Tragedia, jaka wydarzyła się w jednym z włoskich kościołów, to dla jednych przejaw ciężkiej choroby psychicznej, a dla innych dowód na istnienie Szatana. W czasie niedzielnej mszy w mieście Viareggio doszło bowiem do makabrycznego zdarzenia - jeden z wiernych w amoku wyrwał sobie… gałki oczne.
Kiedy ksiądz proboszcz rozpoczynał swoje kazanie, jeden z obecnych na nabożeństwie mężczyzn zaczął się dziwnie zachowywać. Widoczny na jego twarzy niepokój szybko przemienił się w atak niespotykanego szału. Parafianin w opętaniu skierował dłonie w kierunku swoich oczu i zaczął je wykręcać.
Wkrótce runął na posadzkę, która pokryła się ogromną kałużą gęstej krwi. Jego oczodoły były puste, a gałki oczne leżały na podłodze. Wśród wiernych obecny był sanitariusz medyczny, który starał się zatrzymać krwawienie – na próżno. Ksiądz natychmiast wezwał pogotowie, jednak lekarze nie byli w stanie uratować wzroku szaleńca.
Desperatem okazał się urodzony w Wielkiej Brytanii 46-letni Aldo Bianchini, mieszkaniec Włoch. Dopiero teraz wyszło na jaw, że mężczyzna od lat "słyszał głosy". Pytany o motyw tego dramatycznego kroku, przyznał, że w czasie mszy usłyszał głos Szatana, który rozkazał mu pozbyć się oczu.
Krwawa msza była kontynuowana, ale większość z 300 obecnych na niej parafian zdecydowało się na opuszczenie świątyni. Wszyscy byli wstrząśnięci tragedią, która rozegrała się na ich oczach.
Więcej podobnych newsów znajdziesz na Hanter.pl
Zobacz także:
Epidemia samobójstw w Wągrowcu! Zdaniem mieszkańców TO KLĄTWA
Zabijają się lekarze, policjanci, robotnicy, listonosze i wielu uczniów…
Pijany brutal oblał eks-kochance twarz kwasem! To stało się w WARSZAWIE
Marzanna przeszła przez piekło. Może na zawsze stracić wzrok.