Poradnia naprotechnologii w Licheniu oferuje pacjentkom pomoc w leczeniu bezpłodności metodą alternatywną do in vitro. Pierwsza wizyta w poradni jest darmowa, ale za kolejne trzeba już zapłacić od 100 do 200 zł.
Kiedy para, pragnąca mieć dziecko, zgłasza się do kliniki, najpierw przez kilkanaście tygodni trwa diagnozowanie problemu i przyczyn niepłodności. Potem następują kolejne miesiące leczenia i próby naturalnego zachodzenia w ciążę pod okiem tzw. trenerów. To od nich zależy, kiedy i czy w ogóle będzie kobiecie potrzebny kontakt z lekarzem.
Główny zarzut, jaki mają wobec tej metody zwolennicy in vitro jest taki, że próby diagnozowania w Licheniu są zbyt rozciągnięte w czasie – a przecież to właśnie ten czynnik jest kluczowy. Płodność kobiety obniża się bowiem dość szybko wraz z wiekiem. Drugą kwestią okazują się statystyki urodzeń. Dzięki opisanej 30 lat temu naprotechnologii urodziło się do dziś około sześciu tysięcy dzieci!
Nie zniechęca to jednak par, które starają się o potomstwo, bo przychodnia ojców marianów przeżywa prawdziwe oblężenie. Urywają się telefony, a pacjenci przyjeżdżają niemal z całego kraju. Sprawę podsumowuje prof. Jerzy Radwan: - Medycyna polega na stosowaniu metod leczenia opartych na faktach i rzetelnej wiedzy medycznej, a nie na zabobonach.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Uliczne biczowanie muzułmanki (Wstrząsający materiał video!)
Czym sobie zasłużyła na baty w biały dzień zadane przez silniejszych od siebie, wyposażonych w bicze, mężczyzn?
NFZ dopłaci do prywatnego lekarza!
Dziś, aby dostać się do lekarza, trzeba albo odstać swoje w kolejce, albo słono zapłacić prywatnemu specjaliście. Czy są szanse na zmiany?