Najnowsze wydanie American Journal of Epidemiology nie pozostawia złudzeń! Według opublikowanych w najnowszym numerze badań, przeprowadzonych przez ekspertów z Monash University w Melbourne, jest jasne, że baseny publiczne to ostatnie miejsce, w którym możemy czuć się bezpiecznie! Dlaczego?
Według naukowców, woda w basenach to siedlisko całej gamy niebezpiecznych zarazków. Bakterie, wirusy i pasożyty, to ogromne zagrożenie przede wszystkim dla układu pokarmowego kąpiących się w wodzie osób. Kontakt z nimi grozi stanem zapalnym żołądka lub jelit. Co to oznacza? Odpowiedź jest jedna – pływając w basenie publicznym, ryzyko nabawienia się potężnego rozwolnienia, częstych wymiotów lub ostrej gorączki sięga nawet 77%!
Badania trwały 15 miesięcy. Podczas tego okresu, przyglądano się 2,8 tys. dzieci i dorosłych. U połowy z nich stwierdzono objawy mniej lub bardziej intensywnych zatruć. W większości przypadków rozstrój układu pokarmowego pojawiał się dopiero po 2 tygodniach! Czy w Polsce baseny publiczne również borykają się z podobnym problemem? Cóż, przekleństwo nadmiernej liczby zarazków w kąpieliskach przeznaczonych do zbiorowego pływania niestety wszędzie stanowi zagrożenie… Bądźcie czujne!
Alicja Milewska
Zobacz także:
Ślina psa, klawiatura, przyrządy do ćwiczeń, deska kuchenna? Przeczytaj, co jeszcze bywa prawdziwym siedliskiem bakterii! Jak z nimi walczyć i jak się zabezpieczać?
Kościół postanowił dołączyć się do walki o zahamowanie epidemii świńskiej grypy. W Wielkiej Brytanii apeluje się do wiernych, aby stronili od święconej wody, w której bytują liczne drobnoustroje!