Jak donosi Rzeczpospolita, w maju 2009 roku Państwowa Inspekcja Sanitarna przeprowadziła kontrolę dotyczącą warunków utrzymania higieny osobistej uczniów w szkołach. Wyniki inspekcji obnażyły opłakany stan szkolnych toalet. Aż 23% spośród 6364 sprawdzonych placówek nie spełniało wymagań sanepidu - w toaletach brakowało mydła, papieru toaletowego, ręczników papierowych albo suszarki do rąk, a nawet bieżącej wody.
W efekcie, co dziesiąty polski uczeń nie ma możliwości umycia rąk w szkole. Aby poprawić ich sytuację, Minister Edukacji Katarzyna Hall przygotowała rozporządzenie, Na mocy którego każda polska szkoła będzie musiała zadbać o jakość uczniowskich łazienek. Od 1 września we wszystkich placówkach edukacyjnych ma popłynąć bieżący strumień ciepłej i zimnej wody, a obok zlewów pojawią się mydła w płynie oraz ręczniki.
Aby sprostać surowym wymogom, niektóre ze szkół będą musiały zainstalować ogrzewacze przepływowe. Ich zakup wyniesie w sumie około 6 mln zł. Jednak, jak podkreślają dyrektorzy ośrodków, które zostały już wyremontowane, efekty zmian są na wagę złota.
- Teraz mamy łazienki na każdym piętrze. Są w nich papierowe ręczniki, mydło w płynie, papier toaletowy. Ale przed remontem na 600 uczniów były tylko dwie dostępne toalety – tłumaczy Rzeczpospolitej Teresa Wołkowicz-Maciorowska, dyrektor szkoły w Bisztynku w województwie warmińsko-mazurskim.
Natasza Lasky
Zobacz także:
Dietetyczne sekrety szkolnych sklepików
Trudno dziś o sklepik, w którym nie ma chipsów, batoników i coli, a są same zdrowe przekąski. Oto fakt: sklepiki szkolne podtruwają nasze dzieci.
Szkolne łazienki to wylęgarnie chorób
W co czwartej szkolnej łazience są fatalne warunki sanitarne - brak mydła, ciepłej wody, a w niektórych nawet papieru toaletowego.