Anna Lewandowska mogłaby nie robić nic. Taka jest prawda. Jej mąż jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie i zarabia krocie. Ania, jako jego żona, mogłaby więc wyłącznie leżeć i pachnieć. Ona jednak woli pracować. Co chwilę angażuje się w nowe projekty, pisze książki, prowadzi bloga, założyła też Healthy Center i z sukcesem wypuszcza swoją linię zdrowej żywności. Wszystko to robi z pasji i nie zniechęcają ją żadne słowa krytyki. Szczerze? Podziwiamy ją za ten hart ducha.
Anna Lewandowska w blond włosach. Mamy ZDJĘCIA!
Niejedna osoba na miejscu Lewandowskiej mogłaby się załamać. Ilość hejtu, która każdego dnia wylewa się na nią, jest po prostu przerażająca. Wrzuci zdjęcie swojego bezglutenowego wypieku – krytyka. Zdjęcie ze spaceru z mężem – krytyka. Zdjęcie po treningu – krytyka.
Ostatnio dostało jej się od „fanów” za pastelowy kolor zabawek Klary. Fit-mama jakiś czas temu zamieściła na swoim instagramowym profilu fotografię, na której widać mały namiot i bawiącą się przy nim córkę Lewandowskiej. Widok jest absolutnie uroczy, ale niezawodne obserwatorki musiały znaleźć powód do krytyki.
„Prawdę mówiąc pokoik na pokaz – napisała jedna. - Klara ma tylko tyle zabawek ? Porządek musi być, bez przesady”. Inna z kolei skomentowała stonowane odcienie pluszaków: „Dziecko pójdzie kiedyś do przedszkola, zobaczy kolory i oszaleje”.
Na szczęście w konwersacji nie zabrakło osób, które wzięły żonę Roberta Lewandowskiego w obronę. „Oj ludziska... Niektórzy albo z zazdrości albo z nudów muszą się czepić byle czego,a to za mało zabawek za mało kolorów i co jeszcze wam nie pasuje??!!!! To Ania decyduje i doskonale wie jak wychować córkę!!!! Po co pisać takie śmieci??!!!!! Śmieć mi się chce czytając takie puste komentarze” – napisała jedna z broniących Lewandowską osób.
A Wy myślicie, że ten hejt pod jej adresem kiedyś się skończy?