Tajne eksperymenty medyczne zawsze wzbudzają spore zamieszanie medialne, bo nigdy nie wiadomo, na czym tak naprawdę polegają, ani jakie będą ich skutki uboczne. W większości krajów prawo zabrania prowadzenia nieetycznych badań, ale naukowcy z Wielkiej Brytanii, którzy w ciągu trzech ostatnich lat wytworzyli za szczelnymi drzwiami laboratoriów 155 zarodków, będących połączeniem komórek ludzkich i zwierzących, nie łamali przepisów.
O ekperymentach wykorzystujących jedną z ustaw z 2008 roku media dowiedziały się kilka dni temu, po tym jak instytucjom badawczym skończyły się fundusze. Naukowcy twierdzą, że tworzyli trzy rodzaje hybryd: Jak podaje Gazeta.pl, takie w których zwierzęce jajeczko zostało zapłodnione ludzką spermą, "cybrydy" - powstałe przez wczepienie zwierzęcej komórki do jąder ludzkich komórek oraz "chimery" będące połączeniem ludzkich komórek ze zwierzęcymi zarodkami.
Pracownicy laboratoriów zarzekają się jednak, że zgodnie z prawem, niszczyli powstałe twory ludzko-zwierzęce w ciągu 14 dni od momentu zapłodnienia i działali w słusznej sprawie – chcieli opracować metody leczenia chorób, wobec których medycyna pozostaje bezradna. Czy można im jednak zaufać? Gdzie leży granica między naukowym dobrem a ryzykowną grą?
Natasza Lasky