W kwestii aborcji prowadzone są prawdziwe wojny ideologiczne. Jej przeciwnicy przekonują, że to zabijanie nie narodzonych dzieci, a zwolennicy twierdzą, że każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania o swoim ciele, w tym także do przerwania ciąży. Jedne państwa podchodzą do tematu aborcji bardziej liberalnie, a inne bardziej konserwatywnie. W Polsce co jakiś czas pojawiają się projekty ustawy jeszcze bardziej zaostrzającej przepisy antyaborcyjne, ale póki co żadna z prób nie została przeforsowana z powodu protestów społecznych.
Zobacz również: Odmowa prawa do aborcji to tortura. Komitet ONZ nie pozostawia na Polsce suchej nitki
Jednym z krajów, który ma bardzo liberalne podejście do aborcji jest Szwecja. W tym skandynawskim państwie dostęp do aborcji jest powszechny, a zabieg przerywania ciąży jest traktowany jako jedna z usług zdrowotnych, do której powinna mieć dostęp każda potrzebująca osoba. Jednak nie wszyscy Szwedzi zgadzają się z tym stanowiskiem. Dwie szwedzkie położne odmówiły asystowania przy zabiegu przerwania ciąży, zasłaniając się klauzulą sumienia. W konsekwencji władze Szwecji odebrały im prawo do wykonywania zawodu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Położne złożyły więc skargę przeciwko Szwecji do Europejskiego Trybunały Praw Człowieka. Jak czytamy na oficjalnej stronie Federy, czyli Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, kobiety powołały się na art. 9 (prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania), art. 10 (prawo do wyrażania opinii) i art. 14 (zakaz dyskryminacji), żądając prawa do wykonywania zawodu z wykluczeniem asyst w procedurach przerywania ciąży. Jednak Europejski Trybunał Praw Człowieka nie stanął po ich stronie, a rację przyznał państwu szwedzkiemu.
Trybunał uznał, że nastąpiła ingerencja w wolność wyznania skarżących (art. 9), jednak była ona zgodna z prawem, gdyż w Szwecji personel jest zobowiązany do wykonywania wszystkich zleconych mu zadań wynikających z zakresu obowiązków. W związku z tym, że w Szwecji dostęp do aborcji jest powszechny, na państwie spoczywa pozytywny obowiązek, aby zorganizować system opieki zdrowotnej w taki sposób, aby realizacja wolności sumienia przez pracowników służby zdrowia nie stała na przeszkodzie w świadczeniu gwarantowanych usług zdrowotnych. Trybunał uznał, że sądy krajowe uważnie ważyły interesy i wystarczająco uzasadniły, dlaczego orzekły na rzecz ochrony zdrowia kobiet potrzebujących zabiegu aborcji. Ingerencja w prawo położnych była zatem proporcjonalna i konieczna w społeczeństwie demokratycznym
- czytamy na stronie federa.org.pl.
Zdaniem przedstawicielek Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny to przełomowy krok, który ma ważne znaczenie nie tylko dla Szwedek, ale także dla Polek, które walczą o swoje prawa.
Decyzje te będą niezwykle ważnym narzędziem w rzecznictwie Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, w szczególności do odpierania argumentów grup ultrakonserwatywnych, które lobbują za nieograniczonym stosowaniem klauzuli sumienia w zawodach medycznych
- czytamy na stronie organizacji. Z kolei Urszula Grycuk, koordynatorka Federacji ds. rzecznictwa międzynarodowego, dodaje:
Grupy te, powołując się na klauzulę sumienia, dążą do radykalnego ograniczenia dostępu do aborcji. Organizacje ultrakonserwatywne stosują łatwą do przewidzenia strategię dyskredytacji, umniejszając wagę wspomnianych decyzji, twierdząc, że Trybunał w ogóle nie podjął tematu. Nie jest to prawda. Rzeczywiście, Trybunał wydał decyzję o niedopuszczalności, ale uczynił to po merytorycznym przeanalizowaniu sprawy.
Jak oceniacie taką decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka? Uważacie, że personel medyczny ma prawo powoływać się na klauzulę sumienia podczas wykonywania obowiązków służbowych?
Zobacz również: Czy kobiety żałują dokonanej aborcji? Najnowsze badania nie zostawiają cienia wątpliwości, jak jest naprawdę