Alimenty na dziecko zazwyczaj są przyznawane w przypadku rozwodu. Ich wypłacanie spada na rodzica, który nie otrzymał pełnych praw do opieki nad dzieckiem. Zwykle dotyczy to ojców, ale wielu z nich latami nie wywiązuje się z tego obowiązku.
Zobacz również: Alimentów w Polsce nie płaci ponad ćwierć miliona osób. Zalegają olbrzymie pieniądze
W Polsce alimentów nie płaci ponad 280 tys. osób. W sumie ich zaległości sięgają już prawie 11,4 mld zł, a średni dług alimentacyjny na osobę to 40 686 zł. Tak wynika z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych powstał pomysł, który jest określany jako alimenty prenatalne. Ojcowie mają pokryć połowę kosztów związanych z ciążą i porodem.
Utah fathers will be forced to pay half of women’s healthcare costs during pregnancy https://t.co/4YEPtCwb3V
— The Independent (@Independent) April 5, 2021
Takie prawo weszło w życie w amerykańskim stanie Utah. Zgodnie z nim biologiczni ojcowie będą zobowiązani do pokrycia połowy kosztów ciąży. Jak informuje portal nbcnews.com, takie rozwiązanie ma odciążyć kobiety finansowo oraz zwiększyć odpowiedzialność mężczyzn.
Amerykańskie media podają, że ustawa przegłosowana w stanie Utah dotyczy składek na ubezpieczenie zdrowotne ciężarnych kobiet oraz kosztów leczenia związanych z ciążą. Jeśli kwestia ojcostwa jest niejasna, mężczyzna nie będzie obciążany kosztami aż do momentu jego ustalenia. Biologiczny ojciec dziecka nie będzie też musiał pokryć kosztów aborcji przeprowadzonej bez jego zgody. Wyjątkiem jest sytuacja gdy przerwanie ciąży jest wskazane z uwagi na ryzyko śmierci matki, albo gdy ciąża jest wynikiem gwałtu.
Jeden z przedstawicieli Partii Republikańskiej, Brady Brammer, wyraził nadzieję, że nowe prawo przyczyni się do zmniejszenia liczby wykonywanych aborcji. Legislację chwalą również aktywiści pro-life, którzy podkreślali, że będzie ona chronić życie dzieci nienarodzonych poprzez zapewnienie opieki kobietom na czas ciąży. Merrilee Boyack, przewodnicząca koalicji Abortion-Free Utah ma nadzieję, że zmiana w prawie przyczyni się do spadku liczby zabiegów przerywania ciąży dzięki zmniejszeniu presji ekonomicznej odczuwanej przez młode matki.
Wszystko, co możemy zrobić, aby wesprzeć kobiety w takich okolicznościach, pomoże im urodzić dzieci, czuć się dobrze z tym wyborem i czuć wsparcie w trakcie ciąży
- mówiła Boyack w rozmowie z nbcnews.com.
Z kolei środowiska demokratyczne oraz organizacje kobiece wyraziły wątpliwość, czy ta legislacja rzeczywiście pomoże przyszłym matkom. Katrina Barker, rzeczniczka organizacji Planned Parenthood powiedziała, że popiera pomoc finansową dla kobiet, ale jej zdaniem można zapewnić ją na inne, lepsze sposoby. Miała na myśli m.in. zagwarantowanie kobietom rozszerzenia państwowego programu pomocy socjalnej Medicaid, który jest przeznaczony dla rodzin nieposiadających wystarczających środków, by zapłacić za opiekę zdrowotną, a także dostęp do antykoncepcji i płatny urlop macierzyński.
Zdaniem Barker nowe prawo nie spowoduje spadku liczby aborcji, ponieważ koszty ciąży są dość małe w porównaniu z kosztami związanymi z wychowywaniem dziecka.
Jak podaje nbcnews.com, według raportu z 2015 roku średni koszt wychowania dziecka, wyłączając koszty studiów, wynosi w Stanach Zjednoczonych ponad 233 tys. dolarów, czyli ponad 900 tys. zł.
Zobacz również: Zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce. Efekt? Jeszcze więcej zabiegów przerywania ciąży