Od paru dni liczba chorych na koronowirusa w Polsce gwałtownie rośnie. Na dzień 13 marca 2020 roku mamy już 61 przypadków zakażeń, niestety jest też pierwsza ofiara śmiertelna. Zgodnie z jeszcze gorszymi informacjami to jednak dopiero początek. Zdaniem ministra zdrowia już wkrótce liczba osób zainfekowanych przekroczy tysiąc.
Zobacz również: Pierwsza śmiertelna ofiara koronawirusa w Polsce! Zmarła 57-letnia kobieta
Dlatego tak ważne jest, aby w obliczu tego kryzysu dostosowywać się do zaleceń służb i przede wszystkim ograniczyć wychodzenie z domu. Wiele firm już przeszło na pracę zdalną albo rotacyjną, szkoły, uczelnie, a także miejsca kultury zostały zamknięte. Niestety nie wszyscy wzięli sobie te zalecenia do serca. Wystarczy wejść na pierwsze lepsze forum podróżnicze, aby przeczytać setki postów internautów, którzy pytają, czy powinni lecieć na wykupione wczasy, ponieważ nie chcą tracić pieniędzy. Część próbuje usprawiedliwić samych siebie i przekonuje, że “jakoś to będzie”.
Jednak zanim machnie się ręką na środki ostrożności, warto najpierw zapoznać się ze słowami osób, które mają kontakt z wirusem na co dzień i na własne oczy widzą, jak naprawdę wygląda sytuacja. A wcale nie jest tak różowo. Najlepiej świadczą o tym słowa lekarki z Rybnika, pani Kasi. Parę dni temu lekarka udostępniła na swoim profilu na Facebooku długi, ale bardzo ważny post, w którym opisała, jak wyglądają polskie realia walki z wirusem COVID-19. Jednocześnie przestrzega – w obliczu braku sprzętu będzie coraz gorzej, a jeśli nie będziemy solidarni, wkrótce możemy skończyć o wiele gorzej, niż Włosi. Oto, co napisała pani Kasia:
Gwarantuję wam, że chorych w Polsce jest więcej, po prostu ich nie diagnozujemy. Dlaczego? Bo nie mamy testów. W moim szpitalu ustawiono namiot, ogłoszono, że tam będą mogli udać się ludzie podejrzani o koronawirusa. W dniu wczorajszym nie było ANI JEDNEGO ZESTAWU do pobrania badań w kierunku wirusa. Powtarzam, ANI JEDNEGO! W chwili obecnej WHO zmieniła status naszego kraju na tzw. „local transmission”, co to oznacza w praktyce? Nie jest dla nas argumentem to, że nie wróciłeś właśnie z Włoch, Chin itd. Nie jest dla nas argumentem to, że twój syn/mąż/dziadek/kochanek wrócił z tych krajów. Jesteśmy uznani za kraj, w którym wirus JEST.
(...) Nie mamy testów by Was wszystkich przebadać. Nie myślcie, że mamy lepszą odporność niż Niemcy, Francuzi, Włosi… Nie! Oni badają swoich obywateli. Wg dzisiejszych danych w Polsce przeprowadza się do tej pory 43 testy/milion mieszkańców. W Izraelu 401/ milion, we Włoszech obecnie jest to 826 testy/milion mieszkańców. Dziś GIS zapowiada, że zwiększy liczbę testów, którymi będziemy mogli dysponować i będziemy mogli badać więcej osób.
Kolejnym problemem jest to, że naprawdę nie mamy wystarczającej ilości kombinezonów, masek, gogli, rękawiczek itd. Nikt nie przeprowadził nam szkolenia jak ten kombinezon zdjąć, a to jest najbardziej ryzykowne i najłatwiej się wtedy zakazić personelowi medycznemu. Każą nam badać pacjentów, a nie jesteśmy zabezpieczeni. Tym samym możemy zarażać innych. Pamiętajcie, że lekarze, pielęgniarki, ratownicy mogą być również objęci kwarantanną. Jeśli już na samym początku zamkną nas na 2 tygodnie, kto będzie was ratował w przyszłym tygodniu lub za 10 dni? Szpital wstrzymał przyjęcia planowe – brakuje sprzętu jednorazowego…
Rząd i lokalni rządzący zapewniają, że mamy wystarczającą ilość respiratorów, że jesteśmy wydolni, że jesteśmy przygotowani i damy radę. Nie jesteśmy i nie damy! Chyba, że pracuję w innej rzeczywistości. Do tej pory, na niejednym dyżurze spędzałam całe noce dzwoniąc po WSZYSTKICH OiTach, nie tylko na Śląsku, ale również poza jego granicami by znaleźć JEDNO miejsce dla pacjenta zaintubowanego, na respiratorze (pożyczonym), by tam móc go leczyć. Zamawiałam już transport takich pacjentów do Kielc, Kędzierzyna-Koźla itd., bo nigdzie nie było dla niego miejsca. Nie uwierzę, że nagle wszyscy pacjenci OiTów wyzdrowieli, zostali wypisani ze szpitali i nasze OiTy czekają na ofiary koronawirusa.
We Włoszech już rozpoczyna się ocena szans, kogo podłączyć do respiratora, bo ma jeszcze szanse na wyzdrowienie, a komu pozwolić umrzeć, bo sprzętu nie ma. Jeśli wirus u nas się rozszaleje, taka sytuacja wystąpi o wiele szybciej niż tam. Nikt z was nie chciałby podejmować takich decyzji, każdy z was chciałby, byśmy ratowali waszych rodziców, dziadków, wasze rodzeństwo.
