Na początku pandemii każdy z nas chciał upewnić się, czy jego objawy to na pewno nie koronawirus. Sytuacja jednak dynamicznie się zmienia. Dziś Polacy w obawie przed testami potrafią nawet obrażać lekarzy. Nie chcą też tracić posady z powodu kwarantanny i błagają, aby nie wysyłać ich na badanie.
Zobacz również: Polacy boją się koronawirusa. Poziom niepokoju jest u nas najwyższy na świecie
Chcą uniknąć obowiązkowej kwarantanny, więc odmawiają wykonania testu. Boją się, że oni lub ich partner stracą pracę, a co za tym idzie niezbędne środki do życia. Gdy te argumenty nie działają, pojawiają się groźby.
Takie sytuacje mają miejsce nie tylko w stolicy. Medycy bronią się jednak ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i tłumaczą, że jeśli pacjent spełnia określone kryteria do badania, to jest zmuszony je wykonać. W innym wypadku i tak nie uniknie izolacji.
Do zespołu ds. naruszeń w ochronie zdrowia Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie trafia coraz więcej zgłoszeń na temat gróźb skierowanych w kierunku lekarzy.
Pretensje do lekarzy są o tyle nieuzasadnione, że jesteśmy jedynie wykonawcami obowiązku ustawowego. Ustawa o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi zobowiązuje nas do zgłaszania podejrzenia choroby zakaźnej do organów sanitarnych, szczególnie w obecnej sytuacji epidemicznej. Nie stosując się do naszych zaleceń, pacjent ryzykuje wysoką grzywnę, a w sytuacji uporczywego uchylania się od obowiązku kwarantanny – sankcje karne
- tłumaczy dr Jacek Krajewski, jak cytuje Rzeczpospolita.
Medycy znaleźli jednak sposób na nieposłusznych pacjentów. Poza obowiązującą ustawą argumentują to... nagrywaną rozmową. W takim wypadku potencjalny chory nie uniknie już izolacji.
Mam dla nich jasny przekaz: nasza rozmowa jest nagrywana, a oni właśnie udowodnili, że spełniają kryteria skierowania na test. Mówię też, że zlecenie już poszło i jeżeli nie zgłoszą się na badanie, i tak zostanie na nich nałożona obowiązkowa dziesięciodniowa kwarantanna. Większość to przekonuje, bo wolą kilka dni zaczekać na test i wynik, niż ryzykować półtora tygodnia zamknięcia
- podsumowuje lekarz POZ, jak donosi portal rp.pl.
Słusznie?
Zobacz również: Polacy boją się szczepionki na koronawirusa. Jakie są nasze główne obawy?