Trudno zaprzeczyć, że większość z nas wiosną i latem cieszy się o wiele lepszym samopoczuciem niż jesienią i zimą. W ciepłe i słoneczne miesiące mamy więcej energii, spędzamy wolne chwile na świeżym powietrzu i korzystamy z pięknej pogody. Przez drugą część roku, gdy dni są o wiele krótsze oraz chłodniejsze wiele osób walczy z apatią, spadkiem energii, a nawet stanami depresyjnymi.
Zobacz również: Zmiana czasu ma na nas ogromny wpływ. Także na nasz… apetyt!
Ale to nie wszystko. Pory roku mają też wpływ na nasz apetyt i sposób odżywiania się, a to przekłada się nie tylko na nasze zdrowie i samopoczucie, ale także na sylwetkę. Latem, zwłaszcza gdy temperatury są bardzo wysokie często wręcz nie czujemy głodu i stawiamy na lekkie posiłki. Do tego wielu z nas stawia na aktywność fizyczną na świeżym powietrzu. W efekcie wiele osób jest zdania, że wiosną i latem łatwiej im utrzymać wagę i cieszyć się wymarzoną sylwetką. Natomiast jesienią i zimą nasza waga często się waha – tyjemy, chudniemy, znów tyjemy... I tak w kółko. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie z tym poradzić?
Fot. Unsplash.com
Biologia i czynniki ewolucyjne
Istnieją biologiczne i ewolucyjne przyczyny przybierania na wadze jesienią i zimą. Tak jak niedźwiedzie przygotowują się do zimy dużo jedząc, a następnie hibernując, tak ludzie jedzą więcej w ramach przygotowania się na chłodniejsze miesiące. Instynktownie unikamy zimna, a najlepiej czujemy się w przytulnych, zamkniętych pomieszczeniach. Co więcej, jedzenie faktycznie pozwala nam utrzymywać ciepło w organizmie.
Hormony
Zimą mamy do czynienia z podwyższonym poziomem melatoniny, zwanej też hormonem snu. W związku z tym podobnie jak wspomniane już hibernujące niedźwiedzie śpimy dłużej i częściej odczuwamy zmęczenie. To z kolei przekłada się na mniejszą aktywność i bardziej siedzący tryb życia, co może spowodować przyrost masy ciała. Zdaniem dietetyków w chłodniejsze miesiące spożywamy dziennie średnio o 200 kcal więcej.
Cięższe posiłki i spowolniony metabolizm
Niskie temperatury za oknem sprawiają, że odczuwamy zwiększony apetyt na cięższe i bardziej kojące potrawy, zwłaszcza te bogate w tłuszcze i węglowodany. Niestety wymagają one więcej energii aby mogły zostać strawione i poddane procesowi metabolizmu. Podczas tych procesów organizm wytwarza ciepło. W związku z tym jeśli marzniesz będziesz odczuwać większą potrzebę aby rozgrzać się poprzez spożycie ciężkiego posiłku. Jednocześnie niskie temperatury nie zachęcają do aktywności fizycznej. W efekcie mamy nadwyżkę kalorii, która odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej.
Siedzenie w domu
Jak już zostało powiedziane jesienią i zimą większość osób unika wychodzenia z domu o ile nie jest to absolutnie konieczne. Niskie temperatury, wilgoć w powietrzu oraz przenikliwy ziąb i wiatr nie sprzyjają długim spacerom, bieganiu czy joggingowi, ani nawet udaniu się na siłownię. W takich warunkach trudno o znalezienie motywacji do ćwiczeń, chociaż oczywiście wiele osób pozostaje aktywnych fizycznie także w chłodniejsze miesiące.
Sezonowe zaburzenie afektywne
Niedobór światła słonecznego podczas jesiennych i zimowych miesięcy u wielu osób może prowadzić do wystąpienia objawów depresji. Taka depresja jest określana najczęściej jako sezonowe zaburzenie afektywne czy też depresja sezonowa. Objawia się poprzez uczucie smutku i przygnębienia, apatię, przewlekłe zmęczenie, a także zmniejszoną aktywność oraz nadmierne jedzenie.
Zobacz również: Te 3 życiowe wydarzenia sprawią, że na pewno przytyjesz. To wręcz nieuniknione