Orgazmowi towarzyszy odmienny stan naszej świadomości. Trwa on od 3 do 25 sekund, a jego jakość zależy nie tylko od fizjologii, ale głównie od czynników psychicznych, np. czy tworzymy z partnerem satysfakcjonujący związek. Aby go osiągnąć, musimy przebyć drogę przez rozmaite reakcje seksualne - pożądanie, pobudzenie, podniecenie. Po orgazmie, który jest nagrodą od Matki Natury za próbę stworzenia potomstwa, następuje odprężenie.
Profesor wydziału neurologii z uniwersytetu w Oklahomie, James Couch, przeprowadził badania nad zjawiskiem orgazmu, z których jasno wynika, że uprawianie seksu uśmierza ból. Orgazm przeżyty na początku migreny powoduje ustanie jej objawów, ale to nie wszystko - badane kobiety jednogłośnie orzekały, że mają lepszy humor, są bardziej wypoczęte, nie czują bólu karku.
Z czego to wynika?
Seks i orgazmy zwiększają poziom serotoniny, czyli hormonu odpowiedzialnego za nasze pozytywne samopoczucie. U osób cierpiących na migreny jego poziom jest wyjątkowo niski. W dalszej fazie badań okazało się, że kobiety z tendencją do migren wykazują jednocześnie większy popęd seksualny. Ich pożądanie jest "wołaniem" organizmu o choć odrobinę życiodajnej serotoniny.