Kiedy 3 lata temu pochodząca z Łodzi Dagmara zaczęła spotykać się z Arturem, nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. - Początkowo wszystko układało się dobrze – mówi na łamach Faktu 21-latka. - Później Artur stracił pracę i zaczął pić. Był agresywny. Kilkakrotnie podniósł na mnie rękę. Po którymś kolejnym razie powiedziałam „dość" i kazałam mu się wynosić. To było w marcu – dodaje.
Mężczyzna nie mógł jednak pogodzić się z rozstaniem. Zaczął śledzić byłą dziewczynę i prześladować ją SMS-ami. Początkowo były to błagania o ponowną szansę, które z czasem przerodziły się w groźby. - Znał każdy mój krok. Wiedział z kim i gdzie się spotykam. Nie wierzył, że mogę ułożyć sobie życie bez niego – wspomina Dagmara.
Dziewczyna czuła się zastraszona do tego stopnia, że przez dłuższy czas nie wychodziła z domu. O swoim strachu opowiedziała również znajomym – i to właśnie oni doradzili jej, by przestała się ukrywać przed Arturem. W długi weekend majowy 21-latka zgodziła się więc wyjść z nimi nad Stawy Stefańskiego. Niestety, eks-chłopak znalazł ją również tam.
Fot. Fakt.pl
- Nie wiem, skąd się tam wziął. Kiedy tylko dojechaliśmy na miejsce, od razu otrzymałam od niego wiadomość o treści: „Cieszę się, że Cię widzę". Po chwili podbiegł do mnie. Twierdził, że chce porozmawiać na osobności. Nie zgodziłam się, bo widziałam, że jest pijany. Twierdził, że zaplanował dla nas przyszłość. Chciał, żebym wróciła. Był miły i uśpił moją czujność. Odsunęłam się na dwa metry. Wtedy wyciągnął nóż. Wbił mi go najpierw w brzuch, a potem jeszcze w pierś i uciekł – relacjonuje na łamach dziennika Dagmara.
Na szczęście mężczyzna został natychmiast schwytany przez świadków tragedii i oddany w ręce policji. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. - Za groźby i uszkodzenie ciała grozi mu do dwóch lat więzienia – powiedziała Joanna Kącka, rzecznik KWP w Łodzi.
Dagmara boi się jednak, że po wyjściu na wolność Artur ponownie zacznie ją prześladować…
Maja Zielińska
Zobacz także:
Pijany pan-bestia wyrzucił kundelka przez balkon, bo ten szczekał! BIEDNA PSINKA!
Choć zwierzę przeżyło upadek, ma połamane tylne łapy. Teraz czeka na nowego, bardziej odpowiedzialnego opiekuna.
Co kryło się w tamponach, które kupiła w sklepie 39-letnia Cindy?
Zamiast zwykłych środków higienicznych kobieta znalazła...