Syryjczyk Hamza Ali al-Khateeb został zatrzymany przez tajną policję 29 marca b.r. po tym, jak wraz z grupą kolegów wziął udział w demonstracji przeciw dyktatorskiej władzy Baszara Asada. Kaci z syryjskiej ubecji nie mieli dla 13-letniego chłopca litości. Przez wiele godzin bili go pięściami po głowie, przypalali papierosami, wyrywali paznokcie, miażdżyli mu kolana i kostki, strzelali do niego tak, by sprawić ból, ale nie zabić, a na końcu obcięli mu jądra. Zmasakrowane ciało Hamzy wydali jego rodzicom, jednak zabronili mówić komukolwiek o tym, co spotkało nastolatka.
Matka i ojciec chłopca nie mogli się jednak pogodzić z tym, jak bestialsko został potraktowany ich syn. O całej tragedii opowiedzieli więc dziennikarzom, a następnie pozwolili im sfilmować martwe ciało Hamzy. Obraz okazał się tak drastyczny, że nawet walcząca o wolność arabskiego świata i znana z otwartości na mocne obrazy telewizja Al-Dżazira, nie pokazała go w całości.
Dramat chłopca nie poszedł jednak na marne, bowiem 13-latek natychmiast został uznany nowym symbolem syryjskich protestów. Jego dziecięca twarz stała się sztandarem całego wielkiego ruchu opozycji przeciwko dyktaturze i reżimowi. - Aktywiści wierzą, że Hamza stanie się Saidem Syrii - mówi "Washington Post" Wissam Tarif z grupy Insan, obserwującej przestrzeganie praw człowieka w Syrii. - Ten chłopiec już jest symbolem. Poruszył ludzi i spowodował, że protesty wciąż narastają. Po informacji o torturowanym Hamzie od ostatniej soboty demonstracje wybuchły w miastach i wsiach całej Syrii.
Niestety jest jeszcze zbyt wcześnie na prognozowanie, czy śmierć chłopca doprowadzi sytuację w Syrii do punktu krytycznego, a tym samym spowoduje obalenie dyktatury i zapoczątkuje proces przemian. Póki co ludzie demonstrujący na syryjskich ulicach, skandują imię Hamzy i obiecują: „Pomścimy cię!”.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Trwa Tydzień Mody Colgate Max White One!
Do wygrania atrakcyjne nagrody od top projektantów!
11-latka dzwoni na policję: "Tata bije mamusię!"
Rodzice dziewczynki byli kompletnie pijani. 11-latka i jej braciszek przebywają teraz pod opieką krewnych.