Wiele osób w wyniku zarażenia koronawirusem straciło smak oraz węch. Zdaniem naukowców, SARS-CoV-2 przenika do centralnego układu nerwowego i w ten sposób uszkadza nerwy odpowiedzialne za te zmysły. Po przebytej infekcji pacjenci relacjonują jednak kolejne uciążliwe dolegliwości.
Zobacz również: „Covidowe palce” i nieustająca czkawka. Najdziwniejsze objawy świadczące o zakażeniu COVID-19
Badacze dostrzegają zależność pomiędzy COVID-19 a zaburzeniami neurologicznymi. Brytyjscy naukowcy opublikowali wyniki badań, które wskazują na to, że zmiany w organizmie wywołane infekcją koronawirusa mogą prowadzić nawet do psychozy.
Na co zaczynają skarżyć się ozdrowieńcy?
Zdaniem badaczy, nerwy potrzebują czasu, aby móc odbudować się po przebytej infekcji. Pacjenci jednak skarżą się na uciążliwe urojenia zapachowe, takie jak np. nieustanne wyczuwanie dymu papierosowego, pomimo, że w pobliżu nie ma żadnego palacza. To samo dzieje się ze specyficznym zapachem benzyny.
Nietypowe powikłanie może stanowić efekt któregoś z poniższych zjawisk:
Ozdrowieńcy relacjonują odczuwanie koszmarnych zapachów spalenizny, zgnilizny, a nawet wymiocin. Z tego powodu nie są w stanie czasami nawet włożyć kęsa jedzenia do ust.
Dla ozdrowieńców dziwny zapach zaczyna mieć nawet kawa oraz... woda z kranu. Relacjonują, że ukochany napój o poranku zaczął przypominać im proszek do prania, a dla innych śmierdzi z kolei tak, jak dym z ogniska, podaje portal zdrowie.radiozet.pl. Stek natomiast zaczyna smakować jak benzyna.
Cierpiący na podobne dolegliwości powinni zostać natychmiast skonsultowani z neurologiem, który zleci wykonanie odpowiednich badań mózgu. Konieczna jest obserwacja oraz odnalezienie dokładnych przyczyn zjawiska.
Słyszeliście o podobnym przypadku?
Zobacz również: Pokazał, jak działa COVID-19. To najdziwniejszy objaw koronawirusa