Wiadomość o śmierci Tomasza Komendy wstrząsnęła Polską. Mężczyzna zmarł w wieku zaledwie 47 lat, z których aż 18 spędził w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił. Niesłusznie skazany wywalczył po wyjściu na wolność milionowe odszkodowanie. Znalazł też miłość i doczekał się narodzin dziecka. Niestety, relacja nie przetrwała, a wkrótce potem okazało się, że Komenda choruje na raka. Walczył z jednym z najgroźniejszych nowotworów i niestety tej walki nie udało mu się wygrać.
Zobacz także: Jak rak piersi wpływa na aktywność zawodową kobiet?
Tomaszowi Komendzie nie było dane nacieszyć się wolnością po przymusowym pobycie w więzieniu. Zachorował na raka płuc.
- Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
21 lutego rodzina mężczyzny poinformowała, że ten zmarł. - Wiadomo już, że powodem śmierci był rak płuc. Jest to jeden z groźniejszych nowotworów. O chorobach układu oddechowego mówi się coraz więcej— nawet ostatni finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy był poświęcony temu zagadnieniu – zauważa medonet.pl.
Dlaczego ten nowotwór jest tak groźny? Ponieważ we wczesnym stadium zazwyczaj nie daje żadnych symptomów. Gdy te już się pojawią, rak zazwyczaj staje się już bardziej zaawansowany. Jeśli u pacjenta pojawia się przewlekły kaszel, nawracające stany zapalne układu oddechowego, duszność czy utrata masy ciała, należy niezwłocznie udać się do lekarza po skierowanie na rentgen płuc i dalsze badania diagnostyczne.