Strój sportowy powinien być przede wszystkim wygodny i funkcjonalny. Nie może ograniczać ruchów, ani obcierać. Istotny jest również oddychający materiał. Kolor, fason czy marka to sprawy drugorzędne, bo siłownia to w końcu nie rewia mody - nie powiedział nigdy nikt. Dla większości z nas liczy się wyłącznie to, by wyglądać atrakcyjnie i modnie.
Zobacz również: Wyrzucili ją z siłowni za WULGARNY strój. Miała „rozpraszać ćwiczących mężczyzn”
Także dla facetów, którzy są w stanie wydać ostatnie pieniądze na funkcjonalną koszulkę, najlepszej jakości legginsy czy najbardziej pożądane buty sezonu. Ćwicząc chcemy się również lansować. I teoretycznie nie ma w tym nic złego, ale zdaniem trenera personalnego kobiety są w tej kwestii wyjątkowo mało samokrytyczne. Dominik musiał ostatnio zawrócić do domu jedną ze swoich przestylizowanych klientek.
Mężczyzna zdradził nam, co miała na sobie. Nie po to, by ją upokorzyć, ale przestrzec potencjalne naśladowczynie.
Według mnie nie ma nic lepszego, niż odzież funkcjonalna. To znaczy mocno przylegająca do ciała i oddychająca. Klientka najwyraźniej chciała dobrze, ale ktoś jej źle podpowiedział. Miała na sobie legginsy 3/4, które wrzynały się w każde załamanie i nie pozostawiały niczego wyobraźni. Na dodatek były wykonane z białego i prześwitującego materiału. Wyglądało to tanio i wulgarnie, co nie umknęło uwadze innych ćwiczących.
Trudno nawet to tak nazwać. Pani postawiła na krótki top sportowy. Całkiem dobrej marki, ale ewidentnie nie był to jej rozmiar. Ramiączka wrzynały się równie mocno, co legginsy w okolicy jej krocza. Spory biust zwyczajnie nie mieścił się w środku. Próbowała go poprawiać, ale wtedy wychodził przez dekolt albo wylewał się pod spodem. W czymś takim fajnie wygląda się na Instagramie, ale na pewno nie można ćwiczyć.
Zobacz również: Nie wiesz, jak ubrać się na siłownię? Szczery wpis tej blogerki rozwiewa wszelkie wątpliwości!
Nie musiałem zaglądać do szatni, żeby móc ją ocenić i to jest chyba najgorsze. O biustonoszu klientka zapomniała, bo sportowy top miał pełnić rolę stanika. To dobry pomysł, ale wykonanie niestety fatalne. Dane mi było za to dostrzec jej majtki, które przy białych i bardzo obcisłych legginsach wychodziły na pierwszy plan. Założyła koronkowe, czerwone stringi. Strach pomyśleć, jaką zrobiłyby jej krzywdę, gdyby wykonała w nich pełny trening.
Buty miała markowe i bardzo drogie, ale zdecydowanie nie przeznaczone do aktywności fizycznej. Zwłaszcza w obiekcie zamkniętym. Wbrew pozorom nie każde sportowe obuwie się do tego nadaje. Zdecydowanie za duża podeszwa i sztywne wykończenie, które ograniczały jej ruchy. Nie mam wątpliwości, że miały tylko wyglądać, a o funkcjonalności pani ewidentnie zapomniała. No, ale czego można się spodziewać po samozwańczej miss siłowni.
Klientka nie ograniczyła się wyłącznie do spodni i bluzki. Miała też na sobie saszetkę typu nerka. Skórzana, chyba od projektanta. Kiedy zapytałem ją, w jakim celu obwiesza się dodatkowymi kilogramami, usłyszałem że musi mieć przy sobie telefon, klucze, chusteczki matujące i jeszcze kilka innych rzeczy. Nie można zapomnieć o wielkich okularach przeciwsłonecznych, które dzierżyła na czubku głowy. Chciała się za nimi ukryć, gdyby twarz jej napuchła a oczy zrobiły się czerwone po wysiłku.
Długo zastanawiałem się, co powinienem z nią zrobić. Nie ulegało wątpliwości, że pani wygląda zabawnie, ale czy to powód, by ją zawracać do domu? Uznałem, że tak. Nie tylko dlatego, że pozostali klienci spoglądali na nią jak na wariatkę. W takim stroju mogła naprawdę zrobić sobie krzywdę. Buty ślizgały jej się na parkiecie, a cała reszta niebezpiecznie wrzynała się w skórę. Trening zakończyłby się dla niej obtarciami, a nawet większymi obrażeniami. Poprosiłem, by kolejny raz przyszła ubrana wygodniej. Mija tydzień, a ona jeszcze się nie pojawiła.
Warto posłuchać tych uwag, by uniknąć podobnej sytuacji. I zwyczajnie nie zrobić sobie krzywdy.
Zobacz również: Ta dziewczyna została WYRZUCONA z siłowni za „nieodpowiedni” strój. Co w nim złego?!