Wiktoria SobocińskaO tym wstydliwym nawyku raczej nie rozmawiamy z innymi. Mimo to, badania wykazują, że dopuszcza się go codziennie aż 91 procent z nas! Okazuje się, że może to mieć bardzo negatywne konsekwencje dla naszego zdrowia, zwłaszcza w czasie pandemii, ponieważ wtedy bakterie i inne zarazki trafiają bezpośrednio do naszego organizmu. Co więcej, wirus może przenosić się na innych.
Zobacz również: Na jakie przywileje mogą liczyć zaszczepieni na koronawirusa? Jest już pierwsza lista
/img2.papilot.pl/a/20/12/istock-1225342250-572b.jpg)
Kwestie higieny osobistej to absolutna podstawa w czasach pandemii koronawirusa. Częste mycie rąk, dezynfekcja, zasłanianie ust oraz bezpieczna odległość od innych stały się naszym codziennym nawykiem. Co jednak z pozostałymi, niezbyt higienicznymi przyzwyczajeniami, które mogą zagrażać zdrowiu nie tylko naszemu, ale również pozostałych osób?
Nasze palce roznoszą mnóstwo bakterii, które trafiają bezpośrednio do organizmu. Nos jest jednym z głównych kanałów, za pomocą którego koronawirus może się tam dostać.
Ważną rolę odgrywa również jego śluzówka, która "broni" nasze ciało przed zagrożeniem z zewnątrz, czyli wszelkimi zarazkami, a nawet kurzem. Kiedy śluzówka zaczyna wysychać, zebrany brud zmienia się w charakterystyczną wydzielinę.
Okazuje się, że pozornie nieszkodliwy nawyk, jakim jest dłubanie w nosie, może przenosić koronawirusa nie tylko do organizmu, ale również na wszystko, co znajdzie się w kontakcie z naszymi opuszkami palców. Co to oznacza w praktyce?
Niehigieniczne przyzwyczajenie może przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa na pozostałe osoby.
W kontrolowaniu tej czynności pomaga z pewnością noszenie maseczki ochronnej. Pamiętajmy również o korzystaniu z chusteczek higienicznych, zamiast wycierać wydzielinę z nosa w rękaw kurtki. A następnie zdezynfekujmy lub umyjmy dłonie, jeżeli mamy taką możliwość.
Czy teraz będziesz częściej się pilnować?
Zobacz również: Domowy test na koronawirusa. Koniecznie wykonaj go w tym tygodniu
Źródło: Wprost
