Od piątku cała Polska przeżywa to, co wydarzyło się na Nanga Parbat. Himalaiści - Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol – próbowali wejść na jeden z najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych szczytów Pakistanu. I choć górę udało im się zdobyć, z wyprawy wróciła jedynie Francuzka.
Tomek zszedł na poziom 7280 metrów, ale według informacji Revol był w ciężkim stanie - miał śnieżną ślepotę. Himalaistka zdecydowała się schodzić dalej sama. Revol miała jednak odmrożone palce, a jej stan z godziny na godzinę się pogarszał – podaje gazetawroclawska.pl.
Po potrzebujących natychmiastowej pomocy himalaistów ruszyła ekipa ratunkowa z K2: Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor. - Bielecki z Urubko dokonali niemożliwego - przetransportowani śmigłowcem na wysokość 4600 m n.p.m w ciągu ośmiu godzin dotarli na poziom 6000 m n.p.m., skąd uratowali Elisabeth. Na dotarcie do Tomka Mackiewicza nie pozwoliły fatalne warunki pogodowe – dodaje serwis.
Póki co Tomasz Mackiewicz został uznany za zaginionego. Jego rodzina i przyjaciele wciąż wierzą, że uda się go uratować. W Internecie pojawiło się wiele głosów wsparcia dla himalaisty-pasjonata:
Bardzo smutne my zwykli ludzie tej pasji nigdy nie zrozumiemy.
Straszna tragedia. Współczucia dla żony i rodziny.
Wyszedł z nałogu oddał sie pasji szacunek..szkoda że dopiero teraz o nim jest głośno z wywiadów widać jaki to pozytywny i skromny człowiek.
Bardzo przykre. Kochał góry i w górach został. Wyrazy współczucia dla Rodziny.
Nie rozumiem tych alpinistów i chyba nigdy nie zrozumiem - zwłaszcza tych, którzy założyli rodziny i nie pytają dzieci czy „Tatuś może iść i zginąć”. Ale modliłam się za Tomka i za ratowników i bardzo wierzyłam, że wszyscy wrócą.... Czy to ma jakiś sens i wartość? - może wiedzą himalaiści - nie moja rzecz oceniać. Cieszę się, że polski MSZ od razu dał kasę, że Polacy jak wariaci poszli na ratunek. Hejt w necie już nie zniknie nie ma co się oszukiwać, jeśli ktoś odczuwa satysfakcję z plucia na innych ludzi to już jego sprawa- znów nie mi oceniać. Wiem co jest ważne w moim życiu, anonimowy frustrat nie może mi niczego zniszczyć, nie chcę nie czytam idę zając się ciekawszymi sprawami czasu mi szkoda!
Jednak jak to zwykle przy takich tragediach bywa, nie zabrakło i komentarzy krytycznych. Niektóre z nich trudno się czyta.
Fot. Facebook.com (https://www.facebook.com/czapkins/)
Rozumiem pasję i hobby ale facet miał trójkę dzieci. Jak zakładałem rodzinę i żona była w ciąży to sprzedałem motocykl. Po prostu są bardziej i mniej ryzykowne zachowania.
Tomasza zabrala lekkomyslnosc a nie gora.
A może czas już przestać z tą szopką i zamknąć temat? Czkawki można dostać - co by człowiek nie spojrzał to ciągle artykuły o akcji. Żal człowieka który notabene jeszcze może żyje ale ludzie giną w różnych sytuacjach i nie ma tematu a tu mamy człowieka który świadomie lekceważy swoje życie.
Nie zabrakło niestety także obrzydliwych żartów z tragedii, która dotknęła całą rodzinę Mackiewicza.
- Kiedy cały świat z zapartym tchem czekał na informacje spływające z akcji ratunkowej na Nanga Parbat, w internetowych wpisach nie brakowało hejtu. Wszelkie granice dobrego smaku przekroczyła jednak grafika, którą zamieścił w sieci kontrowersyjny youtuber. Do zdjęcia Tomasza Mackiewicza, który w ciężkim stanie pozostał pod szczytem Nanga Parbat, autor przeróbki dokleił logo firmy Hortex, która produkuje mrożonki. Zamieścił również napis „Mrożonka Himalajska” – czytamy na wp.pl.
Na szczęście firma zareagowała błyskawicznie, żądając od autora mema oraz od Facebooka natychmiastowego usunięcia posta. Być może zostaną podjęte wobec niego kolejne kroki prawne.
Czy hejt ma jakiekolwiek granice? Powyższy przykład pokazuje niestety, że nie.
My trzymamy za Tomasza mocno kciuki. Wierzymy, że historia, która wzięła swój początek z ogromnej pasji, będzie miała swój happy end.