Syndrom obcej ręki uznaje się za jedną z najbardziej nieprawdopodobnych dolegliwości. Cierpiący na to rzadkie zaburzenie mają poczucie, że jedna z ich rąk nie należy do ich ciała. Traktują ją jak osobny byt, który często stanowi dla nich niemałe zagrożenie. Bywały bowiem przypadki, że owa obca ręka chciała pobawić jej właściciela życia...
Zobacz także: Groza śliskich płetw. Czym jest ichtiofobia?
Syndrom obcej ręki został opisany po raz pierwszy na początku XX wieku. W 1908 roku wspominał o nim niemiecki neuropsychiatra Kurt Goldstein. W swojej praktyce lekarskiej spotkał się z przypadkiem pacjentki, która po doznaniu silnego udaru, nie wróciła już w pełni do formy. Utrzymywała, że czuje, jakby nie miała żadnej kontroli nad jedną z rąk. Jej ręka żyła jakby własnym życiem, wykonywała ruchy i czynności, na jakie pensjonariuszka nie miała najmniejszego wpływu.
To enigmatyczne neurologiczne zaburzenie najczęściej pojawia się jako skutek uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. Cierpiący na syndrom obcej ręki wskutek utraty wspomnianej kontroli zaczynają cierpieć na nerwice. Owa ręka, która nie działa na ich komendy, zaczyna wyzwalać w nich wielki lęk. W innych przypadkach traktują ją z agresją. Niestety wyleczenie w pełni syndromu obcej ręki nie jest póki co możliwe.
Zobacz także: Gdy choruje się na miłość. Czym jest syndrom Adèle?