Od momentu wybuchu pandemii koronawirusa miłośnicy treningów na siłowni znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Kluby fitness otwierają się tylko po to, aby chwilę później znów się zamknąć. Dla ich właścicieli i pracowników to olbrzymie straty, a dla klubowiczów frustracja, bo nie każdy potrafi narzucić sobie reżim ćwiczeń w domu. Nie wspominając już o tym, że większość z nas nie posiada w mieszkaniu profesjonalnego sprzętu.
Zobacz również: Ćwiczenia, dzięki którym schudniesz 5 kg w miesiąc
W poszukiwaniu inspiracji do domowych treningów wiele osób zwróciło się w stronę Internetu, gdzie zaroiło się od filmików prezentujących ćwiczenia dostosowane do nowych warunków w jakich się znaleźliśmy. W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o treningu o nazwie 12-3-30, który ma być wyjątkowo mało skomplikowany, a przy tym zapewniać spektakularne efekty. Na czym polega ten trening i co kryje się za poszczególnymi liczbami w jego nazwie?
Is the 12-3-30 workout worth the hype? https://t.co/j3PlLUW38I
— Well+Good (@iamwellandgood) January 13, 2021
Trening 12-3-30 został stworzony przez amerykańską influencerkę Lauren Giraldo. 23-latka opracowała tę technikę już w 2019 roku i zaprezentowała ją na YouTubie. Filmik przeszedł jednak bez echa. Do czasu, gdy pod koniec roku 2020 influencerka zamieściła nagranie na temat swojego treningu na TikToku. Filmik został wyświetlony 12 mln razy. Od tamtej pory trening 12-3-30 robi prawdziwą furorę.
Jak wyjaśnia Giraldo, trening 12-3-30 odbywa się w całości na bieżni. Należy ustawić nachylenie maszyny pod kątem 12 stopni, a prędkość powinna wynosić 3 mile na godzinę, czyli niecałe 5 km/h (dokładnie 4,8 km/h). Trening powinien trwać 30 minut, a w jego czasie należy wykonywać marsz.
Autorka tej metody przekonuje, że ćwicząc w taki sposób przez 5 dni w tygodniu udało jej się zrzucić aż 13 kg i utrzymać wagę przez 2 lata.
Nie jestem biegaczką, a bieg na bieżni nie jest dla mnie. Zaczęłam bawić się ustawieniami mojej bieżni, która ma maksymalne nachylenie o wysokości 12 proc. 3 mile na godzinę wydały mi się odpowiednią prędkością, jak naturalne chodzenie. Moja babcia zawsze powtarzała, że 30 minut ruchu dziennie to wszystko, czego potrzebujesz. Tak to się zaczęło
- wyjaśniała Lauren Giraldo w rozmowie z mediami.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Influencerka zdradziła jednak, że początki wcale nie były łatwe. Gdy zaczynała swoją przygodę z treningiem 12-3-30 nie była w stanie ćwiczyć przez pełne pół godziny.
Na początku zdecydowanie było ciężko i zaczęłam cieszyć się treningami dopiero po paru miesiącach. Odkryłam jednak, że skoncentrowanie się tylko na sobie przez 30 minut każdego dnia ma świetny wpływ nie tylko na moje ciało, ale też na mój stan psychiczny. Teraz nie mogę cię doczekać mojego codziennego treningu.
A co na temat treningu 12-3-30 mają do powiedzenia eksperci z branży fitness? Zwracają uwagę przede wszystkim na jedno – mimo że ta technika wydaje się banalnie prosta, jest to spore obciążenie dla organizmu.
Maszerowanie na bieżni z pochyleniem może być bardzo obciążające dla organizmu. Wykonywanie takiego ćwiczenia pod nachyleniem 12 proc. przez 30 minut non-stop to może być po prostu za dużo. Powinno się stopniowo zwiększać intensywność treningu żeby uniknąć kontuzji i przeciążenia stawów oraz mięśni
- wyjaśniał trener personalny Beau Burgau.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Trening 12-3-30 może okazać się nieodpowiedni zwłaszcza dla osób z otyłością albo sporą nadwagą i dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ćwiczeniami fizycznymi.
Przed dodaniem jakiegokolwiek nachylenia powinnaś być w stanie maszerować po płaskim terenie przez 30 minut bez przerwy.
Eksperci ze świata fitness radzą, aby zwiększać nachylenie bieżni stopniowo i mierzyć siły na zamiary. W takiej sytuacji trening 12-3-30 może okazać się naprawdę dobrym ćwiczeniem.
Wypróbujecie trening 12-3-30?
Zobacz również: „Wymiotujący kot”. Brzmi paskudnie, ale to najlepsza metoda na... płaski brzuch