O problemach z aparatami do mammografii pisaliśmy w październiku. Z badań wynikało, że w co czwartej placówce działają urządzenia, które nie mają szansy wykrycia raka piersi. Specjaliści alarmowali, że trzeba jak najszybciej opublikować listę ośrodków, aby kobiety ponownie się przebadały. NFZ wykazał się totalną ignorancją. Z wiedzą, którą posiadał, nie zrobił kompletnie nic!
Listy placówek, które zostały skontrolowane, zamieścił na swojej stronie Centralny Ośrodek Koordynujący Program Wczesnego Wykrywania raka Piersi. Można je znaleźć pod tymi linkami: mammografy cyfrowe, mammografy analogowe.
NFZ twierdzi, że wyniki kontroli nie są dla niego wiążące, ponieważ, podpisując umowy z placówkami, kieruje się własnymi kryteriami. Dlatego w spisie ośrodków, z którymi współpracuje Fundusz, znalazły się te, które tak naprawdę nie wykrywają raka.
Klarownego stanowiska w całej sprawie nie umie też zająć Ministerstwo Zdrowia, które spycha problem na podległe mu placówki i wymawia się brakiem pełnych badań.
Działania NFZ krytykuje w „Metrze” Wanda Nowicka, przewodnicząca Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny:
„To, co dzieje się po raz kolejny wokół mammografów, to skandal i próba zamiecenia całej sprawy pod dywan. To nie do pomyślenia, że NFZ ma świadomość niskich standardów wykonywanych badań i godzi się na to. Pacjentka takiej poradni ma prawo domagać się odszkodowania od NFZ”.
Interwencję zapowiedziało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, jednak z tych interwencji zazwyczaj niewiele wynika.