Lekarka wypisała też listę 9 kroków, jakie wszyscy, bez wyjątku możemy podjąć, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Naprawdę warto wziąć sobie jej słowa do serca.
Co możemy zrobić?
Nasz rząd bardzo dobrze wie, że jeśli sytuacja się rozwinie, nie opanujemy tego wszystkiego i będzie O WIELE gorzej niż w Lombardii. Nie mamy szans, by to opanować. ALE! Możemy spróbować nie dopuścić do tego, by wirus się tak rozprzestrzenił.
Rząd podjął BARDZO MĄDRE decyzje. Zamknięto szkoły, uczelnie, muzea, kina, odwołano imprezy masowe. Ale to nic nie da, jeżeli sami będziemy lekkomyślnie podchodzić do tych nakazów. Często słyszę jako lekarz, że ktoś „APELUJE DO MOJEGO SUMIENIA”. Dzisiaj JA APELUJĘ DO WASZYCH SUMIEŃ:
1) Siedź na dupie w domu w te dni, nie wychodź, nie zwołuj wielkich imprez, nie chodź do klubów i dyskotek, jeśli są jeszcze otwarte. Nie wybieraj się na zakupy do galerii handlowych, NIE CHODŹ NA MSZE DO KOŚCIOŁA (tak! Mówię to ja, śpiewająca psalmy na waszych ślubach). Chcesz mieć nowe ciuchy - zamów online, albo zaoszczędź i za miesiąc kupisz sobie więcej na nowy sezon.
2) Możesz pracować zdalnie - to tak pracuj! Ja w chwili obecnej marzę o takiej opcji - nie ma szans, bym mogła o tym myśleć. Doceń więc tę opcję i wykorzystuj! Możesz wziąć urlop - weź i spędź czas z rodziną. Dobra, może zarobimy w tym miesiącu mniej. Ale lepiej zarobić trochę mniej dziś, niż starać się o rentę za kilka miesięcy.
3) Należy ci się opieka na dziecko, które nie chodzi do szkoły - KORZYSTAJ! Siedź z nim w domu, wyśpij się za wszystkie czasy, pograjcie w planszówki. Nie wypuszczaj dzieci w te dni na zajęcia sportowe ,by pobawiło się drużynowo!
4) Masz jakiekolwiek objawy infekcji - idź na L4 (możesz w chwili obecnej dostać je elektronicznie, zadzwoń do swojego POZ i uzyskaj szczegóły, nie musisz iść tam osobiście i zarażać wszystkich wokoło).
5) Brakuje ci leków przyjmowanych przewlekle - powiadom telefonicznie swojego lekarza, po tą są e-recepty w takiej chwili.
6) To, że czujesz się dobrze, masz 20-40 lat i uważasz, że możesz iść w weekend na balety w miasto, świadczy tylko o tym jak bardzo jesteś GŁUPI - może nie umrzesz z powodu niewydolności oddechowej w przebiegu koronawirusa, ale możesz go sprzedać innym, schorowanym, starszym, pacjentom onkologicznym, z niedoborem odporności… albo po prostu się okaże, że wcale taki odporny nie jesteś i jednak się przekręcisz.
7) NIE KŁAMCIE LEKARZOM/PIELĘGNIARKOM/RATOWNIKOM/ SANEPIDowi itd., że nie byliście za granicą, że nikt z bliskich tam nie był, jeśli prawda jest inna - to na waszych sumieniach będą zgony osób, które zarazicie. Mówcie prawdę, obserwujcie się i w razie czego DZWOŃCIE do Oddz. Zakaźnych i SANEPIDów (numery dwa posty niżej).
8) Jeśli macie infekcje, które można leczyć w domu, to tam je leczcie. Pokazałam wam, że większość szpitali NIE MA NARZĘDZI do diagnostyki i leczenia tego wirusa. Nie każde przeziębienie to koronawirus, większość infekcji górnych dróg oddechowych można wyleczyć cytryną, czosnkiem, miodem, leżeniem w łóżku, paracetamolem, fervexami itd.
9) Kwarantanna, L4, nadzór epidemiologiczny nie jest wakacjami, czasem na odwiedziny, na zabawy w większym gronie. To czas, kiedy swoim zachowaniem możecie uratować czyjeś życie. To czas, w którym możecie zadecydować o losie waszych najbliższych. Nie życzę nikomu poczucia winy, że przez wasze pójście na siłownię, do klubu, na mszę - wasza mama umrze z powodu choroby, którą przynieśliście do domu. A pamiętajcie, że za złamanie warunków kwarantanny grozi kara w wysokości 5 tys. złotych.
Na tę chwilę post pani Kasi został udostępniony ponad 77 tys. razy i robi prawdziwą furorę w Internecie. Mamy nadzieję, że dotrze do jak największej liczby osób, które dzięki temu zrozumieją, że mimo niewygody i rezygnacji z pewnych przyjemności przymusowa kwarantanna jest obecnie naprawdę potrzebna. Dbajmy o siebie i dbajmy o innych, bo tylko dzięki temu będziemy mieli szansę, że koszmar, w którym się znaleźliśmy, będzie miał szansę się zakończyć.
Zobacz również: W drogerii już ich nie kupisz. Jak zrobić domowy żel antybakteryjny?