tragedia być otyłym i nienawidzić siebie za to” – dodaje internautka. Podobnych wpisów jest w sieci mnóstwo. Z bulimią zmagają się zarówno nastolatki, jak i dojrzałe kobiety, córki i matki, dziewczyny chude i otyłe, singielki i kobiety w związku, mające różną sytuację rodzinną i finansową.

bulimia

Udawałam, że biorę prysznic

Na bulimię chorowała Natalia (wszystkie imiona bohaterek zmieniłam), dziś szczęśliwa i zdrowa 26-latka. „To zaczęło się, gdy miałam 19 lat. Wyjechałam wtedy za granicę i sporo przytyłam. Na dwa miesiące przed powrotem do Polski zaczęłam się intensywnie odchudzać. Zrzuciłam 10 kilogramów. Gdy wróciłam do kraju, każdy chwalił mnie za figurę, ale szybko pojawił się efekt jo-jo. Nie potrafiłam sobie odmówić jedzenia, więc znowu zaczęłam tyć. Przerażona szukałam rad w internecie, w jaki sposób to zatrzymać. Gdzieś natknęłam się na wpis o wymiotowaniu po jedzeniu. Uznałam więc, że nawet jak zjem trochę więcej, to zwymiotuję i tyle” – opowiada Natalia.

„Dziś wiem, że chorowałam na bulimię, która zatruła mi życie. Trwało to niecały rok. Najgorzej było wieczorami, gdy rzucałam się na jedzenie, a potem biegłam do łazienki, udawałam, że biorę prysznic, a tak naprawdę prowokowałam wymioty. Po pewnym czasie tak podrażniłam sobie przełyk, że nawet po niewielkiej porcji miałam odruch wymiotny. Na dłoniach porobiły mi się otarcia i blizny, zaczęłam cierpieć na okropne bóle głowy, miałam problemy w nauce, nie mogłam się z nikim dogadać. Gdyby nie pomoc siostry, która w porę zorientowała się, co jest grane, nie wiem, w jakim dziś byłabym stanie. Ale dzięki niej wyszłam z bulimii” – wyznaje Natalia.

