Polska znów z najgorszym dostępem do antykoncepcji w Europie. Lepiej jest nawet na Białorusi

W krajach zachodnich wskaźnik dostępności jest niemalże dwukrotnie wyższy niż u nas.
Polska znów z najgorszym dostępem do antykoncepcji w Europie. Lepiej jest nawet na Białorusi
Fot. iStock
19.10.2020

“Podstawą praw reprodukcyjnych jest uznanie podstawowego prawa wszystkich par i jednostek do decydowania swobodnie i odpowiedzialnie o liczbie, odstępach czasowych i momencie sprowadzenia na świat dzieci, prawa do informacji, dostępu do środków które to zapewniają, a także prawa do utrzymania najwyższego standardu zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. Tak głosi oficjalna definicja prawa reprodukcyjnego stworzona przez WHO, czyli Światową Organizację Zdrowia.

Zobacz również: Polki dalej bez łatwego dostępu do tabletek „dzień po”. Ministerstwo Zdrowia ignoruje rekomendacje WHO

Tymczasem w Polsce, jak wynika z różnych raportów, te prawa są notorycznie łamane. Prawa reprodukcyjne zakładają m.in. swobodny dostęp do środków antykoncepcyjnych, jednak w naszym kraju jest on znacznie ograniczony. Mówiąc jeszcze dosadniej, Polki mają najgorszy dostęp do antykoncepcji w całej Europie.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

🔔 15 października w Warszawie odbyła się prezentacja #AtlasuAntykoncepcyjny2020 ❗️ . 🗺 To interaktywna mapa będąca przeglądem 46 państw europejskich pod kątem dostępności antykoncepcji, poradnictwa i informacji. Został zainicjowany przez European Parliamentary Forum for Sexual & Reproductive Rights (@epf_srr) i opracowany przez grupę ekspercką, w tym lekarzy. . 🇵🇱 #Polska na tle innych krajów wypada najgorzej i ma najniższy wskaźnik dostępności antykoncepcji (35,1%), podczas gdy wskaźnik ten w krajach zachodnich jest trzy- lub dwukrotnie wyższy (#Belgia - 96,4%, #Francja - 90,1%, #Niemcy – 75,1%). Lepiej jest nawet u naszych wschodnich sąsiadów (#Ukraina – 59,8%, #Białoruś – 44,4%) czy w #Turcja (55,7%). . Nasza #prawniczka #KamilaFerenc wyjaśnia: "Wśród barier w dostępie do antykoncepcji w Polsce można wymienić kulejący system refundacji antykoncepcji, obowiązkowe recepty, brak edukacji seksualnej i brak dostępu do ginekologa dla nastolatek. Bariery te mocniej uderzają w osoby mniej zamożne". . 🌐 WIĘCEJ O WYDARZENIU NA federa.org.pl/atlas-antykoncepcyjny-2020. . . . . . . . . . . . 〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️〰️ #federacjanarzeczkobietiplanowaniarodziny #federa #prawareprodukcyjne #zdrowiereprodukcyjne #antykoncepcja #contraceptionatlas #parlamenteuropejski #edukacjaseksualna #sexed #sexedpl #młodzież #nastolatki #zdrowieseksualne #prawaseksualne #feminizm #kobiety #strajkkobiet #grupaponton #ponton #lewica

Post udostępniony przez FEDERA ☂️ (@federapl)

Polska z najgorszym dostępem do antykoncepcji w Europie

Tak wynika z danych zamieszczonych w raporcie “Contraception Atlas” za rok 2020 przygotowanym na zlecenie Europejskiego Forum Parlamentarnego ds. Populacji i Rozwoju. W naszym kraju dostęp do środków antykoncepcyjnych wynosi tylko 35,1 proc. Jest to najgorszy wynik spośród 46 badanych europejskich państw. W krajach zachodnich ten wskaźnik jest niemalże dwukrotnie wyższy – w Belgii wynosi 96,4 proc., we Francji – 90,1 proc., a w Niemczech – 75,1 proc.

Lepiej niż w Polsce jest nawet u naszych wschodnich sąsiadów. Na Ukrainie wskaźnik dostępności do antykoncepcji wynosi 59,8 proc., a na Białorusi - 44,4 proc. W lepszej sytuacji niż Polki znajdują się też Turczynki, których dostęp do środków zapobiegających ciąży oceniono na 55,7 proc.

