Antykoncepcja hormonalna wbrew pozorom wcale nie jest tak bezpieczna i bezproblemowa, jak zwykło się mawiać. Młode dziewczęta karmione są opowieściami w stylu „idź do ginekologa, łykaj pigułki i po sprawie”. Rzadko kiedy informowane są o efektach ubocznych. Nic więc dziwnego, że pierwszy kontakt z tego typu specyfikami bywa bardzo rozczarowujący. To nie tak miało przecież wyglądać!
Melissa Cordell, publicystka portalu Elite Daily, postanowiła rozprawić się z mitami na temat antykoncepcji. Młoda dziennikarka wspomina czasy szkoły średniej, kiedy usłyszała od własnej matki, że powinna odwiedzić lekarza i zacząć łykać pigułki, zanim wyjedzie na studia. Profilaktycznie. Wtedy jeszcze nie wiedziała, do czego może to doprowadzić.
Oto jej doświadczenia, pod którymi może się podpisać chyba większość nastolatek w podobnej sytuacji.
fot. Thinkstock
Dziennikarka przyznaje, że w młodości nie zwracała zbyt dużej uwagi na ulotki i ostrzeżenia na opakowaniach kosmetyków. Kiedy chciała zafarbować włosy – kupowała farbę i po prostu nakładała ją na głowę. Po wykupieniu pierwszych pigułek antykoncepcyjnych postanowiła jednak dowiedzieć się więcej i... nic z tego nie zrozumiała. Instrukcja przyjmowania antykoncepcji hormonalnej okazała się dla niej zbyt skomplikowana. Szczególnie zaniepokoiła ją perspektywa pominięcia dawki. Wciąż nie wiedziała, co wtedy zrobić i czy pigułki nadal działają.
fot. Thinkstock
Nie udało się tego uniknąć. To nic, że ustawiła sobie przypomnienie w telefonie i smartfon głośno dzwonił, kiedy trzeba było przyjąć kolejną pigułkę. Wystarczyło, że alarm włączył się w nieodpowiednim momencie, dziewczyna obiecała sobie, że zrobi to za chwilę i później oczywiście zapominała. „Najgorszy był moment, kiedy orientowałam się, że w sumie nie przyjęłam dawek odpowiadających za kilka dni kuracji. Nie wiedziałam, czy mam zacząć łykać je od nowa, czy udawać, że nic się nie stało” - wyznaje.
fot. Thinkstock
Teoretycznie nie ma się czym martwić, ale w praktyce to jednak spory problem. Melissa była dumną właścicielką biustu o miseczce w rozmiarze B. Była to dla niej idealna wielkość. Niestety, przyjmowane hormony sprawiły, że piersi zaczęły rosnąć i już po chwili było to duże C. Nie dość, że nie mogła ich zmieścić w żaden z posiadanych biustonoszów, to na dodatek wyglądała nieproporcjonalnie.
fot. Thinkstock
„Powiem to otwarcie – antykoncepcja hormonalna nie sprawiła, że utyłam z dnia na dzień, bo tak zadziałała na mnie obecna w niej chemia. Sprawiła jednak, że mój apetyt był coraz większy, a ja nie mogłam się powstrzymać” - żali się dziennikarka. Kobieta twierdzi, że czuła się wtedy zupełnie tak, jakby przez cały czas miała miesiączkę. Ciągle było jej mało jedzenia, a najbardziej kusiły ją smakołyki, których nie powinna spożywać w nadmiarze. Nie dość, że stresowała się studiami, które właśnie rozpoczęła, to na dodatek rozpaczała z powodu coraz większej wagi.
fot. Thinkstock
Kiedy ktoś orientował się, że dziewczyna przyjmuje pigułki antykoncepcyjne, natychmiast myślał sobie, że chodzi wyłącznie o bezpieczny seks. W rzeczywistości nigdy jeszcze nie spała z chłopakiem i nic tego na razie nie zapowiadało. Melissa przyznaje, że antykoncepcja pomagała jej także w zwalczaniu trądziku. Tymczasem według kolegów była napaloną nastolatką, która myśli tylko o tym, jak zaciągnąć chłopaka do łóżka.
fot. Thinkstock
„W końcu podjęłam decyzję, że na jakiś czas chcę z tego zrezygnować. Miałam dosyć tego codziennego rytuału. Odstawiłam pigułki z dnia na dzień o to była najgorsza decyzja w moim życiu. W tym samym miesiącu miałam miesiączkę trzy razy. TRZY RAZY. Zupełnie niepotrzebne skurcze, poplamiona bielizna i wahania nastroju” - wspomina. Zastrzega jednak, że nie ma złotego środka i każda kobieta reaguje inaczej. Jeśli potrzebujesz pigułek, mimo wszystko nie powinnaś się ich obawiać.