Może się wydawać, że na temat higieny osobistej powiedziano już wszystko. Zresztą mycie się nie wydaje się też zbyt skomplikowaną historią, prawda? Niemniej okazuje się, że wbrew pozorom zbyt częste kąpiele mogą przynieść więcej szkód niż korzyści! Ale jak to możliwe i skąd wiadomo, ile razy można wejść pod prysznic?
Przeczytaj też: Zachwycający apartament w Warszawie. Chciałabyś tak mieszkać?
Dr Sandra Skotnicki z Yale School of Medicine, dermatolożka i autorka nieprzetłumaczonej jeszcze na język polski książki "Beyond Soap", przyznała, że w czasie kąpieli usuwana jest specjalna warstwa ochronna skóry, czyli bariera hydrolipidowa. Jakie ma zadanie? Przede wszystkim zabezpieczyć organizm przed bakteriami czy wirusami. Tworzy się ona przez różne substancje wydzielane przez skórę. Jeśli więc zbyt często będziemy wskakiwać do wanny, sami przyczynimy się do „ścierania” tej warstwy, a co za tym idzie, osłabiania naszej ochrony.
Ponadto skóra, która ma częsty kontakt z wodą i mydłem, może się wysuszać, podrażniać, a w efekcie także łuszczyć i swędzić.
Jak często powinniśmy się więc myć? 2-3 razy w tygodniu. Najlepiej w godzinach wieczornych, tak by do łóżka nie przenosić zbyt dużo brudu (pamiętaj też, że pościel należy wymieniać raz na tydzień, maksymalnie co dwa tygodnie!).
Są jednak pewne trzy części ciała, które trzeba myć regularnie. Chodzi o pachy, stopy i miejsca intymne. W tych rejonach ciała gromadzi się najwięcej bakterii, a poza tym mogą one wydzielać nieświeże zapachy. Pozostałe części ciała wystarczy obmyć wodą.
Pamiętaj, że organizm może mieć kontakt z brudem czy bakteriami. W ten sposób uczy układ odpornościowy, jak dobrze na nie reagować.
Źródło: O2.pl
Przeczytaj też: Tak wygląda „najbrzydszy pies świata”. Poznajcie Wild Thanga
