Rzadko kiedy umawiamy się na wizytę lekarską z uśmiechem na twarzy, po czym wprost nie możemy się jej doczekać. Jest to raczej smutna konieczność, zwłaszcza kiedy nasz organizm wysyła nam sygnały, że dzieje się z nim coś niedobrego. Najgorsze, co można zrobić, to je zignorować i pozwolić na to, by z pozoru błaha infekcja przerodziła się w coś znacznie poważniejszego i ciężko odbiła się na naszym zdrowiu.
Zobacz również: Kobiety robią po zbliżeniu coś bardzo dziwnego. Podobno to absolutna konieczność
Dla wielu kobiet zwłaszcza wizyta u ginekologa jest okupiona wyjątkowym stresem, a nierzadko także poczuciem skrępowania, by nie powiedzieć wstydu. Z tego powodu albo odkładają spotkania na święty nigdy, albo zatajają przed specjalistami szczegóły dotyczące swojego stanu zdrowia, z obawy przed reakcją lekarza. Ginekolodzy nie mają co do tego wątpliwości - to najgorsze, co można zrobić. Jakie inne zachowania pacjentek denerwują ich najbardziej?
Średnia, kontrolna wizyta u ginekologa trwa zaledwie kilkanaście minut. Lekarze są zgodni – przez ten czas zupełnie nie skupiają się na tym, jak ich pacjentki wyglądają tam na dole. “Nie obchodzi nas twoje owłosienie czy jego brak. Chcemy po prostu upewnić się, że jesteś w pełni zdrowa! Owłosienie to naturalna sprawa, wszyscy je mamy” - zapewnia ginekolożka Nancy Lebowitz.
Nic tak nie irytuje ginekologów, jak odwoływanie wizyt ze względu na to, że pacjentka dostała okres. Ginekolog-położnik Dana Jacoby przekonuje, że nowoczesne techniki pobierania wymazu pozwalają na uzyskanie miarodajnych wyników badan nawet w pierwszej fazie cyklu menstruacyjnego, czyli podczas krwawienia. “Jestem położną, pomagam kobietom podczas porodu. W mojej pracy widziałam już całe mnóstwo krwi. Zdecydowanie wolę, kiedy pacjentki nie odwołują wizyty”. Co więcej, jeśli twoje krwawienia są wyjątkowo obfite, zdaniem lekarzy lepiej jest udać się do gabinetu zgodnie z ustalonym terminem, żeby ginekolog mógł zbadać przyczynę tego stanu rzeczy.
Fot. iStock
Obecnie na rynku dostępna jest cała gama produktów leczniczych, w które można zaopatrywać się bez recepty. Dotyczy to także leków na różnego rodzaju infekcje intymne, więc wiele kobiet, zamiast wybrać się do ginekologa w celu trafnego zdiagnozowania swoich dolegliwości, wpisuje swoje symptomy w Google i na tej podstawie same dobierają sobie leki. Jednak zdaniem specjalistów zawsze lepiej jest umówić się na wizytę. Jeszcze gorzej jest, gdy pacjentka zaczyna leczyć się na własną rękę, a dopiero potem wybiera się do gabinetu. “Nie przychodź na wizytę, kiedy jesteś w trakcie samodzielnego leczenia. Jeśli już je rozpoczęłaś i zaaplikowałaś leki, nie możemy nic z tym zrobić i nie jesteśmy w stanie wykonać miarodajnego badania” - mówi dr Lebowitz.
Między pacjentką a lekarzem, bez względu na praktykującą przez niego specjalizację, nie powinno być żadnych tajemnic ani poczucia wstydu i skrępowania. Jeśli pacjentka ukrywa przed ginekologiem pewne wstydliwe szczegóły swoich dolegliwości, lekarz nie będzie w stanie postawić odpowiedniej diagnozy ani dobrać właściwego leczenia. “Niektóre problemy mogą wydawać ci się krępujące, ale są to problemy, z którymi spotykamy się każdego dnia” - uspokaja dr Jacoby.
Na koniec nie mogło zabraknąć zachowania, z którym spotykamy się coraz częściej, i które nie omija także gabinetów ginekologicznych. Lekarze dosłownie wychodzą z siebie, kiedy ich pacjentki, zamiast skupić się na wywiadzie lekarskim i uważnie słuchać zalecen, są bardziej zajęte swoim telefonem. “To po prostu brak kultury osobistej. Takie pacjentki marnują nasz czas” - mówi dr Jacoby.
Zobacz również: Aż 1/3 kobiet cierpi na infekcje intymne na własne życzenie. Wszystko z powodu jednego błędu w higienie