Zgrabna fit blogerka pokazała swoje zdjęcia BEZ RETUSZU. Wcale nie jest taka idealna!

„Z trudem rozpoznaję na tych zdjęciach siebie”.
Zgrabna fit blogerka pokazała swoje zdjęcia BEZ RETUSZU. Wcale nie jest taka idealna!
źródło: Instagram (instagram.com/annarhodesfitness)
04.02.2018

Często słyszymy, że internetowi celebryci wygrywają z tradycyjnymi mediami, bo są bardziej autentyczni. Telewizja jest stronnicza, gazety kłamią, a kolorowe magazyny przesadzają z retuszem. W Sieci jest znacznie więcej prawdy. I pewnie sporo w tym racji, ale chyba pora przestać wierzyć we wszystko, co widzimy na ekranie komputera. Popularnym blogerkom też zdarza się koloryzować rzeczywistość.

Niektóre po latach się do tego przyznają, tak jak ona. Anna Rhodes jest trenerką personalną, która może się pochwalić 25 tys. obserwatorów na Instagramie. Dla wielu z nich jest chodzącym ideałem. Zgrabna, wysportowana, szczupła, z piękną twarzą. To wszystko prawda, ale nawet jej zdarza się nieco oszukiwać swoich fanów.

W jaki sposób? Wyjaśniła to w bardzo szczerym wpisie, który opublikowała na swoim profilu. Wraz z fotograficznym porównaniem - prawda kontra fałsz.

Zobacz również: Tak według facetów wyglądają pośladki idealne!

 

Anna Rhodes

źródło: Instagram (instagram.com/annarhodesfitness)

„Niedawno ktoś powiedział do mnie: Chcę być tak zgrabna, jak ty na zdjęciach z ostatniej sesji. Szczerze mówiąc, nie poczułam się z tym zbyt komfortowo. Można nawet powiedzieć, że poczułam się winna. Te zdjęcia to zasługa profesjonalnego oświetlenia, mnóstwa sztucznej opalenizny, tony makijażu, odpowiedniej pozy i ekstremalnej diety.

Większość ludzi z mojego środowiska w ogóle się tym nie przejmuje. W końcu im lepiej prezentujemy się na zdjęciach, tym ludzie bardziej nas kochają. A to jest materiał reklamowy. Nic innego, ale handlowanie marzeniami.

Te zdjęcia nie reprezentują tego, jak wyglądam w prawdziwym życiu. Nawet przy tak niskim poziomie tkanki tłuszczowej. Jestem na nich wykończona. Ważyłam 44 kg i wpadałam w rozpacz, kiedy waga przekraczała 45. Dla porównania, dziś to prawie 60 kg" - wyznaje.

Zobacz również: Od anorektyczki do siłaczki: Niedawno ważyła tylko 35 kg, a dzisiaj... (Mamy jej aktualne zdjęcie)

Anna Rhodes

źródło: Instagram (instagram.com/annarhodesfitness)

„Spoglądam na te zdjęcia i z trudem rozpoznaję na nich siebie. Miałam trenera, który ciągle wmawiał mi, że moje nogi nie są wystarczająco smukłe. I dlatego dostałam obsesji na ich punkcie. W rzeczywistości cierpiałam na zaburzenia odżywiania, co z prawdziwym fitnessem nie ma nic wspólnego.

Fotki wykonał uznany w branży fotograf. To on stwierdził, że powinnam być bardziej „wyżyłowana”. Wykonał je w taki sposób, żeby nikt nie pomyślał, że nie jestem w idealnej formie albo za dużo ważę. Przez takich dupków mamy problem. To oni wywierają presję i doprowadzają nas do chorobliwej obsesji.

Kiedy następnym razem spojrzysz na takie kadry, pamiętaj: to tylko kwestia ujęcia i chwili - twierdzi.

Zobacz również: Te 4 ćwiczenia są bezlitosne w walce z tłuszczykiem!

Anna Rhodes

źródło: Instagram (instagram.com/annarhodesfitness)

Anna Rhodes nie ukrywa, że wcale nie jest tak idealna, jak myślą jej fani

Polecane wideo

Komentarze (2)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 04.02.2018 12:08
bo te wszystkie zdjęcia to jedno wielkie kłamstwo. A potem zwykłe dziewczyny na to patrzą i mają kompleksy. Chory świat
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie