Pandemia koronawirusa wybuchła w marcu 2020 roku. Od tego czasu cały świat żyje, mając w tle groźny patogen, który cały czas ewoluuje. Aktualnie najgroźniejszą mutacją tego wirusa jest wariant Omikron. Co prawda eksperci twierdzą, że zbiera on mniejsze śmiertelne żniwo, niemniej wykazuje znacznie większą zaraźliwość w porównaniu do poprzednich odmian. Pierwszy tego typu przypadek odnotowano w RPA. I choć na ten moment w naszym kraju Omikron nie jest jeszcze dominującą mutacją, naukowcy nie mają wątpliwości, że ta sytuacja wkrótce ulegnie zmianie.
Przeczytaj też: Gdzie najłatwiej zarazić się koronawirusem? Naukowcy przedstawili niebezpieczny ranking
Czy Omikron objawia się jak poprzednie infekcje koronawirusa? Niekoniecznie. Okazuje się bowiem, że przy tej wersji choroby nie ma mowy o utracie węchu czy smaku. Jest za to przestrzeń na silne zmęczenie, przyspieszony puls, a także zatkany nos, ból gardła i mięśni pleców. Niektórzy z pacjentów skarżyli się też na dolegliwości jelitowe. Ponadto warto również zdawać sobie sprawę, że ten szczep koronawirusa powoduje też nocne pocenie się.
Choroba zaczyna się przeważnie od silnej migreny, która obojętna jest na klasyczne tabletki przeciwbólowe.
Przypomnijmy w tym miejscu także, że najlepszą ochroną przed zakażeniem się koronawirusem jest szczepienie. Poza tym warto zachowywać bezpieczną odległość od innych osób i w miejscach publicznych używać maseczek. Pomocna będzie również częsta i prawidłowa higiena rąk.