Wydawało się, że to koniec zamieszania w związku z ekranizacją najgłośniejszej powieści ostatnich lat, ale fani „Pięćdziesięciu twarzy Greya” chyba do dnia premiery nie będą mogli spokojnie odetchnąć. Co jakiś czas pojawiają się informacje, które rzucają zupełnie nowe światło na tę niezwykle wyczekiwaną produkcję. Wystarczy wspomnieć o kontrowersjach związanych z obsadą. Charlie Hunnam tak bardzo nie spodobał się opinii publicznej, że musiał zrezygnować z roli Christiana Greya. Jego miejsce zajął Jamie Dornan, który wzbudza nieco bardziej pozytywne emocje, ale i tak nie może liczyć na pełne wsparcie czytelniczek. Dakota Johnson podjęła wyzwanie, chociaż musi liczyć się z niepochlebnymi komentarzami. To, że jest „brzydka” i „drewniana”, to tylko najdelikatniejsze z nich.
Obsada nie ulegnie już zmianie, ale niejasności nie brakuje. Jakiś czas temu producenci zapewniali, że filmu możemy się spodziewać całkiem niedługo. Dzisiaj oficjalna wersja mówi o premierze filmu w Walentynki 2015 roku. To nie koniec – zapowiedziano także dwie wersje pierwszej części „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Jedną dostosowaną do młodszych widzów oraz drugą, która ma być bardziej śmiała. Najnowsze wieści mówią jednak o tym, że nie tylko nie będzie dwóch wersji pierwszej części, ale... cała trylogia znajdzie się w jednym filmie!
Wszystko przez informacje o przeniesieniu planu zdjęciowego do Hiszpanii, gdzie Jamie Dornan i Dakota Johnson mieli nagrać sceny z... miesiąca miodowego. Czytelniczki doskonale wiedzą, że nie jest to wątek z pierwszej części trylogii. Stąd plotka o połączeniu wszystkich w jeden film. Na szczęście to tylko plotka.
„3 książki, 3 filmy” – zapewniła na Twitterze autorka, E. L. James.
Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie, bo skumulowanie tak wielu wątków w jednym filmie byłoby nie do zniesienia dla większości widzów. To jednak nie wszystko. Znowu pojawia się wątek dwóch wersji – grzecznej i odważnej. Fanki urody Jamie`go Dornana powinny być zadowolone, bo całkiem możliwe, że zobaczymy go... zupełnie nagiego!
Jeden z amerykańskich magazynów dotarł do informatora, który wyraził się jasno. - Producenci „Pięćdziesięciu twarzy Greya” doskonale zdają sobie sprawę, że muszą stworzyć film równie erotyczny, co powieść, żeby odniósł sukces. To nie może być dzieło w stylu Disneya – wyznało anonimowe źródło.
Odważniejsza wersja filmu ma pojawić się w wybranych kinach kilka tygodni po premierze „normalnej”. Ma obfitować w śmiałe sceny, w tym zbliżenia na zupełnie nagie ciało Christiana Greya.
Co Wy na to? Czy czekacie jeszcze na tę ekranizację? Zobaczcie, jak aktorzy radzą sobie na planie...