Niemal pół wieku po uchwaleniu ustawy Roe przeciwko Wade, która zagwarantowała Amerykankom prawo do aborcji, groźba jej uchylenia jest coraz bardziej realna. Tak wynika z ujawnionych dokumentów przygotowanych przez amerykański Sąd Najwyższy, zdominowany aktualnie przez konserwatywnych reprezentantów.
Zobacz również: Aborcja w USA będzie nielegalna? Sąd Najwyższy chce uchylić historyczną ustawę
Uchylenie ustawy z 1973 roku oznaczałoby koniec z gwarancją prawa do przerywania ciąży. Tym samym każdy amerykański stan mógłby sam decydować o tym, czy na jego obszarze aborcja byłaby legalna czy też zabroniona.
Po opublikowaniu dokumentów na ulice amerykańskich miast wyszli protestujący, a aktywiści działający na rzecz praw kobiet przestrzegają przed popularnymi aplikacjami śledzącymi cykl miesiączkowy. Jak tłumaczą, gromadzone w ten sposób dane mogą być sprzedawane i wykorzystywane do naruszania prywatności.
@priyaxistingcondition #greenscreen #period #mestruation #periodtracker #roevwade #scotus #uterusowner ♬ original sound - Priya Xisting
Na zagrożenie płynące z korzystania z tego typu aplikacji zwróciła uwagę m.in. prawniczka i aktywistka Elizabeth C. McLaughlin. Jej tweet w tym temacie natychmiast stał się viralem – zebrał ponad 133 tys. polubień i został podany dalej 59 tys. razy.
Jeśli używacie aplikacji online śledzących cykl menstruacyjny albo monitorujecie go swoim telefonem, natychmiast przestańcie i skasujcie swoje dane
- napisała prawniczka.
If you are using an online period tracker or tracking your cycles through your phone, get off it and delete your data.
— Elizabeth C. McLaughlin (she/her) (@ECMcLaughlin) May 3, 2022
Now.
W dalszych tweetach aktywistka wyjaśniała, że Centers for Disease Control and Prevention (CDC), czyli agencja rządu federalnego Stanów Zjednoczonych wchodząca w skład Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej kupowała dane lokalizacyjne przechowywane przez różne podobne aplikacje.
Jeśli myślisz, że dane o tym, kiedy ostatnio miałaś miesiączkę nie interesują osób, które chcą zakazać aborcji, mam dla ciebie kubeł zimnej wody. Połącz to z informacjami o twojej lokalizacji i kiedy ostatnio miałaś okres, oraz gdzie szukasz opieki medycznej. Jesteś celem
- tłumaczyła McLaughlin.
And by the way, if you have used Flo, Zuckerberg and Co already have your cycle tracked.https://t.co/SqLv7mGd0W
— Elizabeth C. McLaughlin (she/her) (@ECMcLaughlin) May 3, 2022
Prawniczka odesłała obserwujących do artykułów “New York Timesa”, z których wynika, że takie aplikacje śledzące cykl menstruacyjny jak Flo udostępniły dane użytkowniczek m.in. firmie Google oraz przedsiębiorstwu Marka Zuckerberga.
Przytoczyła również wpis, z którego wynika, że różne organy ścigania mogą wystąpić z wnioskiem o udostępnienie takich danych i zaprezentowanie ich podczas rozprawy sądowej.
W przypadku wezwania sądowego te dane mogą zostać przekazane do sądu, aby “udowodnić” kryminalizację ciąży albo jej utraty (celowej lub nie). Takie sytuacje miały już miejsce.
— Elizabeth C. McLaughlin (she/her) (@ECMcLaughlin) May 4, 2022
McLaughlin zwróciła uwagę na fakt, że wielu prokuratorów, którzy chcą zakazać aborcji prawdopodobnie będzie dążyć do tego, aby dane o miesiączce przechowywane przez takie aplikacje były dopuszczalnymi dowodami w sprawach sądowych.
Prokuratorzy posiadają moc wezwania sądowego. W sytuacji, gdy potrzebujesz aborcji albo doświadczysz poronienia lub będziesz przekraczać granice różnych stanów, musisz bardzo poważnie zastanowić się nad tym, co znajduje się w twoim telefonie.
In other words, do not assume your data is safe with any entity, no matter their policies.
— Elizabeth C. McLaughlin (she/her) (@ECMcLaughlin) May 4, 2022
Prosecutors have subpoena power, and in the event that you need an abortion or you miscarry or you travel across state lines, you need to think very seriously about what is on your phone.
Przypomnijmy - amerykańskie media prognozują, że ostateczną decyzję Sądu Najwyższego w sprawie legalności aborcji poznamy prawdopodobnie w czerwcu lub w lipcu.
Zobacz również: Sondaż. Po wyroku TK ws. aborcji prawie połowa Polaków jest mniej chętna do posiadania dzieci