Kiedy w grudniu 2019 roku koronawirus pojawił się w Azji, a kilka tygodni później rozlał na inne kontynenty, nikt nie był w stanie przewidzieć, jak tragiczny okaże się on w skutkach. Mnożące się zachorowania, sparaliżowana służba zdrowia, zamrożenie gospodarki, a przede wszystkim wszechobecna śmierć – wszystko to odcisnęło piętno na naszej codzienności.
Choć z oficjalnych statystyk wynika, że na COVID-19 zmarło 3,5 mln ludzi na świecie, uczeni z Seatlle alarmują, że w rzeczywistości ofiar jest nawet... dwukrotnie więcej. Skąd wzięły się tak miażdżące dane?
Zobacz także: Amerykański badacz złamał kod Biblii. „Koniec świata zaczął się w 2021 roku i potrwa 3 lata”
- „Nadliczbowe zgony” badacze z Institute for Health Metric and Evaluation (IHME), wydziału Akademii Medycznej w Seattle, dodali do siebie z całego świata z okresu marzec 2020-maj 2021. Istniała bowiem spora „nadwyżka”, wynikająca z różnicy pomiędzy liczbą zgonów odnotowaną w trakcie pandemii i liczby zgonów z poprzednich lat – podaje serwis planeta.pl.
W przypadku USA w okresie marzec 2020-maj 2021 na COVID-19 oficjalnie zmarło 574 tys. osób. Z danych wynika jednak, że w tym czasie śmiertelność była dużo wyższa - umarło nawet 905 tys. osób więcej niż w latach poprzednich. Równie niepokojące dane dotyczą innych państw:
Hiszpania: 85 tys. vs 123 tys. (brakuje 38 tys. zgonów)
Niemcy: 83 tys. vs 120 tys. (brakuje 37 tys. zgonów)
Francja: 105 tys. vs. 132 tys. (brakuje 27 tys. zgonów)
Wielka Brytania: 150 tys. vs 209 tys. (brakuje 59 tys. zgonów)
Włochy: 121 tys. vs 175 tys. (brakuje 54 tys. zgonów)
Polska 68 tys. vs. 149 tys. (brakuje 81 tys.)
Analizując te liczby, warto zdać sobie sprawę z bardzo ważnej kwestii. - Wśród ofiar koronawirusa są nie tylko osoby zmarłe na Covid-19, ale również te, które odeszły przez niewydolność systemu służby zdrowia, zaistniałą właśnie przez pandemię. Każda osoba, która przez to nie otrzymała odpowiedniej pomocy - jest pośrednią ofiarą Covid-19 – podsumowuje serwis.
Jak myślicie, kiedy wrócimy do normalności, którą znaliśmy przed wybuchem pandemii?
Polecamy także: Jackowski radzi przygotować się na najgorsze: „Obym się mylił”