Komentarze (42)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 04.11.2015 23:02
Miałam problemy z psychiką. Dręczyły mnie negatywne myśli, pomimo że moje Zycie układało się nie najgorzej. Aby poradzić sobie z tymi myślami zamówiłam rytuał oczyszczenia energetycznego na stronie moc-energii.pl – i rzeczywiście po 2 tygodniach od odprawienia negatywne myśli przestały mnie dręczyć. Czuję się od nich wolna, co pozwala cieszyć mi się życiem.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.03.2015 16:36
Takie są skutki odchudzania, które nie przynosi skutków. Diety nic nie dają, więc ludzie świrują. Polecam sprawdzić sobie jak działa acetomale, które wspomaga odchudzanie bez głodówek i wyrzeczeń. Nie wpędzajcie się w ciężkie choroby.
odpowiedz
ewek (Ocena: 5) 11.01.2014 00:57
i w dzień w dzień myśle czemu jeszcze żyje po co ja żyje jedzenie jest wazniejsze niż wszystko inne
odpowiedz
ewek (Ocena: 5) 11.01.2014 00:53
Ja jestem bulimiczką od 10 lat i ważę 37kg i powoli umieram wykańczając organizm ale nie potrafie z tym skończyc a bym chciała mąż nie patrzy na mnie jak kiedyś bo się martwi że wszystkie ograny mi wysiadają co tygodniowe wizyty w szpitalun zawsze coś nowego wysiądzie dbajcie o siebie nie patrzcie na wage mbo to i tak nic nie zmieni
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.07.2013 13:09
Hej. Ja chyba tez mam problem z odzywianiem. Nie wymiotuje ale mało jem i boję sie ze to poczatek anoreksji. Schudlam 7 kilo bo biegam i to duzo oprocz tego malo jem. Nie jem w ogole slodyczy chipsow pizzy raz frytki Jak zjadlam to miałam takie wyrzuty... Boje sie.
odpowiedz
1q (Ocena: 5) 26.07.2013 18:03
czy ktoś próbował u tej z www.okulta.com.pl ?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.07.2013 11:17
A ja mam problem od jakiegoś roku... w wakacje schudłam 10 kilo na głodówkach typu 600 kcal (byłam młoda i głupia wiem). NIGDY NIE WYMIOTOWAŁAM. Ale mam częściej lub rzadziej napady wielkiego obżarstwa, potrafię wymieść pół lodówki, litr lodów, pizzę, 5 schabowych a potem potoczyć się do łóżka i zasnąć z wyrzutami sumienia. Następnego dnia nie jem prawie nic, drugiego też mało. Staram się uwolnić od tej spirali, ale nie wiem, jak z tym walczyć. W domu jest normalnie, ale na imprezach... jak widzę te stoły zawalone żarciem to wiem, że nie uda mi się oprzeć. Proszę o pomoc, nie wiem, do kogo się z tym zwrócić. :( czy to łagodniejsza odmiana bulimii?
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 20.07.2013 01:40
akurat na bulimie nie choruje, a na anoreksje :( majac 23 lata, rodzine i dziecko, znow się zaczyna wszystko od nowa..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.07.2013 23:15
cześć,chciałam się zapytać ,czy ktoś choruje na jedzenie kompulsywne. Bo ja to mam, ciężko jest żyć . Raz nawet próbowałam wymiotów i zostałam na tym przyłapana. Mama wie ,że mam takie coś. Ale jej nie zależy na tym żebym się dobrze czuła. Kiedyś jak się z nią pokłóciłam i przez 12 dni nie rozmawiałyśmy , a tematem było to ,że ja tylko jem . Mówiła żebym się nie zachowywała jak egoistka ,że ona wie,że w trakcie każdej przerwy w szkole ja przybiegam do domu ( mam 500 metrów do domu) i zjadam bułkę , albo jabłko, czasem zdążę ugotować miskę makaronu. Potem spóźniałam się na lekcję , wymiotowałam w szkolnej łazience ,ale to było nie porównywalnie mało w stosunku do tego co sama zjadałam. No więc kiedy się nie odzywała do mnie ( padały teksty żebym spier.. do ojca, bo on nie mieszka z nami) przez 12 dni schudłam 9 kg. Było mi zimno , w szkole zaczęłam rozmawiać ze znajomymi , ubrałam też spodnie które normalnie były za małe. Matka jak byłyśmy z siostrą w sklepie podeszła do mnie powiedziała,że wie co ja szykuję i zaraz kupi jedzenie ( banany, sery, bułki, jakieś ciastka) i jak nie zacznę jeść to mnie zabiorą do psychiatryka. Bałam się i jadłam . Ona wtedy nagle była taka dobra mamusia i gotowała po pracy obiadki. Oszukiwałam ją ,że zjadłam śniadanie (to był jedyny posiłek kiedy była w łazience i mogłam skłamać,że zjadłam , a ja nie jadłam śniadania. Sprawdzała czy spakowałam do szkoły ,bo wiedziała ,ze normalnie to mama słabość do jedzenia i jak mi da słodycze i bułeczki to wszystko zjem . Ale udawało mi się nie zeżerać i dawałam koleżankom , albo spuszczałam w toalecie.) Teraz jestem na wakacjach (ale to zbyt oczywiste że jak napiszę to ktoś mnie rozpozna) , a we wrześniu idę do prywatnej szkoły z internatem . Wiem ,że wtedy będę miała władzę nad tym co jem . Spróbuję może dam radę. Ale głównym powodem szkoły są studia na które mam się dostać. Warunek jest taki,że albo będę miała dobre wyniki z egzaminów i pójdę" w świat" ( kolejny internat i spokój od matki) albo wracam do rodzinnego miasta ( tu bez problemu miałam najwyższe wyniki w mieście,może w powiecie? nie wiem ) i znów będziemy się kłócić o byle co (taka już jest). PROSZĘ O POMOC ,BO NIE WIEM CZY DAM RADĘ (A U MNIE JEST TAK ,ŻE JAK BĘDĘ SZCZUPŁA , TO WTEDY CHCE MI SIĘ ŻYĆ I DOBRZE SIĘ UCZĘ) ZAPANOWAĆ NAD SOBĄ W INTERNACIE TAK BY NIE ZAPOMNIEĆ PRZY TYM O NAUCE. Proszę
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 19.07.2013 19:13
Bulimia to choroba psychiczna. Chorowalam dobre 3 lata, teraz nie wymiotuje od 2 (z malymi przerwami). Z tego, co opowiada mi rodzina, przyjaciele, w ogole nie mozna bylo ze mna porozmawiac jak z normalnym czlowiekiem. Raz wpadalam w euforie, za chwile w depresje. Byl moment, gdy czulam, ze do szczescia jest mi potrzebne tylko wymiotowanie. Sam akt zwracania byl dla mnie tak przyjemny, ze prawdopodobnie wciaz bym to robila, gdyby nie to, ze nie mialam na nic sily. Bulimia bardzo kusi- jesz ile chcesz i co chcesz, pozniej wymiotujesz i juz. Wszyscy mowia o wykonczeniu organizmu, bliznach na dloniach, a najgorsze rany powstaja na psychice.
odpowiedz
Polecane dla Ciebie