Metodologia Atlasu opiera się na badaniu dostępności środków antykoncepcyjnych, poradnictwa i informacji. Nie badaliśmy skali rozpowszechnienia antykoncepcji. Wyniki pokazują, że kraje z lepszym dostępem do antykoncepcji są również krajami o najwyższych współczynnikach dzietności w Europie

- wyjaśnia Remigiusz Bak z Europejskiego Parlamentarnego Forum dla Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych cytowany przez Federę, czyli Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Wśród barier w dostępie do antykoncepcji w Polsce można wymienić kulejący system refundacji nowoczesnych środków zapobiegania ciąży, obowiązkowe recepty nawet na antykoncepcję awaryjną (tzw. pigułka „dzień po”), brak edukacji szkolnej na ten temat czy wymóg zgody rodzica na wizytę lekarską nastolatka/ki, nawet jeśli ukończyli już 15. rok życia i mogą zgodnie z polskim prawem legalnie uprawiać seks. Za te bariery odpowiada rząd, który mimo interpelacji nie interesuje się tym tematem i nie dba o tę sferę naszego zdrowia. Należy pamiętać, że brak dostępu do antykoncepcji uderza mocniej w osoby mniej zamożne

- komentuje Kamila Ferenc, prawniczka Federy.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez EPF (@epf_srr)

Na stronie organizacji czytamy również, że posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus oraz posłanka Katarzyna Kotula zapowiedziały podjęcie kroków legislacyjnych w celu usunięcia barier w dostępie do antykoncepcji. Klub Lewicy we współpracy z Federacją na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny złoży projekt ustawy o zniesieniu recepty na ellaOne (tzw. pigułkę “dzień po”) oraz o efektywnym dostępie do ginekologa/androloga/urologa/dermatologa dla nastolatków między 15. a 18. rokiem życia. Posłanki zaangażują się też w projekt stworzenia ogólnopolskiego, finansowanego z budżetu, portalu z informacjami o metodach antykoncepcji.

Raport "Contraception Atlas" za rok 2020 zobaczycie tutaj.

Co sądzicie o wynikach tego raportu? Jak oceniacie pozycję Polski na tle innych krajów europejskich?

Zobacz również: Przez pandemię 2 mln kobiet zostało bez antykoncepcji. Efekt? 900 tys. niechcianych ciąż

Polecane wideo

Koronawirus nie powstrzymał nas przed protestowaniem. Tak wyglądał Strajk Kobiet przeciwko ustawie antyaborcyjnej
Koronawirus nie powstrzymał nas przed protestowaniem. Tak wyglądał Strajk Kobiet przeciwko ustawie antyaborcyjnej - zdjęcie 1
Komentarze (27)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 20.10.2020 12:19
Zobacz : Szokujące - wyznania urodzonej w kręgach illuminati Youtube
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.10.2020 12:11
Pewne rzeczy są po prostu logiczne i wystarczy trochę pokojarzyc fakty żeby dojść do pewnych wniosków. Takie środki przyjmowane to nie jest nic naturalnego dla organizmu ani bezpiecznego , gdyby tak miało być to byśmy się z tym urodzili. Każda chemia jest szkodliwa nawet dla zwierzęcia co dopiero dla człowieka. Nie od dzisiaj wiadomo że światem rządzą sataniści A dla nich człowiek jest karaluchem jak niegdyś dla Hitlera. Do tej co napisała że mieszka w kraju gdzie nie ma przemocy. Na Prawdę tak uważasz? 100 procent ludzi jest super? A wszyscy Polacy to złodzieje? A aborcja do 9 miesiąca to pieszczota i łaskotanie? Nie wiem czy połowa tu komentujących to idioci?
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 20.10.2020 08:37
Dziwne te dane.Pamiętam swoją pierwszą wizytę u ginekologa gdy miałam 15 lat i lekarka niemal do gardła mi próbowała wcisnąc receptę na pigułki.Pominę fakt,że byłam dziewicą,nawet moja matka nie byla w stanie przetłumaczyć,że córka przede wszystkim skupiona jest na nauce:D Po 15 latach niewiele się zmieniło i przy kazdej wizycie u gina ten wybałusza oczy,gdy odmawiam recepty na tabletki,spirale,implant itp.A chodzę na NFZ w mniejszym mieście.
zobacz odpowiedzi (1)
Ela (Ocena: 5) 20.10.2020 01:40
ja mieszkam w kraju gdzie tabletki anty i dzień po są bez reepty i aborcja jest legalna i nie ma tutaj przemocy wobec dzieci
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 19.10.2020 22:37
No tak dla wielu liczy się już tylko ruchanie :( Przykro jak wielu pomieszalo się w głowach
zobacz odpowiedzi (4)

Polecane dla Ciebie