Kortyzol, czyli hormon stresu, w niewielkich ilościach jest nam potrzebny. Dodaje energii, pomaga reagować na trudne sytuacje i utrzymuje organizm w gotowości. Problem pojawia się wtedy, gdy jego poziom przez dłuższy czas jest zbyt wysoki. Ciało zaczyna wtedy wysyłać subtelne sygnały, które często ignorujemy, zrzucając winę na przemęczenie, brak snu albo złą dietę.
Zobacz także: Włóż kamienie do piekarnika i zobacz, co się stanie! Pokochasz ten patent
Jeśli regularnie budzisz się w środku nocy, zwłaszcza między 2:00 a 4:00, może to świadczyć o zaburzonej pracy układu hormonalnego. W tym czasie poziom kortyzolu powinien spadać, pozwalając ciału na regenerację. Gdy jednak pozostaje zbyt wysoki, organizm nie potrafi przełączyć się w tryb odpoczynku, a sen przestaje dawać ukojenie.
Zbyt duża ilość kortyzolu sprzyja zatrzymywaniu wody w organizmie. Poranne obrzęki, spuchnięte powieki i mniej wyraźne rysy twarzy to znak, że ciało próbuje poradzić sobie z przeciążeniem. Dodatkowo możesz zauważyć, że Twoja skóra szybciej się przetłuszcza lub staje się szara i pozbawiona blasku.
Paradoks kortyzolu polega na tym, że jego nadmiar z czasem prowadzi do wyczerpania. Nawet jeśli przesypiasz noce, wciąż czujesz się zmęczona, brakuje Ci energii i motywacji do działania. To efekt tego, że Twój organizm przez długi czas funkcjonuje w stanie gotowości, zużywając rezerwy, których nie ma kiedy odbudować.
Przewlekły stres rozregulowuje układ hormonalny, obniżając poziom estrogenów i testosteronu. Skutkiem tego może być spadek ochoty na bliskość, emocjonalne wycofanie i trudność w budowaniu intymności. Ciało w trybie przetrwania po prostu nie ma przestrzeni na przyjemność.
Kortyzol skraca fazę wzrostu włosa, dlatego jego nadmiar często skutkuje osłabieniem cebulek i nadmiernym wypadaniem. Jeśli zauważasz coraz więcej włosów na szczotce lub w odpływie prysznica, przyjrzyj się nie tylko pielęgnacji, ale też poziomowi stresu w swoim życiu.
Kiedy ciało jest zestresowane, domaga się szybkiej energii, dlatego wzrasta apetyt na słodycze i tłuste przekąski. To naturalna reakcja organizmu, który próbuje w ten sposób poradzić sobie z napięciem. Niestety, takie zachowania tylko pogłębiają problem i dodatkowo podbijają poziom kortyzolu.
Nadmierny kortyzol powoduje odkładanie się tłuszczu w okolicy talii. To tzw. tłuszcz trzewny, który jest nie tylko trudny do zredukowania, ale też szkodliwy dla zdrowia. Jeśli mimo diety i ruchu wciąż nie możesz pozbyć się oponki na brzuchu, przyczyną może być stres.
Kortyzol wpływa bezpośrednio na układ nerwowy, dlatego jego nadmiar może powodować drażliwość, nerwowość i emocjonalne reakcje na drobiazgi. Czujesz, że ostatnio trudniej Ci się skupić, szybciej wybuchasz lub masz problem z cierpliwością? To sygnał, że Twój układ nerwowy potrzebuje odpoczynku.
Zobacz także: Jak śpimy, tak żyjemy? Pozycje, które mogą szkodzić zdrowiu
Zbyt wysoki poziom kortyzolu osłabia część mózgu odpowiedzialną za zapamiętywanie i uczenie się. Skutkuje to rozkojarzeniem, zapominaniem podstawowych rzeczy i trudnością w przyswajaniu nowych informacji.
Kortyzolu nie da się całkowicie „wyłączyć”, i nie o to chodzi. Ważne jest przywrócenie harmonii między działaniem a odpoczynkiem. Pomaga w tym spokojny sen, regularne posiłki, ograniczenie kofeiny i alkoholu oraz codzienne rytuały relaksu: spacer, joga, kąpiel albo kilka minut głębokiego oddechu. Czasem najprostsze rzeczy, jak odłożenie telefonu przed snem czy weekend spędzony w naturze, potrafią obniżyć poziom stresu skuteczniej niż niejedna terapia.